130 lat temu piorun uderzył w kościół

Ks. Jacek M. Pędziwiatr

publikacja 09.09.2015 11:38

Większych szkód nie wyrządził. Miesiąc później w Międzybrodziu odbyła się konsekracja. Dramatyczne okoliczności poprzedzające uroczystość przypomniano podczas obchodów rocznicowych. Ich świadectwem pozostanie odnowiona kaplica grobowa pierwszego proboszcza międzybrodzkiego.

130 lat temu piorun uderzył w kościół Międzybrodzianie na jubileuszu konsekracji kościoła. Jacek Pędziwiatr /Foto Gość

Wizytacja biskupa krakowskiego Albina Sasa-Dunajewskiego rozpoczęła się w Międzybrodziu, wówczas zwanym Lipnickim, w czwartek 3 września 1885 roku krótkim słowem do wiernych. Następnego dnia biskup wizytował szkołę i udzielił bierzmowania 1800 wiernym. Wieczorem rozpoczęto całonocne czuwanie przy przywiezionych przez biskupa relikwiach. W sobotę 5 września już o szóstej rano, przed wejściem do kościoła, rozpoczęły się obrzędy konsekracyjne. Trwały sześć i pół godziny!

Międzybrodzianie budowali swój kościół przez wiele lat, zmagając się z własną biedą i żywiołami. Szczególnie trudny był przestępny rok 1884, kiedy to długotrwałe burze i gwałtowne ulewy zniszczyły sporą część upraw, nadto dróg, mostów a nawet domostw. Kolejny rok niewiele był łaskawszy. Zwłaszcza latem w tę część Beskidów powróciły nawałnice. Pewnej nocy, na początku sierpnia, wyjątkowo groźne brzmiąca burza wyrwała międzybrodzian z łóżek. Na klęczkach przywarli do okien, modląc się o ocalenie. Nagle nad kościelną wierzą pojawił się ogień. Zdawało się, że się na chwilę zatrzymał.
130 lat temu piorun uderzył w kościół   Z okazji jubileuszu przykościelną kaplicę poddano gruntownej renowacji. Jacek Pędziwiatr /Foto Gość Wokół rozległ się huk wielki, jakby salwa setek armat. Rankiem, kiedy burza odeszła precz, poszli do kościoła. Okazało się, że piorun wpadł przez okrągłe, otwarte okienko wieży, ostrugał jak heblem grubą belkę podtrzymującą konstrukcję wielkiego dzwonu, skruszył w drobny mak łańcuch, którym poruszano dzwon i jego ogniwa rozsypał wokół, a nie znalazłszy na swojej drodze już żadnego metalu, dziurą, którą uczynił w ścianie, wyszedł na zewnątrz i tam swój żywot zakończył.
Skutki burzy udało się wkrótce naprawić. Miesiąc później odbyła się pamiętna konsekracja. 130 lat później poświęcono temu wydarzeniu cały szereg okolicznościowych przedsięwzięć. W nowo odremontowanym domu parafialnym otwarto wystawę fotografii i dokumentów, ilustrujących historię parafii w Międzybrodziu Bialskim oraz jej wpływ na życie społeczne, kulturalne i oświatowe miejscowej ludności.

130 lat temu piorun uderzył w kościół   Bp Piotr Greger i ks. proboszcz Piotr Konieczny przed grobem ks. Fitaka. Jacek Pędziwiatr /Foto Gość − Odrestaurowano także stojącą na placu kościelnym kapliczkę, w której spoczywa pierwszy proboszcz międzybrodzki ks. Jan Nepomucen Fitak − mówi obecny proboszcz ks. Piotr Konieczny.
Zaś w dniu rocznicy konsekracji świątyni dziękczynnej Eucharystii przewodniczył w Międzybrodziu Bialskim bp Piotr Greger. W okolicznościowej homilii przypomniał zebranym, że tak, jak każdy człowiek ma prawo do swego domu, również Bóg pragnie mieć wśród ludzi dom, a świątynia, choć wzniesiona z kamieni i cegieł, nabiera życia dzięki wiernym, którzy w niej gromadzą się na modlitwę. W nabożeństwie uczestniczyli mieszkańcy w strojach regionalnych, poczty sztandarowe strażaków, górników, pszczelarzy, grup i wspólnot parafialnych, umundurowany oddział Towarzystwa Sportowego „Sokół” oraz orkiestra dęta. Przy ołtarzu stanęli kapłani pochodzący z Międzybrodzia oraz niegdyś i obecnie tutaj pracujący. W gronie wiernych nie zabrakło także sióstr Duchaczek i Orionistek, które od wielu lat posługują wśród wiernych parafii.
Po Mszy św. kapłani i wierni przeszli w procesji na plac kościelny. Bp Piotr Greger poświęcił odnowioną kapliczkę św. Jana Nepomucena. Przed wejściem złożono wieniec i znicze dla uczczenia spoczywającego tutaj ks. Jana Fitaka.