Łagiewniccy pielgrzymi z Cieszyna już idą!

Alina Świeży-Sobel

publikacja 30.04.2016 06:41

To już dla sporej części 27-osobowej grupy pielgrzymów z Cieszyna tradycja, że wyruszają do Łagiewnik jeszcze przed oficjalnym rozpoczęciem diecezjalnej pielgrzymki do sanktuarium Bożego Miłosierdzia. Na jej rozpoczęcie w Hałcnowie idą przez cały dzień, pokonując ponad 40 kilometrów.

Pielgrzymi wyruszyli po wspólnej modlitwie w cieszyńskim kościele św. Jerzego Pielgrzymi wyruszyli po wspólnej modlitwie w cieszyńskim kościele św. Jerzego
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość

W piątkowy poranek wraz z bliskimi, którzy przyszli ich pożegnać, zebrali się w kościele św. Jerzego na Mszy św., po której wyruszyli w drogę: przez Ogrodzoną i Skoczów do Bielska-Białej-Wapienicy, a następnie do Hałcnowa, by w sobotnie południe iść dalej już z całą pielgrzymką diecezjalną do Łagiewnik. Dodali sobie w ten sposób ponad 40 kilometrów, czyli cały dzień marszu.

W sobotę o 12.00 wraz z całą pielgrzymką wezmą udział we Mszy św. w sanktuarium MB Hałcnowskiej, sprawowanej na rozpoczęcie IV Diecezjalnej Pielgrzymki do Łagiewnik. - Nie można nie iść! Rok mamy wyjątkowy: Rok Miłosierdzia, więc nie wyobrażałem sobie, żebym nie szedł. Chcę powierzyć Miłosiernemu wiele spraw, a zwłaszcza prosić za tych, którzy nie umieją przebaczyć - mówi ks. prał. Stefan Sputek, dziekan cieszyński, który tradycyjnie jest duchowym opiekunem pielgrzymów.

- Obowiązki w pracy przeszkadzały, ale stwierdziłam, że nie może być tak, że w tym szczególnym roku nie pójdę - wtóruje mu Małgorzata Karolczuk, a Janina Kajzer przyznaje: - Już od miesięcy czekałam na ten dzień. Chcę iść, prosić o miłosierdzie i dziękować...

- Ja idę do Łagiewnik po raz pierwszy. I jestem zachwycony, że mogę iść z samego Cieszyna. Bo intencji mam wiele. Chciałbym też szczególnie modlić się za zmarłych, bo oni szczególnie potrzebują miłosierdzia, a nie są już w stanie prosić o nie Pana Boga - tłumaczy Wojciech Karpiński.

Pątnicy z Cieszyna w drodze do Łagiewnik   Pątnicy z Cieszyna w drodze do Łagiewnik
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
- A ja do swoich osobistych próśb w roku 1050. rocznicy chrztu Polski chcę dodać te o naszą ojczyznę - mówi Jerzy Żoch, który w drogę wraz z bagażem pielgrzyma zabrał też dar dla innych: 1050 tomików swoich wierszy "Miłość i Miłosierdzie".

- Nie idziecie sami. W każdym kościele w Cieszynie będziemy się za was modlić - zapewniał ks. Jacek Gracz, który udzielił pątnikom błogosławieństwa na drogę i prosił, by idąc od cieszyńskiej Bramy Miłosierdzia do tej wyjątkowej, w sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach, polecali Miłosiernemu sprawy mieszkańców całego miasta i dekanatu. - Proście też szczególnie o łaskę miłosierdzia dla tych, którzy nie umieją przebaczyć.