Nowy rocznik kleryków z susceptami

Alina Świeży-Sobel

publikacja 28.09.2016 09:02

Nowi klerycy naszej diecezji rozpoczęli formację w krakowskim Archidiecezjalnym Wyższym Seminarium Duchownym. Fakt przyjęcia na trwające 6 lat studia i przygotowania duchowe do święceń kapłańskich potwierdza dokument zwany susceptą. Takie dokumenty wręczył im bp Roman Pindel.

Nowi klerycy z bp. Romanem Pindlem i ks. wicerektorem Sławomirem Kołatą Nowi klerycy z bp. Romanem Pindlem i ks. wicerektorem Sławomirem Kołatą
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość

W kaplicy Kurii Diecezjalnej bp Roman Pindel w obecności wicerektora seminarium ks. Sławomira Kołaty spotkał się z grupą 16 kandydatów, wkraczających właśnie na drogę seminaryjnej formacji. Skierował do nich słowo i wręczył każdemu dokument suscepty. Z chwilą wręczenia suscepty kandydaci oficjalnie już zostali przyjęci do seminarium i stali się klerykami.

- To ważna dla was chwila. Dla mnie też - podkreślał bp Pindel, a sięgając do tekstu Ewangelii przywołał fragment opisujący sytuację, w której do nauczającego Pana Jezusa z powodu tłumów nie mogła dotrzeć Matka i bracia. Kiedy Mu o tym powiedziano, Jezus odpowiedział: "Moją matką i moimi braćmi są ci, którzy słuchają Słowa Bożego i wypełniają je".

- Jezus chce mieć rodzinę, do której wchodzi się nie przez wspólną matkę, wspólnych przodków, podobny zapis DNA, ale wchodzi się do niej przez to, jakie się ma odniesienie do Słowa Bożego. Jeśli ktoś chce słuchać i wypełniać to, co jest zawarte w Piśmie Świętym, ten jest dla Jezusa bratem albo siostrą. Otrzymujecie dziś ważny dokument, który określa waszą nową przynależność. Nie mamy zamiaru zrywać waszych więzi z rodzicami, rodziną, gronem waszych przyjaciół, ale jednak jest jakaś nowość: dokument suscepty czyni was alumnami. Alumn to jest ktoś, kto się wychowuje w nowym środowisku, w oderwaniu od rodziny - tłumaczył bp Pindel.

Przedstawiając perspektywę najbliższego czasu, kiedy znajdą się w seminarium, bp Pindel wskazywał, że koncepcja formacji, w której w jednym miejscu zapewnia się wszystko, co potrzebne: kościół, sale wykładowe, bibliotekę, mieszkania, jadalnię, nawiązuje do najlepszych collegów, jak choćby Oksford. - Nie będziecie już mieszkać w domu, tylko w seminarium i nastąpi też to przewartościowanie: będziecie się bardziej starali wzrastać w rodzinie Jezusa, bardziej słuchać tego, co mówi Słowo Boże, przygotowując się w ten sposób na przyjęcie święceń i posługiwanie Kościołowi - dodawał bp Pindel, życząc nowym alumnom, aby ich codziennemu życiu towarzyszyło Słowo Boże, wsparcie Matki Bożej oraz życzliwych ludzi. Nowy rocznik kleryków z susceptami  

- Decyzję o wyborze tej drogi podjąłem po gruntownym przemyśleniu. Maturę zdałem już rok temu, ale jeszcze przeznaczyłem go na pracę i na to, by się zastanowić nad tym, czy to na pewno dobra decyzja. Ważnym momentem było dla mnie czuwanie przy grobie Pana Jezusa w czasie Świąt Wielkanocnych. Wtedy poczułem pewność, że trzeba spróbować. To nie jest jeszcze pewność, że będę kapłanem, ale świadomość, że muszę spróbować, rozeznać, czego Pan Bóg ode mnie chce - mówi Kamil Bywalec, kleryk z parafii Nawiedzenia NMP w Bielsku-Białej Hałcnowie.

- W mojej decyzji ważne było doświadczenie spotkania z kapłanami: moim księdzem proboszczem Januszem Okrzesikiem i wcześniej z ks. kan. Stanisławem Ulmanem. Ich przykład mnie zmobilizował i dodał odwagi, by spróbować iść za Chrystusem, do seminarium...  - przyznaje Mikołaj Krzyżowski z parafii MB Nieustającej Pomocy z Sopotni Wielkiej, który w parafii już od kilku lat posługiwał także jako organista, dzieląc się z parafianami swoimi talentami muzycznymi. - Uczyłem się dotąd w szkole muzycznej, prowadziłem dziecięcą scholę i muzyka jest dla mnie ważna od dziecka. Kiedy do tego doszła muzyka liturgiczna, to też jakoś kierowało ku Bogu. Myślę, że to można jakoś połączyć...

- Mnie w odkrywaniu powołania pomogły spotkania organizowane przez duszpasterstwo powołań naszej diecezji i ks. Kamila Kaczora. Brałem w nich udział dwa lata. To był też systematyczny udział w codziennych nabożeństwach. Ważnym punktem na tej drodze podejmowania decyzji były rekolekcje, które odbywały się w seminarium w Krakowie pod koniec grudnia. One pomagają w rozeznaniu powołania, a decyzja nie jest łatwa. Pomogły postawy kapłanów, które obserwowałem u mojego księdza proboszcza Krzysztofa Gałeckiego: gotowości służenia ludziom, życzliwości. Chciałbym pomagać innym, nieść im pocieszenie, służyć wszystkim potrzebującym - mówi Michał Sowa z parafii MB Różańcowej w Ostrem-Twardorzeczce.

- W tym roku formację w seminarium na pierwszym roku rozpoczyna 16 kleryków naszej diecezji. Dochodzi też jeden kleryk, który trafia już na drugi rok, ponieważ wraca po przerwie do rozpoczętych już kilka lat temu studiów i ten pierwszy rok ma już za sobą - mówi ks. Sławomir Kołata. Jak dodaje, pierwszy rok ma charakter bardziej formacyjny niż naukowy i przeznaczony jest na lepsze poznanie samego siebie i rozwój duchowy. Nad tym czuwają ojcowie duchowni. Po odejściu do pracy duszpasterskiej w parafii w Żywcu ks. dr. Grzegorza Gruszeckiego tę posługę w seminarium podejmuje od tego roku ks. Bogusław Kastelik.

- Liczba nowych kleryków jest nieco wyższa niż dotąd i choć zwykle zależna jest od ogólnych statystyk demograficznych, w tym roku na pewno miały na nią wpływ Światowe Dni Młodzieży, które odbyły się w Krakowie. Kilku kandydatów było mocno zaangażowanych w przygotowania do tego wydarzenia, a jeden przyznawał wprost, że wcześniej nie należał do żadnej grupy i praca wolontariusza ŚDM wpłynęła na ugruntowanie postanowienia o wyborze seminarium. Większość wśród nowych kleryków stanowią tegoroczni maturzyści, ale są też dojrzewający do tej decyzji ubiegłoroczni absolwenci szkół średnich, a także jeden absolwent studiów wyższych - dodaje ks. Kołata.

Obecnie w krakowskim seminarium do kapłaństwa we wszystkich rocznikach przygotowuje się 62 kleryków naszej diecezji.