Nareszcie znaleźli chłopaków od "Bartka"!

Alina Świeży-Sobel

publikacja 30.04.2016 09:30

Podczas poszukiwań ekspertów z IPN udało się odkryć pierwsze groby partyzantów z oddziałów NSZ kpt. Henryka Flamego "Bartka". Na modlitwę w tym miejscu udali się członkowie Związku Żołnierzy NSZ i krewni pomordowanych.

Prace przy odsłanianiu grobów pomordowanych partyzantów Prace przy odsłanianiu grobów pomordowanych partyzantów
Marek Snaczke

W Starym Grodkowie na Opolszczyźnie prowadzone od kilku lat przez specjalistów Instytutu Pamięci Narodowej poszukiwania przyniosły przełomowe odkrycie: udało się ustalić miejsce pochówku części beskidzkich partyzantów pomordowanych 70 lat temu przez UB.

O ich historii przez te lata można było jedynie snuć hipotezy. Nie było pewnych informacji na temat losu wywiezionych z Beskidów w wyniku ubeckiej prowokacji - pod pozorem przerzutu na Zachód - ok. 160-200 żołnierzy zgrupowania Narodowych Sił Zbrojnych, dowodzonych przez kpt. Henryka Flamego "Bartka" od 1945 roku.

Pewne było jedynie to, że jesienią 1946 r. wsiedli do podstawionych nocą ciężarówek. Z żadnym już późnej nie udało się nawiązać kontaktu.

Niepotwierdzone przekazy mówiły, że w kilku grupach wywieziono ich i zamordowano na Opolszczyźnie. Wśród przypuszczalnych miejsc tej egzekucji wymieniane były oprócz Starego Grodkowa także miejscowość Barut oraz okolice Łambinowic.

Tej wiosny prace badawcze w Starym Grodkowie podjęli przedstawiciele IPN wraz z wolontariuszami, archeologami, saperami i specjalistami medycyny sądowej. Całość prac odbywa się pod kierunkiem prof. Krzysztofa Szwagrzyka, pełnomocnika prezesa IPN ds. poszukiwań nieznanych miejsc pochówku ofiar terroru komunistycznego.

I doszło do przełomowego ustalenia miejsca pochówku zamordowanych tam partyzantów. Oprócz ludzkich szczątków odnaleziono też elementy wojskowego oprzyrządowania, orzełki, ryngrafy.

W Grodkowie mordu drugiej grupy wywiezionych partyzantów - głównie z terenu Żywiecczyzny - miano dokonać przez wysadzenie w powietrze baraku, w którym spali. Stąd wynikać może niepewność dotycząca liczby odnalezionych ofiar mordu, bo szczątki uległy przemieszczeniom.

W pierwszym z odkrytych dołów kierujący pracami prof. Krzysztof Szwagrzyk z IPN określił tylko orientacyjnie liczbę zwłok na 6-8 osób.

Na wieść o tym odkryciu do Starego Grodkowa pojechała grupa członków Związku Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych Beskidy z Żywca wraz z ks. prał. Władysławem Nowobilskim z Ciśca.

Byli też krewni zamordowanych partyzantów, a także delegaci Górali Żywieckich, oddziału Związku Podhalan.

- W Chróścinie Nyskiej dołączyli do nas miejscowi strażacy ze sztandarami i harcerze. Tam sprawowana była Msza św. w intencji odnalezionych i zamordowanych partyzantów. Potem pojechaliśmy na miejsce poszukiwań. To było niezwykle przejmujące, kiedy tam dotarliśmy i zobaczyliśmy, z jakim poświęceniem i zaangażowaniem pracuje zespół badaczy - mówi Marek Snaczke z żywieckiej grupy rekonstrukcji historycznej Związku Żołnierzy NSZ "Rodzynki".

Modlitwa na miejscu odkrytych grobów z udziałem ks. prał. Władysława Nowobilskiego   Modlitwa na miejscu odkrytych grobów z udziałem ks. prał. Władysława Nowobilskiego
Marek Snaczke
Ks. prał. Nowobilski wraz z miejscowym proboszczem ks. Markiem Ruczajem poświęcili miejsce, w którym spoczywały ciała żołnierzy "Bartka".

- Nareszcie znaleźli chłopaków od "Bartka"! To historyczna chwila i pierwszy krok do tego, by oni odzyskali swoją tożsamość, swoje godne miejsce spoczynku i należną pamięć. To chwila niezwykle ważna dla ich rodzin, które wreszcie będą mogły pomodlić się nad ich mogiłami - mówi Łukasz Lewandowski z grupy "Rodzynki".

Ustalenie, ilu i których partyzantów tam zamordowano, wymagać będzie szczegółowych badań.