Znaki w sercu Soli

ks. Jacek M. Pędziwiatr

publikacja 27.10.2015 07:49

Coraz łatwiej trafić do kościoła, w którym trwa nawiedzenie. Wzdłuż dróg i ulic, którymi samochód-kaplica wiezie Znaki Miłosierdzia, mieszkańcy Żywiecczyzny rozwieszają kolorowe girlandy i zapalają znicze.

Znaki w sercu Soli W drodze do kościoła. Ks. Jacek Pędziwiatr /Foto Gość

− Jadąc tutaj czułem się jak pilot na pasie startowym − żartował po wizycie w parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa bp Piotr Greger, który przewodniczył Mszy św. na przywitanie obrazu i relikwii i udzielił Sakramentu Bierzmowania 26 gimnazjalistom. Już wcześnie w Nieledwi, przy wjeździe do parafii postawiono udekorowaną bramę. Setki drewnianych słupków, połączonych sznurami kolorowych wstążek i chorągiewek wbito w ziemię na poboczu drogi prowadzącej do Kiczory a następnie do Soli. Na obszarze bez zabudowań zapalone znicze stawiano na ziemi. Gdy droga przebiega wśród zabudowani zapalone lampiony stoją na słupach ogrodzeń. Na Żywiecczyźnie przyjął się też zwyczaj, że samochód-kaplica przemieszcza się w asyście wozów strażacki. Kawalkadę otwiera zazwyczaj mniejszy pojazd, a zamyka ciężarowy wóz bojowy. Samochody mają włączone sygnalizatory świetlne i syreny. Kawalkada przemieszcza się powoli, dostojnie, a oczekujący jej przybycia wierni z daleka słyszą odgłos sygnałów strażackich wozów.

Znaki w sercu Soli   Młodzież z relikwiami. Ks. Jacek Pędziwiatr /Foto Gość W niedzielne popołudnie na placu przed solańskim kościołem zebrały się setki wiernych. Blisko połowa ubrała na tę okazję barwne stroje góralskie. W szpalerze stanęły poczty sztandarowe organizacji społecznych i religijnych. Nie zabrakło też kapeli góralskiej i dziecięcego zespołu. Pogoda dopisała, więc widać było całe, wielopokoleniowe rodziny, także z małymi dziećmi w wózkach. Jeszcze przed przybyciem obrazu i relikwii wspólnie odmówiono Koronkę do Bożego Miłosierdzia.

Dla wielu była to zapewne okazja do przypomnienia sobie dramatycznych starań o pozwolenie na budowę kościoła w tym miejscu. Jeszcze w latach 60. postawiono tutaj otwartą kaplicę - szałas Solańskiej Matuchny. Mieszkańcy zorganizowali ponad 40 delegacji do ówczesnych władz, domagając się zgody na budowę świątynie. Otrzymali ją wreszcie niebawem po pierwszej wizycie św. Jana Pawła II w Ojczyźnie. Znaki w sercu Soli   Ks. proboszcz Jan Mamcarz oddaje cześć relikwiom. Ks. Jacek Pędziwiatr /Foto Gość Prace budowlane rozpoczęto 3 maja 1980 roku. Dziewięć lat później kościół został poświęcony. Wznoszącą się na wysokość 33 metrów wieżą przyciąga uwagę mieszkańców oraz licznie przybywających tutaj turystów. Ściąga ich tutaj nie tylko możliwość łatwego dojazdu i znalezienia kwatery, ale także przepiękny krajobraz i bogactwo natury. Nazwa miejscowości pochodzi od warzonej tutaj niegdyś soli. Był czas, że poszukiwano w Soli złóż ropy naftowej. Jej ślady można znaleźć w czynnych tutaj źródłach solankowych. Ich obecność przesądza także o walorach zdrowotnych miejscowości.