publikacja 29.10.2015 03:23
W Wieprzu koło Żywca odbyło się ostatnie pożegnanie śp. ks. kan. Franciszka Nogi. Uroczystościom pogrzebowym ks. Franciszka Nogi w Wieprzu przewodniczył bp Piotr Greger, a w ostatniej drodze zmarłemu towarzyszyli krewni i rodacy - z ks. Jerzym Maturą na czele, a także liczni parafianie z Osieka.
Ostatnie pożegnanie na cmentarzu w Wieprzu
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
- Dziękujemy dziś Bogu za dar życia ks. Franciszka i za to, że obdarzył go darem życia nadprzyrodzonego. Pozwolił mu dojrzewać w wierze, żyjąc we wspólnocie Chrystusowego Kościoła, i spośród wielu wiernych wybrał go, aby był Jego kapłanem. Księże Franciszku, dziękujemy Ci dziś za twoją kapłańską posługę, do końca wierną, trwającą ponad 60 lat - mówił bp Piotr Greger, żegnając zmarłego kapłana, a wspominając ostatnią rozmowę i niezwykłe kapłańskie świadectwo wiary dodawał: - Dziękujemy Panu Bogu, że tak się stało w naszym życiu, że zostałeś nam dany i mogliśmy się spotkać z tobą.
Ks. Franciszek urodził się w 1930 roku, w Święto Przemienienia Pańskiego. Cztery dni później został ochrzczony w kościele parafialnym św. Katarzyny w Cięcinie. Do tej parafii należała wtedy miejscowość Wieprz. Po maturze, w 1949 roku, wstąpił do krakowskiego seminarium duchownego.
Śp. ks. kan. Franciszek Noga odszedł w 61. roku kapłaństwa
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
- Równocześnie dwóch innych kandydatów z tej samej parafii rozpoczęło wówczas przygotowania i formację do kapłaństwa. Byli to: późniejszy ks. Franciszek Juraszek i ks. Stanisław Juraszek. Święcenia kapłańskie otrzymali wszyscy trzej z rąk biskupa Franciszka Jopa 27 czerwca 1954 roku i prymicje odprawili jeden po drugim w cięcińskim kościele - przypominał w homilii ks. prał. Stanisław Bogacz, dziekan dekanatu radziechowskiego i proboszcz w Cięcinie.
Początkowo pracował jako wikariusz w parafiach archidiecezji krakowskiej: w Kalwarii Zebrzydowskiej, w Trzemeśni koło Myślenic, w Borku Fałęckim i Woli Justowskiej.
Jak podkreślał ks. prał. Bogacz, w kolejnych parafiach doświadczał ich bliskiego związku z Matką Bożą, otaczaną w tych wspólnotach żywym kultem. To nadało wyraźny rys maryjny jego osobistej pobożności. Od Święta Przemienienia Pańskiego w 1969 r. duszpasterzował
w parafii św. Andrzeja w Osieku, gdz
Uroczystościom pogrzebowym przewodniczył bp Piotr Greger
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
ie również czczona jest Matka Boża Różańcowa. Z czasem objął też w dekanacie oświęcimskim funkcję notariusza, a potem wicedziekana.
- W parafii osieckiej duszpasterzował 36 lat, a zakończył ją w roku złotego jubileuszu swojego kapłaństwa. Była to okazja do podsumowania jego najbardziej aktywnych lat w służbie Bogu, ludziom i w społeczeństwie. Pytany o początki powołania, zdradził, że zamierzał wybrać się na studia prawnicze, ale po wnikliwej obserwacji ludzi i ich problemów i namyśle stwierdził, że najlepiej spożytkuje swoje życie, oddając się służbie kapłańskiej i spiesząc ludziom z duchową pomocą. Już jako młody ksiądz, w czasach stalinowskich, angażował się mocno w duszpasterstwo młodzieży, co wywoływało rozmaite szykany ze strony Urzędu Bezpieczeństwa. Miał wielką wrażliwość społeczną, podkreślając rolę Kościoła w wychowaniu do patriotyzmu i cnót obywatelskich - dodawał ks. prał. Bogacz.
Później, już jako proboszcz w Osieku, śp. ks. kan. Franciszek Noga był organizatorem organizowanych przez lata konferencji "Prawica razem" i angażował się podczas powstawania Ruchu Społecznego AWS w województwie bielskim. Słynął ze swych patriotycznych kazań oraz aktywnego wspierania różnorodnych inicjatyw patriotycznych. Do końca swego życia był oddanym przyjacielem "Solidarności". W 2010 roku został uhonorowany tytułem "Zasłużony dla podbeskidzkiej Solidarności", nadanym przez delegatów na regionalny zjazd NSZZ "Solidarność". W ostatniej drodze towarzyszyła mu też delegacja "Solidarności" ze sztandarem. Przybyli również przedstawiciele licznych organizacji społecznych z pocztami sztandarowymi, a honorową wartę przy trumnie pełnili górale ze Związku Podhalan.
- Przede wszystkim jednak był Chrystusowym kapłanem, troszczył się o swoją parafię, głosił słowo Boże i prowadził bardzo chętnie rekolekcje. Dbał też jako proboszcz o sprawy materialne parafii, stale zabezpieczając i upiększając świątynię parafialną. Urodzony na Żywiecczyźnie, uważał się za górala - z wszystkimi cechami tutejszej ludności: stanowczością, uporem w dobrym, w zdecydowanym dążeniu do obranych celów i obronie ideałów. Wymagał wiele od innych, ale przede wszystkim od siebie - zaznaczył ks. Stanisław Bogacz.
W Osieku z troską dbał nie tylko o tę świątynię, w której koncentrowało się życie parafii. ale także o stan liczącego ponad 450 lat drewnianego starego kościoła.
Śp. ks. Franciszek Noga był już dziesiąty rok na emeryturze. Ostatni okres swego życia spędzał w rodzinnym Wieprzu, jednak w ostatniej drodze towarzyszyli mu licznie jego parafianie. - Z Osieka przyjechaliśmy dwoma autokarami, czyli ponad sto osób - mówi obecny proboszcz tej parafii ks. Bogusław Wądrzyk.
- A drugie tyle przyjechało własnymi samochodami. Nie mogło nas tu nie być, kiedy przyszedł czas pożegnania ks. Franciszka, który ma w Osieku wielu przyjaciół - mówi Jerzy Mieszczak, wójt Osieka. - Przecież spędził z nami 36 lat i tyle robiliśmy, tyle przeżyliśmy wspólnie. Zawsze będziemy go dobrze wspominać, bo był bardzo dobrym człowiekiem. Miał wspaniałe poczucie humoru, był pogodny, ale umiał też być stanowczy. Miał u ludzi autorytet i był szanowany. Taki powinien być proboszcz. I taki był ks. Franciszek.