Bp Pindel o fenomenie Bożego Miłosierdzia

Alina Świeży-Sobel

publikacja 02.05.2016 14:13

Po raz czwarty z sanktuarium MB Bolesnej w Bielsku-Białej Hałcnowie w majowy długi weekend pod przewodnictwem ks. Mikołaja Szczygła wyruszyli w drogę pątnicy do Łagiewnik. Żegnając ich bp Roman Pindel szukał odpowiedzi na pytanie o źródło niezwykłej dynamiki rozwoju tej pielgrzymki.

Bp Roman Pindel pobłogosławił pielgrzymów wyruszających z Hałcnowa do Łagiewnik Bp Roman Pindel pobłogosławił pielgrzymów wyruszających z Hałcnowa do Łagiewnik
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość

Jak wskazywał bp Pindel w homilii wygłoszonej do pielgrzymów w Hałcnowie, ta diecezjalna piesza pielgrzymka do Bożego Miłosierdzia rozwija się w rekordowym tempie i w porównaniu do pierwszej liczba jej uczestników zwiększyła się 2,5-krotnie.

- To jest fenomen, dlatego że raczej obserwujemy dziś w grupach pielgrzymkowych albo stabilną liczbę, albo lekki, a niekiedy mocny spadek uczestników.  Ta pielgrzymka również coraz bardziej młodnieje. Coraz więcej jest wśród pielgrzymów osób młodych - podkreślał bp Pindel.

- Gdyby szukać odpowiedzi na pytanie, o przyczyny tego fenomenu, można wskazywać zdolności organizacyjne ks. Mikołaja i jego zespołu, który od początku fenomenalnie organizuje wymarsz i całą drogę. Można podziwiać niejednego duszpasterza, który z małej wioski potrafi wyciągnąć na pielgrzymkę 130 młodych ludzi. Można by upatrywać tłumaczenia tego fenomenu w tym, że jest to dobry czas: mamy parę dni wolnych i zamiast szukać w internecie propozycji na spędzenie tego dłuższego weekendu wyruszamy w drogę do Bożego Miłosierdzia... Można by pewnie snuć dalsze przypuszczenia, co do fenomenu tej pielgrzymki, ale pewnie najgłębszy powód tego, że wędrujecie, i to wędrujecie coraz młodsi i w coraz większej liczbie, jest ten, że potrzebujemy Bożego Miłosierdzia - stwierdził kaznodzieja.

- Po prostu odczuwamy taką potrzebę, po prostu widzimy, że trzeba nam prosić o Boże zmiłowanie dla nas, dla naszych bliskich, dla całego świata. Potrzebujemy - i dlatego idziemy. Dobrze, że taka jest odpowiedź naszego serca na potrzebę, która jest nie tylko w nas i wokół nas. Ta potrzeba jest coraz bardziej dotkliwa i coraz bardziej mocna. My, którzy wierzymy i ufamy w Boże Miłosierdzie, widzimy, ale być może nie dostrzegają albo nie przeczuwają tego ci, którzy tego Bożego zmiłowania bardzo potrzebują - tłumaczył bp Pindel.

Identyfikator pielgrzyma bp. Romanowi Pindlowi wręczyła wraz z mamą najmłodsza uczestniczka pielgrzymki, 3-miesięczna Matylda   Identyfikator pielgrzyma bp. Romanowi Pindlowi wręczyła wraz z mamą najmłodsza uczestniczka pielgrzymki, 3-miesięczna Matylda
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
Wskazywał przy tym na jeden z wymiarów Bożego Miłosierdzia, szczególnie mocno odczuwany właśnie przez pielgrzymów.  - To przekonanie zasadza się na wierze, przede wszystkim w to, że Ojciec jest wierny w Swojej do człowieka. I posyła Swojego Syna na świat, żeby się pochylić nad grzechem i grzesznikiem, który potrzebuje wybawienia. Jezus z miłości przyjmuje absolutnie wszystko, co Ojciec zamierza wobec Niego, spełnia Jego wolę dodawał, zaznaczając przy tym, że bez przyjęcia tego wymiaru z jednej strony wielkiej miłości Boga, a z drugiej - słabości i grzechu człowieka, można pomylić miłosierdzie z tolerancją i pobłażliwością dla zła i krzywdy.

- Miłosierdzie Boże jest potrzebne w chwili próby, kiedy wyruszamy w nasze życie codzienne, a zwłaszcza w taką pielgrzymkę, której celem jest łagiewnicki obraz, który doznaje takiej czci od wielu lat. Potrzeba nam tego, kiedy idziemy obciążeni naszymi zmartwieniami i troskami, albo powierzonymi intencjami. Przybliżmy się więc z ufnością do tronu łaski, abyśmy otrzymali miłosierdzie i znaleźli łaskę dla uzyskania pomocy w stosownej chwili. Niech ta pielgrzymka będzie ćwiczeniem w przybliżaniu się do Bożego Miłosierdzia: sercem modlitwą, milczeniem, rozważaniem Słowa... - apelował bp Pindel.

Za słowo skierowane do pielgrzymów podziękował w imieniu wyruszających w drogę blisko 2 tysięcy osób główny przewodnik pielgrzymki - ks. Mikołaj Szczygieł, a najmłodszy pielgrzym, 3-miesięczna Matylda Masłowska wraz z mamą wręczyła bp. Pindlowi identyfikator pielgrzyma.

A wyruszający w drogę pielgrzymi często podkreślali, że impulsem do udziału w pielgrzymce była właśnie chęć przybliżenia się do Bożego Miłosierdzia.

- Ten Rok Miłosierdzia jest przecież po to, żeby iść, żeby szukać i odkrywać to Boże miłosierdzie. To główny powód, dla którego idziemy - tłumaczyły pątniczki z Bystrej: Teresa Wasilewska, Alina Wroniewska i Aniela Dziki.