Miłosierny w Domu Matki

Ks. Jacek M. Pędziwiatr

publikacja 06.11.2015 12:47

Wyjazd do sanktuarium w Przyłękowie wymaga od kierowcy doświadczenia. A kiedy w Beskidach spadnie pierwszy śnieg, nawet i ono nie wystarcza. Potrzeba samochodu z łańcuchami na oponach albo napędem na obie osie.

Miłosierny w Domu Matki Relikwie w przyłękowskim sanktuarium. Ks. Jacek Pędziwiatr /Foto Gość

To dlatego w porządku peregrynacji Znaków Miłosierdzia nastąpił niewielki „wyłom” i po drodze z dekanatu milowskiego do jeleśniańskiego obraz i relikwie zatrzymały się w Przyłękowie, który należy do dekanatu żywieckiego.

Dzień nawiedzenia był pogodny, nawierzchnia sucha, więc samochód-kaplica bez trudu pokonał stromiznę. Trasę jego przejazdu zabezpieczyli strażacy. Dzięki nim ciasne parkingi u stóp kościoła sanktuarium bez trudu pomieściły licznie przybyłych na tę okazję parafian i pielgrzymów. Jadą przez dolną część parafii można widać było całe mnóstwo domów, w których nie paliło się żadne światło. To znak, że ich mieszkańcy w komplecie stawili się w kościele. Dodatkową grupę uczestników powitalnej Mszy św., które przewodniczył bp Piotr Greger stanowili gimnazjaliści, którzy tego wieczoru przystąpili do Sakramentu Bierzmowania. Kolejne godziny pobytu Znaków Miłosierdzia na przyłękowskiej górce wypełniła adoracja wyznaczonych wcześniej grup parafian.

Miłosierny w Domu Matki   Eucharystia w Sanktuarium. Ks. Jacek Pędziwiatr /Foto Gość Historia przyłękowskiego sanktuarium sięga ostatniego dwudziestolecia XIX wieku. Wówczas to na niewielkiej polanie „Nad Dołkiem” Matka Boska przyśniła się Wojciechowi Stefce, strapionemu tajemniczą chorobą ukochanej córki. W miejscu wskazanym przez Madonnę natrafił na źródełko, z którego woda przywróciła zdrowie Stefkównie.

Właściwości lecznicze źródła okazały się skuteczne także dla wielu dotkniętych cierpieniem, którzy z ufnością zaczęli przybywać „Nad Dołek”, by się modlić. Wkrótce rozpoczęto budowę kaplicy, do której 102 lata temu zakupiono figurę Madonny z berłem i Dzieciątkiem na ręku, wzorowaną na turyńskim wizerunku Wspomożycielki Wiernych.

Miłosierny w Domu Matki   Młodzież przystąpiła do Bierzmowania. Ks. Jacek Pędziwiatr /Foto Gość Przyłęków był wówczas częścią parafii w Żywcu. Zakup okazał się proroczy, gdyż 60 lat temu do Przyłękowa sprowadzono księży salezjanów, apostołów kultu wspomożycielki wiernych. Niespełna 30 lat temu powstała tutaj samodzielna parafia.

Przyłęków przyciąga pątników pięknem swojego położenia. Do sanktuarium prowadzi kilometrowy szlak - asfaltowy, choć bardzo stromy - z którego rozciąga się widok na Kotlinę Żywiecką. Wzdłuż rozmieszczono stacje Drogi Krzyżowej.