Z Matką Teresą i maluchami na Klimczoku

Urszula Rogólska

publikacja 15.08.2016 19:52

Wszystkie dzieci - i te kilkumiesięczne na ramionach rodziców i te trochę starsze, które same wdrapały się na szczyt Klimczoka - mogły się czuć bohaterami przedostatniego spotkania IV Ewangelizacji w Beskidach.

Najmłodsi byli specjalnymi gośćmi na Klimczoku Najmłodsi byli specjalnymi gośćmi na Klimczoku
Urszula Rogólska /Foto Gość

To było już siódme spotkanie IV Ewangelizacji w Beskidach, która w tym roku odbywa się pod hasłem "Miłosierni jak On".  Każdej sobotniej wyprawie wakacyjnej w góry towarzyszy postać jednego ze świętych, szczególnie zaangażowanych w dzieła miłosierdzia.

Na Klimczoku wszystkich prowadziły słowa bł. Matki Teresy z Kalkuty: "Nie liczy się wcale wspaniałość Twego działania, ale miłość, jaką w nie włożyłeś", a także fragment przeczytanej Ewangelii: "Dopuśćcie dzieci i nie przeszkadzajcie im przyjść do Mnie".

Na szczyt, różnymi szlakami wspięło się ponad 300 osób. Ze względu na pogarszająca się pogodę na szczycie, Eucharystię w samo południe przygotowano na polanie przy schronisku.

Żadne dziecko nie chcialo być pominięte podczas błogosławieństwa!   Żadne dziecko nie chcialo być pominięte podczas błogosławieństwa!
Urszula Rogólska /Foto Gość
Przyszło bardzo wielu rodziców z małymi, nawet kilkumiesięcznymi dziećmi. I to właśnie dzieci były głównymi gośćmi spotkania, co w czasie Mszy św. podkreślał o. Mateusz Biedrzycki OFMConv. z Rychwałdu, nawiązując do słów przeczytanej Ewangelii, a także życia Matki Teresy, które było stuprocentowym oddaniem się najmniejszym, odtrąconym, pogardzanym.

Po Eucharystii, gospodarze schroniska – rodzina Doroty i Krzysztofa Kuklów – przygotowali dla wszystkich wspaniały poczęstunek. Każdy mógł się ogrzać przy gorącej herbacie i posilić okazałym kawałkiem sernika lub ciasta z jagodami, własnoręcznie przygotowanego przez gospodynię!

O. Mateusz Biedrzycki błogosławił wszystkie maluchy   O. Mateusz Biedrzycki błogosławił wszystkie maluchy
Urszula Rogólska /Foto Gość
- Nieraz braliśmy udział w pieszych pielgrzymkach. Doskonale wiemy jak to jest wyprawić się rano w drogę razem z dziećmi. Czasem nie ma nawet czasu zjeść porządnego śniadania - mówi Krzysztof Kukla. - Pamiętamy też jak nas przyjmowali gospodarze po drodze - ciastem, herbatą, kanapkami - co kto miał, dawał pielgrzymom.

Jak dodaje gospodarz schroniska: - Odkąd prowadzimy schronisko nie jest tak prosto wyruszyć na pielgrzymkę, dlatego tym bardziej chcieliśmy uczestniczyć w tym wędrowaniu chociaż w taki sposób.

- Jesteśmy pierwszy raz na Ewangelizacji w Beskidach i wydarzenie to robi na nas ogromnie pozytywne wrażenie - mówią Basia Cichorska z Chorzowa, która na Klimczok przyszła z przyjaciółką Hanią Sosną z Czechowic-Dziedzic. - Przed rokiem schodziłyśmy szlakiem różańcowym ze Szczyrku i w knajpce po drodze zobaczyłyśmy plakat o Ewangelizacji w Beskidach. W tym roku postanowiłyśmy już wziąć w niej udział. Tyle ludzi, tyle rodzin, ludzi młodych, starszych wyszło z domów, żeby się tutaj, w górach spotkać na Mszy św.! To świetna sprawa!

Rodzice i dziadkowie znów zabrali swoje pociechy w góry   Rodzice i dziadkowie znów zabrali swoje pociechy w góry
Urszula Rogólska /Foto Gość
Finał tegorocznej Ewangelizacji w Beskidach już za tydzień – w sobotę 20 sierpnia na szczycie Wielkiej Raczy.

Po Eucharystii, jak zwykle celebrowanej o 12.00, organizatorzy – wspólnoty z Fraternii Franciszkańskiej w Rychwałdzie – zapraszają wszystkich na ognisko!