Szkoła kochania nieprzyjaciół w Witkowicach

Urszula Rogólska

publikacja 27.02.2016 01:36

Przez minione trzy lata mieszkańcy Witkowic z ogromnym oddaniem goszczą w swoich domach pieszych pielgrzymów zmierzających do sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach. Bardzo uroczyste powitanie zgotowali także Znakom Bożego Miłosierdzia!

W procesji parafianie z Witkowic i ich goście wprowadzili Znaki Miłosierdzia do swojego kościoła W procesji parafianie z Witkowic i ich goście wprowadzili Znaki Miłosierdzia do swojego kościoła
Urszula Rogólska /Foto Gość

W piątek, 26 lutego, znaki Bożego miłosierdzia z Łagiewnik - obraz Jezusa Miłosiernego oraz relikwie Apostołów Miłosierdzia: św. Faustyny i św. Jana Pawła II - do których od 2013 pieszo pielgrzymuje diecezja bielsko-żywiecka - dotarły do parafii św. Michała Archanioła w Witkowicach. To tutaj co roku, 30 kwietnia, mieszkańcy przyjmują w swoich domach pątników, powierzając im swoje intencje. Ale w ten piątek goście z Łagiewnik odwiedzili Witkowice!

Parafianie przygotowywali się do tego dnia bardzo intensywnie - zwłaszcza przez ostatni tydzień, kiedy przeżywali misje parafialne.

Razem z mieszkańcami parafii, ich proboszczem ks. Stanisławem Lipowskim, gośćmi i księżmi dekanatu kęckiego - z dziekanem ks. Józefem Pilchem i wicedziekanem ks. Jerzym Musiałkiem - obraz oraz relikwie witał biskup Piotr Greger, który także przewodniczył koncelebrowanej Mszy św.

Parafianie wnoszą relikwie św. Jana Pawła II   Parafianie wnoszą relikwie św. Jana Pawła II
Urszula Rogólska /Foto Gość
Nie zabrakło pocztów sztandarowych miejscowych szkół i organizacji, orkiestry strażackiej, witkowickich gospodyń, górników, a także ratowników górniczych, którzy wzięli na swoje ramiona obraz Jezusa Miłosiernego. Towarzyszyła im młodzież, ministranci i dzieci z parafialnej scholi.

Przypominasz nam o konfesjonale

- Miłosierny Jezu, przeżywamy czas Wielkiego Postu, w którym przypominasz nam poprzez swoją mękę i śmierć o swojej miłości ku nam. Przypominasz nam o potrzebie nawrócenia i powrotu do Miłosiernego Ojca przez konfesjonał, żal i szczere wyznanie win - mówił ks. Stanisław Lipowski, witając Jezusa w Jego łagiewnickim wizerunku.

- Dlatego prosimy Cię: ulecz to, co chore, umocnij to, co słabe, oczyść to, co zabrudzone, zjednocz to, co podzielone, rozraduj to, co smutne, wyprostuj to, co zagmatwane, rozjaśnij to, co trwa w ciemności, skrusz to, co twarde, prowadź zabłąkane - dodał.

Ratownicy górniczy wnieśli do kościoła obraz Jezusa Miłosiernego   Ratownicy górniczy wnieśli do kościoła obraz Jezusa Miłosiernego
Urszula Rogólska /Foto Gość
Jak dodał ks. Lipowski: - Pragniemy także przyprowadzić do źródła Twego miłosierdzia tych, którzy nie będą mogli tu przyjść - chorych, cierpiących, samotnych, zagubionych i zrozpaczonych oraz tych, którym poplątały się drogi życia. Dla nich też pragniemy Twojego miłosierdzia. Chcemy też przyprowadzić tych, którzy ostygli w wierze, tych, którzy stoją z dala, jak i tych, którzy z różnych powodów przestali wierzyć. Prosimy Cię Jezu miłosierny. aby ten czas nawiedzenia w naszej parafii i rodzinach, wzbudził obfite owoce w życiu każdego z nas i całej wspólnoty.

Wróg - wzorem

W homilii biskup Piotr Greger rozważał przypowieść Jezusa o miłosiernym Samarytaninie, przedstawicielu nacji znienawidzonej przez Żydów, który - w odróżnieniu od kapłana i lewity, przedstawicieli ówczesnego duchowieństwa - ofiarnie pomaga napadniętemu na drodze do Jerycha.

Biskup podkreślił, że przypowieść ta przypomina o chrześcijańskim obowiązku miłości każdego człowieka, zwłaszcza nieprzyjaciół. Jezus stawia Samarytanina za wzór. Także w osobie jego samego, pokazuje potęgę miłości samego Boga.

- Symboliczny kierunek podróży napadniętego człowieka wskazuje, że nie podążał on do świątyni, która znajduje się w Jerozolimie, ale w kierunku przeciwnym, do Jerycha. Ponadto nie idzie w górę - bo tak się budowało świątynie - ale schodzi w dół. Jerycho jest miastem leżącym w ogromnej depresji, zdecydowanie poniżej poziomu można, jest to najniżej położona depresja na świecie, około 260 m poniżej poziomu morza. Nie idzie w kierunku świątyni, nie podejmuje trudu wspinania się, ale idzie w dół. Nie idzie do Boga, ale idzie od Boga - zauważył bp Greger.

Szaleństwo miłości

Na czym polegała wielkość Samarytanina? Kiedy zobaczył rannego człowieka, nie kalkulował, nie obliczał stopnia bezpieczeństwa. - Nie ma tam ani chwili na refleksję, która byłaby pełna wyrachowania - zaznaczył biskup. - Dla niego liczy się tylko ten pobity, zraniony, leżący na ziemi człowiek, dla którego podejmuje konieczne działania.

Po Mszy św. jej uczestnicy uczcili relikwie św. Faustyny i św. Jana Pawła II   Po Mszy św. jej uczestnicy uczcili relikwie św. Faustyny i św. Jana Pawła II
Urszula Rogólska /Foto Gość
Jak wyjaśniał bp Greger, czyn Samarytanina jest dowodem szczególnej miłości - miłości nieprzyjaciel: - I ta dzisiejsza przypowieść dowodzi, iż tak rozumiana miłość autentyczna, ma w sobie coś, co św. Paweł nazywa szaleństwem. I w tym tkwi jej piękno. Bo powiedzmy sobie otwarcie - nie jest sztuką realizacja miłosierdzia tam, gdzie panuje pokój. Sztuką jest podejmowanie dzieła miłosierdzia tam, gdzie są konflikty. I nie jest sztuką być miłosiernym wobec przyjaciół, bo to proste. Ale sztuką jest okazywać miłosierdzie wobec tych, z którymi jesteśmy poróżnieni.

Biskup dodał: - Chrystus bogaty w miłosierdzie, po to przychodzi dzisiaj do waszej parafii, aby jeszcze raz przypomnieć, objawić i przekonać o prawdzie, że Bóg miłosierny kocha każdego człowieka bez wyjątku i bez względu na to, co on w życiu zrobił. A szczególnie tego, który wobec Boga jest nastawiony wrogo.

Po Mszy św. uczestnicy liturgii mogli uczcić relikwie Apostołów Miłosierdzia. Parafianie z Witkowic będą modlić się przed Najświętszym Sakramentem obok Znaków Miłosierdzia przez całą dobę, do sobotniego popołudnia 27 lutego. Stąd Znaki pojadą do Nowej Wsi.

Mieszkanki Witkowic z lampionami w rękach towarzyszyły delagacji ratowników górniczych, która wniosła łagiewnicki obraz do kościoła   Mieszkanki Witkowic z lampionami w rękach towarzyszyły delagacji ratowników górniczych, która wniosła łagiewnicki obraz do kościoła
Urszula Rogólska /Foto Gość