Nowy kościół w Międzyrzeczu poświęcony

Alina Świeży-Sobel

publikacja 21.11.2015 11:35

Biskup Roman Pindel poświęcił nowy kościół św. Marcina z Tours w Międzyrzeczu. Został tu zbudowany po pożarze drewnianej świątyni z XVI wieku.

Na namaszczonym świętymi olejami ołtarzu zapłonęło kadzidło... Na namaszczonym świętymi olejami ołtarzu zapłonęło kadzidło...
Alina Świeży-Sobel /oto Gość

- To upragniona chwila, kiedy całe lata starań, pracy i modlitwy możemy oddać na zawsze Panu Bogu - mówili parafianie z Międzyrzecza.

W historycznej chwili poświęcenia świątyni modlili się z nimi liczni goście, wspierający ich w dziele budowania. Byli z nimi przedstawiciele władz samorządowych i parlamentarzyści, byli proboszczowie parafii, które wsparły dzieło budowy nowego kościoła po tym, jak w jednej chwili stracili poprzednią świątynię.

- Stojąc w tym nowym pięknym kościele, nie sposób jednak nie wrócić do historii naszej parafii i do zabytkowego drewnianego kościoła. Kiedy powstał w 1522 r., nikt nie przewidywał, że przyjdzie mu służyć parafii przez prawie sześć wieków. Stanowiąc zabytek klasy "0", był dumą Międzyrzecza i całej beskidzkiej ziemi. Jako kościół-matka gromadził na odpustach pielgrzymów z sąsiednich miejscowości - przypominali przedstawiciele parafii na początku uroczystej liturgii.

Tak płonął stary kościół...   Tak płonął stary kościół...
archiwum parafii
Jak podkreślali, oparł się czasowi i licznym kataklizmom dziejowym i wojnom, łącznie z dwiema światowymi. Modlili się w nim mieszkający tu od pokoleń, jak i przesiedleńcy zza Buga, a także z Zarzecza, zalewanego wodami zapory.

- 26 stycznia był najtragiczniejszym dniem w historii naszej parafii - przyznają zgodnie międzyrzeccy parafianie. Tego dnia ich ukochana świątynia, perła drewnianej architektury, została podpalona i spłonęła doszczętnie. Dla wstrząśniętych obserwatorów była to przede wszystkim niepowetowana strata niezwykle cennego zabytku. Dla międzyrzeczan jednak najboleśniejszy był brak serca parafii: miejsca spotkania z Bogiem...

Ekumeniczny znak

W jednej chwili wspólnota została bez świątyni. Zrozpaczeni stali na pustym placu, w miejscu kościoła, pod gołym niebem.

Parafialna wystawa pamiątek ocalałych z pożaru   Parafialna wystawa pamiątek ocalałych z pożaru
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
Wtedy też w Międzyrzeczu parafia ewangelicko-augsburska wraz z proboszczem ks. Janem Lechem Klimą przypomniała, że katolicy i ewangelicy są uczniami jednego Chrystusa. Zareagowali natychmiast i katolicy zostali zaproszeni na nabożeństwa do kościoła ewangelickiego. Ta pomoc trwała 7 lat. W tym czasie katolicy gromadzili się na niedzielnej Eucharystii, chrztach, ślubach i pogrzebach, korzystając z gościny w kościele ewangelickim.

Ta współpraca stanowiła doceniany nie tylko w naszej diecezji wymowny znak ekumenicznej otwartości. Jej potwierdzeniem była też obecność duszpasterzy ewangelickiej parafii na poświeceniu nowego kościoła św. Marcina. Przybył emerytowany już ks. Jan Lech Klima, a także obecny proboszcz ks. Andrzej Dyczek.

Budowali z papieżem

Pod przewodnictwem i z inicjatywy ówczesnego proboszcza, ks. kan. Piotra Polaczka, międzyrzeczanie rozpoczęli budowę nowej świątyni. Kamień węgielny dla niej poświęcił 22 maja 1995 r. na Kaplicówce papież Jan Paweł II. To błogosławieństwo zachęcało do intensywnych wysiłków, by znów stanął tu dom Boży. Mimo całego zapału i ofiarności parafian, budowa nowej, obszernej świątyni, zdolnej pomieścić coraz liczniejsza wspólnotę międzyrzecką, nie byłaby jednak możliwa w krótkim czasie bez pomocy innych parafii, którym dziękowano podczas uroczystości.

- Naszą wdzięczność kierujemy do ks. prał. Stanisława Śmietany i ks. kan. Stanisława Pindla, którzy ponad 200 razy wyjeżdżali z prośbą o wsparcie tej budowy - mówił proboszcz ks. kan. Witold Grzomba, zaznaczając, że na wdzięczną pamięć zasłużył też śp. ks. kan. Piotr Polaczek, który rozpoczął to budowanie.

Bp Roman Pindel poświęcił mury świątyni i ołtarz   Bp Roman Pindel poświęcił mury świątyni i ołtarz
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
Witając przybyłych na uroczystość poświęcenia, ks. Grzomba dodawał: - Wasza obecność nie jest tu przypadkowa, każdy coś wniósł i teraz wspólnie możemy radować się tym kościołem...

Na Bożą wyłączność

- Poświęcenie to oddzielenie od tego, co świeckie, przeznaczenia wyłącznie na służbę Bożą. Bóg jest godzien tego, abyśmy na spotkanie z Nim mieli specjalnie przeznaczone do tego celu miejsce, które nazywamy świątynią. Z wiary rodzi się pragnienie wybudowania świątyni i troska o to, żeby była godna - mówił w homilii biskup Roman Pindel, który poświęcił kościół i ołtarz. - Trzeba zwrócić się do Boga z wdzięcznością za was, że dał wam taką wiarę, takie pragnienie i taką miłość...

- Panie Boże, dziękujemy! - mówił proboszcz ks. kan. Witold Grzomba   - Panie Boże, dziękujemy! - mówił proboszcz ks. kan. Witold Grzomba
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
Dziś troska o tę świątynię łączy wszystkie pokolenia. - To nasz drugi dom, do którego ciągle chcemy wracać - zapewniali młodzi, którzy niedawno przyjęli tu sakrament małżeństwa. - Obyśmy stali się domownikami Boga...

A proboszcz ks. kan. Grzomba podkreślał: - Od dziś ta świątynia należy do Pana Boga i On jest tu gospodarzem: On tu rządzi! On nas tu zaprasza i daje nam to miejsce. Panie Boże, dziękujemy!

Na zakończenie uroczystości oddali też hołd pamięci walczącym o niepodległość ojczyzny rodakom. Upamiętniają ich tablice w bocznej nawie kościoła.