Że też im się chce! Czyli - angielski 50+

Urszula Rogólska

publikacja 08.09.2015 11:09

- Na angielski zapisał mnie mój syn. Początkowo byłam zdenerwowana jak sobie poradzę. Ale teraz nabrałam takiej chęci do nauki! – mówi Maria Król-Dąbrowska, kursantka grupy 50+ w szkole "Z duszą na języki" fundacji "Luce".

Kursanci 50+ odważnie i wytrwale idą do przodu z nauką angielskiego Kursanci 50+ odważnie i wytrwale idą do przodu z nauką angielskiego
Urszula Rogólska /Foto Gość

Zapału do nauki nie zabrały im ani letnie upały, ani sezon urlopów czy wakacji. Na bezpłatne zajęcia z języka angielskiego, w projekcie finansowanym przez Fundusz Inicjatyw Obywatelskich, do szkoły „Z duszą na języki” prowadzonej przez fundację „Luce” przychodzą dzieci, nastolatki i dojrzali uczniowie w wieku 50+. Zajęcia odbywają się w „LUCE Arena” w Bielsku-Białej przy ul. Legionów 26/28 (kompleks „Nowe Miasto”).

Bezpłatny kurs języka angielskiego, jest prowadzony nowatorską metodą w oparciu o teksty biblijne. – Kurs prowadzimy od zera, więc żeby przejść do tekstów biblijnych, musimy poznać podstawowe czasy, zwłaszcza czas przeszły – wyjaśnia lektorka Barbara Herain. – Takim wstępem do tego etapu jest nauka podstawowych modlitw. Dziś każdy z kursantów potrafi przeżegnać się i zmówić „Ojcze nasz” po angielsku – tą modlitwą zaczynamy i kończymy każde zajęcia.

Jak podkreśla nauczycielka, wiek nie jest żadną barierą dla nauki języka obcego. - Owszem, pewne zdolności mamy zapisane w genach, ale wytrwałością i codzienną pracowitością jesteśmy w stanie nadrobić naprawdę wiele – dodaje.

Wśród uczniów są nastolatki – Ola Świątko i Artur Mleczko. – Lekcje są inne niż w szkole – więcej można zrozumieć. Pani ma dla każdego czas. W szkole nie zawsze jest taka możliwość - podkreślają.

- Pani Basia ma dla każdego czas - cieszą się młodzi uczestnicy kursu angielskiego   - Pani Basia ma dla każdego czas - cieszą się młodzi uczestnicy kursu angielskiego
Urszula Rogólska /Foto Gość
Ola i Artur o kursie dowiedzieli się od kolegów. Jaś Ślosarczyk - od babci, która bierze udział w zajęciach grupy 50+. To najliczniejsze grupy na kursie.

- Trudno zabrać się za naukę w dojrzałym wieku. A moi uczniowie zaskakują mnie swoją pracowitością! Każdy z nich potrafi już zbudować zdania w dwóch czasach, poszerza się ich słownictwo – mówi Barbara Herain. – Mają dużo frajdy z nauki.

Z wielkim strachem

- Moim pragnieniem całe życie było nauczyć się jakiegokolwiek języka, a zwłaszcza angielskiego ponieważ w tej chwili jest on bardzo potrzebny w codzienności – mówi Izabela Fołta. - Z wielkim strachem przyszłam na pierwsze zajęcia. Obawiałam się stresu, który towarzyszy uczeniu się - zwłaszcza w dojrzałym wieku. Tymczasem pierwsze zajęcia były fantastyczne! Pani Basia buduje wspaniałą atmosferę, prowadzi lekcje z poczuciem humoru. A jednocześnie nikomu nie odpuszcza. Nie wychodzimy póki, się nie nauczymy! Potrafimy zadać pytanie, zrozumieć, to nas zachęca.

- Mnie zmobilizował tegoroczny wyjazd na pielgrzymkę do Włoch – dodaje Jacek Fołta, mąż pani Izy. – Trudno było mi się dogadać z Włochami po niemiecku. Angielski jest popularniejszy, więc to była dla mnie motywacja i mobilizacja.

- Moja koleżanka, z którą dojeżdżam samochodem do pracy w Bielsku z Tychów zapisała się na ten kurs. A ja – żeby nie wracać do domu pieszo, czyli „on foot”, też się musiałam zapisać – śmieje się Antonina Barbara Wrzeszcz. A jej „kierowca” Anna Koska-Iwan mówi o swojej motywacji:

- Bardzo często dostaję służbowe mejle w języku angielskim i włoskim. Z włoskim sobie radzę. Postanowiłam więc nauczyć się i angielskiego, żeby nie musieć wołać tłumacza co pięć minut, a także, żeby móc telefonicznie uzgadniać pewne kwestie.

Chcemy się dogadać

Jeszcze inny powód do nauki mieli Teresa i Andrzej Tęczowie: - Córka wyprowadziła się do Belgii i znalazła tam chłopaka. Przyjeżdża z nim, a my go nie rozumiemy, choć bardzo chcemy się dogadać, więc… jesteśmy tutaj! Cieszę się, że już umiem mu zaproponować coś do picia, do jedzenia - mówi pani Teresa. - On też uczy się mówić po polsku, więc czasem rozmawiając z nim wołam córkę i proszę, żeby mi powiedziała jak brzmi to czy inne słowo po angielsku, a chłopak mi mówi, że rozumie po polsku co chcę powiedzieć!

- Ja się uczyłam angielskiego ponad 40 lat temu – co już jest ewenementem, bo kto wtedy miał taką szansę... – mówi Teresa Holcman. - Teraz chcę sobie przypomnieć gramatykę, żeby zacząć mówić, a nie tylko „machać” rękami.

- A ja tu przychodzę, żeby mózg mi nie „zjełczał” – śmieje się Rozalia Krutak, siostra pani Teresy. – Kiedyś uczyłam się niemieckiego, angielskiego nigdy. Tu mam wreszcie taką okazję.

- Na angielski zapisał mnie mój syn, który tu przychodzi jeździć na rolkach – mówi Maria Król-Dąbrowska. – Początkowo byłam zdenerwowana jak sobie poradzę. Ale teraz nabrałam takiej chęci! Lekcje są cudowne i jestem bardzo zadowolona. Już umiem cokolwiek powiedzieć, choć nigdy nie miałam do czynienia z angielskim!

- Teraz wszyscy mówią w tym języku, więc zapisałam się na kurs, żeby umieć cokolwiek powiedzieć po angielsku – mówi Elżbieta Kubiczek. – Owszem mam problemy z zapamiętywaniem, ale staram się często powtarzać lekcje i… idę do przodu!

Dojrzali uczniowie nawzajem dopingują się do chodzenia na zajęcia   Dojrzali uczniowie nawzajem dopingują się do chodzenia na zajęcia
Urszula Rogólska /Foto Gość
- Podziwiam cierpliwość i gruntowną wiedzę pani Basi. Cieszę się też, że nikomu z nas nie przepuści – nie wyjdziemy z lekcji, póki nie zrozumiemy tematu. To bardzo zachęca do nauki – podkreśla Czesława Jąkała.

Tak uczyć, żeby nauczyć

Lektorka podziwia swoich kursantów: - Że im się chciało i że do nauki podchodzą z takim entuzjazmem! Fantastyczne grupy się nam trafiły – mówi Barbara Herain. – Moja dewiza to: tak uczyć, żeby nauczyć. Czasem musimy się zatrzymać. Nie pędzimy z programem jak w szkole. Nasz kurs ma sens tylko wtedy, kiedy wynosimy z niego praktyczne umiejętności. Zależy mi na każdej osobie, żeby polubiła naukę języka obcego i chciała go używać.

W sprawie kursów językowych dla wszystkich poziomów zaawansowania i grup wiekowych można kontaktować się z managerem „LUCE Areny” Wojciechem Chrobakiem – tel 795 520 179 lub przez e-mail: biuro@luce.org.pl