Czujemy się tu jak w domu, jak u Mamy...

Ks. Jacek M. Pędziwiatr, Urszula Rogólska

publikacja 02.07.2016 10:36

Od wczesnego poranka przed kościołem Nawiedzenia NMP w Hałcnowie - sanktuarium Matki Bożej Bolesnej - który dziś o godz. 11.00 został ogłoszony bazyliką mniejszą, na modlitwie czuwali pielgrzymi z całej diecezji.

Czujemy się tu jak w domu, jak u Mamy... Ministranci z Wieprza koło Żywca wśród pątników, którzy przybywają do Hałcnowa Urszula Rogólska /Foto Gość

Jednymi z pierwszych pielgrzymów, którzy przyjechali do sanktuarium Matki Bożej Bolesnej są pątnicy z parafii św. Wojciecha w Bulowicach.

- To wydarzenie historyczne! Musiałyśmy tu dziś być - mówią Barbara Nowakowska i Irena Bednarz. - Od kilkunastu lat przyjeżdżamy tu na comiesięczne czuwania w ostatnie piątki miesiąca. Do Jezusa przyciąga nas Matka Boża - przytula do swojego serca i zajmuje się wszystkimi sprawami,

- Parę miesięcy temu powierzałam Jej szczęśliwe rozwiązanie synowej. Dziś dziękuję za mojego miesięcznego wnuka - mówi wzruszona pani Irena.

Czujemy się tu jak w domu, jak u Mamy...   Pątniczki z Bulowic na placu przy sanktuarium Urszula Rogólska /Foto Gość - Bardzo chciałyśmy tu dziś być. Chodzimy na pielgrzymki na Jasną Górę, do Łagiewnik, które akurat stąd wyruszają. Przyjeżdżamy też tu co miesiąc na czuwania razem z naszą parafią z Bulowic. Raz się pojechało i chce się tu wracać. Każda z nas przywozi swoje intencje a Maryja wysłuchuje… - mówią Klaudia Ochmanek. Ewa Dybał i Martyna Bogacz.

Wśród pielgrzymów byli mieszkańcy wszystkich zakątków Bielska-Białej. Wśród nich - pątniczki z parafii św. Maksymiliana w Aleksandrowicach:

- Czujemy się tu jak w domu, jak u Mamy, bo Matka Boża Bolesna jest patronką naszej wspólnoty, istniejącej w aleksandrowickiej parafii już ponad 18 lat - Apostolstwa Dobrej Śmierci - mówią: zelatorka Danuta Ciurlok i niosące sztandar wspólnoty - Jadwiga Kania, Elżbieta Gruszecka i Władysława Mamoń. - Wyróżniono to miejsce jak wyjątkowe w całej diecezji. To dla nas wielki zaszczyt, bo czujemy się jego częścią. Całą wspólnotą przyjeżdżamy tutaj co roku w maju, na nasz diecezjalny dzień skupienia. Przyjaźnimy się z tutejszą wspólnotą Apostolstwa, razem jednym autokarem jeździmy na wspólnotową pielgrzymkę do Pierśćca. A co więcej - nasz opiekun ks. Janusz Talik pracował właśnie w tej parafii, kiedy wstąpił do ADŚ.

Parafianki z Aposrtolstwa Dobrej Śmierci w Aleksadrowicach   Parafianki z Aposrtolstwa Dobrej Śmierci w Aleksadrowicach
Urszula Rogólska /Foto Gość
Parafianki z Aleksandrowic dodają, że to miejsce jest im bliskie także dlatego, że stąd co roku w kwietniu wyruszają do Łagiewnik, a w sierpniu - na Jasną Górę.

Z Wieprza koło Andrychowa przyjechała grupa ministrantów i lektorów razem z ks. Piotrem Wróblem.

- Ksiądz nas bardzo zachęcał, że warto tu dzisiaj być i to spotkanie przeżyć, bo to wydarzenie na skalę całej diecezji - mówi lektor Marcin Płonka. - Większość z nas jest tu pierwszy raz. Ja byłem kiedyś, ale nie bardzo cokolwiek pamiętam. Ludzi przyciąga tutaj figura Matki Bożej Bolesnej - czyli pieta. Jak tylko przyjechaliśmy, poszliśmy do kościoła, widzieliśmy tę figurę, mogliśmy się pomodlić razem.

- To ważne wydarzenie, które w tym miejscu już się nie powtórzy - uśmiecha się ks. Wróbel. - Ja sam także po raz pierwszy uczestniczę w takiej uroczystości. Chciałem, żeby ministranci i lektorzy też ją przeżyli. To miejsce bliskie także dla mnie - jako lektor i ministrant często tu pielgrzymowałem pieszo - z Bestwiny to jakieś 15-16 km.

Katarzyna Kudziełko z synem Szymonem   Katarzyna Kudziełko z synem Szymonem
Urszula Rogólska /Foto Gość
Jednak najliczniejszą reprezentację wystawili sami hałcnowianie. Wśród nich była Katarzyna Kudziełko z synem Szymonem.

- Nawet trudno określić jak ważne to dla nas wydarzenie, bo to... więcej niż mega wydarzenie! - mówi wzruszona pani Kasia. - Zostało uhonorowane cudowne, wspaniałe miejsce, w którym odbywa się tyle nabożeństw, do którego przybywają ludzie z wielu zakątków diecezji, kraju, a nawet świata. Myślę, że to też ogromne uszanowanie trudu ludzi - parafian i naszego księdza proboszcza Stanisława Morawy. To, że jesteśmy autentyczną wspólnotą, to, że miejsce to wygląda tak wspaniale, to rezultat zaangażowania pracy i modlitwy wielu oddanych ludzi.