Brzeszcze na nartach z proboszczem

Urszula Rogólska

publikacja 21.02.2016 19:53

Prawie 80 osób pojechało razem ze swoimi duszpasterzami na narciarską wyprawę w Dolomity, przygotowaną przez parafię św. Urbana w Brzeszczach z ks. prałatem Kazimierzem Kulpą na czele.

To była już czwarta wyprawa rodzinna w Dolomity, zorganizowana przez parafię z Brzeszcz To była już czwarta wyprawa rodzinna w Dolomity, zorganizowana przez parafię z Brzeszcz
Ks. Roman Sala

Zaczęło się cztery lata temu, a właściwie... trochę wcześniej.

- Ks. prałat Kazimierz Kulpa, proboszcz w Brzeszczach, to zapalony narciarz. Kiedy dziewięć lat temu przyszedłem jako wikary do tej parafii, był tam też ks. Olek Smarduch, rodem z Nowego Targu - także narciarz z pasją. Wciągnęli mnie w tę pasję - opowiada ks. Roman Sala. - Jeździliśmy więc razem na parę dni na narty. Kiedyś przyszli do nas parafianie i mówią: "A nie zabrali by nas księża ze sobą...?". I tak się zaczęło. Pomyśleliśmy, że to dobry pomysł na zorganizowanie parafialnego wypoczynku tak, by ludzie bez problemu mogli też codziennie mieć kontakt z Panem Bogiem w czasie Eucharystii.

W 2013 roku pojechali na tydzień po raz pierwszy, autokarem - 45 osób - do upatrzonej i wypróbowanej już bazy w Penia di Canazei w Dolomitach włoskich.

- To doskonałe miejsce dla narciarzy - 1200 km znakomicie przygotowanych tras dla pasjonatów białego szaleństwa o zróżnicowanych umiejętnościach - mówi ks. Sala. - Każda rodzina mogła zamieszkać w swoim apartamencie, z dostępem do własnej kuchni i łazienki. W ramach ustalonej opłaty mieli zapewnione mieszkanie, przejazd i ubezpieczenie. Posiłki mogli przygotowywać sobie we własnym zakresie,

Z roku na rok zainteresowanie rodzinnymi wyjazdami narciarskimi z Brzeszcz rosło, bo każdy może w nim wziąć udział - niezależnie od tego ile ma lat i jakie są jego narciarskie umiejętności. W tym roku chętni na wyjazd pobili dotychczasowy rekord! W tydzień udało się zebrać skład, który zapełnił jeden autokar, a parafialny telefon wciąż dzwonił! Księża zdecydowali się więc zorganizować drugi autobus. Opiekę nad jednym objęli księża: Kazimierz Kulpa i Roman Sala, a nad drugim - ks. Piotr Krzystek - dziś proboszcz w Trzebini.

- W poprzednich latach jeździli z nami różni księża. Między innymi: ks. Aleksander Smarduch, ks. Janusz Gacek, ks. Jacek Radoń i ks. Jan Koster. W tym roku pojechali z nami także parafianie z Brennej, gdzie obecnie jestem wikarym - mówi ks. Sala. - Wśród uczestników wyprawy znalazły się wszystkie pokolenia: od dzieci, przez młodzież, dorosłych, po seniorów.

Księża, którzy razem ze swoimi parafianami uczestniczyli we wspólnym wypadzie narciarskim   Księża, którzy razem ze swoimi parafianami uczestniczyli we wspólnym wypadzie narciarskim
Ks. Roman Sala
Ze względu na dużą liczbę uczestników, przygotowano dla nich miejsca w Penia di Canazei i w samym Canazei. W obydwu miejscach każdy dzień zaczynał się od wspólnotowej Mszy św. i śniadania. Po całodziennym narciarskim szaleństwie, wszyscy znowu spotykali się razem w swoich miejscach zamieszkania.

- W czasie takich wypadów ludzie potrafią zbudować wspaniałą wspólnotę - podkreśla ks. Sala. - Ich znajomość nie kończy się na wyjeździe, chcą ją kontynuować po powrocie. Okazuje się, że część z nich widzi księdza po raz pierwszy z innej perspektywy - w sytuacji innej niż... przy ołtarzu w kościele.

Tegoroczny wyjazd jego uczestnicy zapamiętają także z innego powodu, który dziś już budzi uśmiech, choć głównym zainteresowanych do śmiechu za bardzo nie było. - Wróciliśmy z... dwiema kontuzjami: złamaną ręką - moją i naciągniętymi więzadłami kolana jednego z naszych uczestników - uśmiecha się ks. Sala. - A żeby było ciekawiej - ja załatwiałem ubezpieczenie całej grupie, a przedstawicielem towarzystwa ubezpieczeniowego był... ten drugi pan, który naciągnął więzadła...