Ze św. Ambrożym. – Coraz trudniej jest z tymi pszczołami. Nowe choroby przychodzą, nowe kataklizmy – martwi się ks. Marek Kręcioch, proboszcz parafii św. Urbana w Kobiernicach. – A badania naukowe mówią, że kiedy wyginą pszczoły, do pięciu lat zaczną wymierać ludzie.
Ks. Marek Kręcioch rozpoczyna przegląd swoich uli po sezonie zimowym
Urszula Rogólska /Foto Gość
Wzeszłym roku, po 15 latach, pszczoły ks. Marka Kręciocha znów zrobiły mu niespodziankę. Miód był spadziowy. Wyjątkowo ciemny. – Czarny jak… sutanna. W końcu to proboszczowskie pszczoły – śmieje się ks. Marek, prowadząc do swojej pasieki tuż za murami kościoła, gdzie w rządku stoi dwadzieścia uli. – Jak się trochę zdenerwuję jakąś sprawą, albo na ludzi, albo jest do rozwiązania jakiś trudny problem, idę do pszczół. Spokój przychodzi szybko.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.