Szaleństwo Samarytanina w Janowicach

Urszula Rogólska

publikacja 30.01.2016 01:55

- Gdyby tak wszystko dokładnie przeliczyć, to miłosierny Samarytanin poniósł same straty. Więcej! On do tego jeszcze dopłacił! Bo taka jest natura prawdziwej miłości... - mówił mieszkańcom Janowic bp Piotr Greger.

Mieszkańcy Janowic moli uczcić Znaki Miłosierdzia w swoim kościele do sobotniego popołudnia 30 stycznia 2016 r. Mieszkańcy Janowic moli uczcić Znaki Miłosierdzia w swoim kościele do sobotniego popołudnia 30 stycznia 2016 r.
Urszula Rogolska /Foto Gość

Przypowieść Jezusa o miłosiernym Samarytaninie poprowadziła mieszkańców parafii św. Józefa Robotnika w Janowicach 29 stycznia, w dniu przybycia tutaj peregrynujących Znaków Miłosierdzia. Do rozważania tego fragmentu Ewangelii zaprosił wszystkich biskup Piotr Greger, którzy przewodniczył uroczystości powitania obrazu Jezusa Miłosiernego i relikwii Apostołów Miłosierdzia.

Do tego dnia mieszkańcy Janowic przygotowywali się w czasie rekolekcji, prowadzonych przez ks. prałata Władysława Zązla z Kamesznicy.

Przed kościołem razem z księdzem biskupem nadzwyczajnych Gości powitał ks. proboszcz Józef Walusiak. To pasterze diecezji i parafii jako pierwsi uczcili relikwie św. Faustyny i św. Jana Pawła II, które do kościoła wnieśli kandydaci do bierzmowania. Dla nich - jak mówili - peregrynacja to kolejny, ważny etap na drodze przygotowań do lipcowych Światowych Dni Młodzieży. Obraz Jezusa Miłosiernego natomiast wzięli na ramiona strażacy.

Na uroczystość ze swoimi sztandarami przyszli górnicy, strażacy i pszczelarze. Śpiew w czasie liturgii poprowadził parafialny chór młodzieżowy Vocalis.

Ks. Józef Walusiak jako pierwszy uczcił relikwie Apostołów Miłosierdzia w Janowicach   Ks. Józef Walusiak jako pierwszy uczcił relikwie Apostołów Miłosierdzia w Janowicach
Urszula Rogolska /Foto Gość
Witając obraz Jezusa Miłosiernego w parafii, ks. Walusiak prosił o przebaczenie wszelkiej niewierności wobec Boga Ojca. - Proszę o wybaczenie lenistwa, egoizmu, braku wspólnej modlitwy w naszych rodzinach i za to, że nie zawsze wypełniamy Twoją wolę zawarta w przykazaniach i Ewangelii oraz za to, że tak często myślimy tylko po ludzku, a nie po Bożemu. Wybacz Jezu miłosierny, że bardziej ufamy sobie, a nasza nadzieja jest tylko w tym co jest jedynie naszym materialnym zabezpieczeniem.

Mądra inwestycja

W czasie homilii bp Greger zaprosił wszystkich do rozważania słów Ewangelii o miłosiernym Samarytaninie. - Miłość bliźniego - i to jest sprawa bezdyskusyjna - stanowi jeden z istotnych znaków rozpoznawczych chrześcijaństwa. Ale doświadczenie pokazuje, że to nie jest łatwe zadanie. Przychodzi nam ono z ogromnymi oporami. To trudny egzamin z przykazania, które Pan Jezus nazywa pierwszym i najważniejszym - mówił biskup.

Samarytanin, człowiek ze znienawidzonej w Izraelu grupy narodowościowej - w odróżnieniu od kapłana i lewity, przedstawicieli duchowieństwa, którzy wracali z Jerozolimy (najprawdopodobniej po tygodniowej służbie w świątyni) - okazuje bezinteresowną pomoc napadniętemu. Nie zważa na niebezpieczeństwo, jakie we wrogim kraju czyha na niego. Pomaga. Jezus stawia go za wzór.

Kandydaci do bierzmowania wnieśli relikwiarze do kościoła w Janowicach   Kandydaci do bierzmowania wnieśli relikwiarze do kościoła w Janowicach
Urszula Rogolska /Foto Gość
- Samarytanin nic z tej posługi nie zyskał. Gdyby tak wszystko dokładnie przeliczyć, to poniósł same straty. On do tego wręcz jeszcze dopłacił! Bo taka jest natura miłości. Ona cieszy się wtedy, gdy może się do czegoś dobrego przyczynić. Straty są wkalkulowane w istotę miłości. I ta przypowieść wyraźnie ukazuje wielkość człowieka, która przejawia się w tym, że mądra lokata czasu, środków finansowych i siły, polega na inwestowaniu w ludzi potrzebujących.

Szalona i piękna

Postawa Samarytanina, to także symbole troski samego Boga o człowieka. - Ona nie ma granic. Jest nie do przecenienia - mówił bp Greger. - Samarytanin nie oblicza zysków i start. Tam nie ma żadnego wyrachowania, ani momentu zawahania, ale decyzja, że misja pomocy jest najważniejsza.

Jak zaznaczył biskup, miłość tak rozumiana "ma w sobie coś z ewangelicznego szaleństwa i w tym tkwi jej piękno", bo nie jest czymś wielkim realizować miłosierdzie tam, gdzie panuje pokój. ale w miejscach konfliktowych i wśród nieprzyjaciół.

- Chrystus, który dziś zawitał o was, do parafii św. Józefa Robotnika w Janowicach, bogaty w miłosierdzie, przychodzi objawiając prawdę, że kocha każdego człowieka, bez wyjątku, szczególnie tego który jest wobec Niego, bogatego w miłosierdzie nastawiony wrogo - zaznaczył bp Greger. - I dlatego ta dzisiejsza modlitwa jest szczerym błaganiem o miłosierdzie dla tych którzy żyją z dala od wspólnoty Kościoła. Oni tego miłosierdzi potrzebują najbardziej. Prośmy dla nich o dar nawrócenia, aby w konsekwencji mogli doświadczyć wielkiego pojednania, które daje poczucie bezpieczeństwa.

Na zakończenie Mszy św. bp Greger poświęcił pamiątkowe krzyże bierzmowanych i obrazy Jezusa Miłosiernego, które każda janowicka rodzina mogła zabrać do domu.

Po Mszy św. każdy mógł oddać cześć relikwiom świętych Apostołów Miłosierdzia. Z Janowic Znaki pojadą do Starej Wsi.

Młodzi parafianie bierzmowani w Janowicach w czasie peregrynacji   Młodzi parafianie bierzmowani w Janowicach w czasie peregrynacji
Urszula Rogolska /Foto Gość