Kobieta o złotym sercu na Babiej Górze

Urszula Rogólska

publikacja 26.07.2015 02:09

- Chcemy na tej górze, na Babiej Górze, dać wam w prezencie... hm... babę. Bardzo szczególną babę - mówił o. Bogdan Kocańda OFMConv kilkuset osobom, które 25 lipca uczestniczyły w czwartym spotkaniu III Ewangelizacji w Beskidach.

Modlitwa o błogosławieństwo Boże dla mieszkańców czterech stron świata zakończyła spotkanie na Babiej Modlitwa o błogosławieństwo Boże dla mieszkańców czterech stron świata zakończyła spotkanie na Babiej
Urszula Rogólska /Foto Gość

To było już 20. spotkanie w historii Ewangelizacji w Beskidach, zapoczątkowanej przez Fraternię Franciszkańską z Rychwałdu w 2013 roku.

Przed dwoma laty Babia Góra nie chciała przyjąć wędrowców - z powodu deszczowej i mglistej pogody, we Mszy św. uczestniczyli przy schronisku na Markowych Szczawinach. W zeszłym roku kaprysiła - niemal wszystkie pory roku towarzyszyły spotkaniu ewangelizacyjnemu.

W tym roku Babia była prawdziwie gościnną gospodynią! Wspaniała letnia pogoda tylko uprzyjemniała wędrówkę, która odbyła się 25 lipca, w dniu patrona pielgrzymów do Santiago de Compostela - św. Jakuba. Burza przyszła dopiero wtedy, kiedy uczestnicy EwB byli w drodze powrotnej - już niedaleko Przełęczy Krowiarki, gdzie rano zostawili swoje samochody.

III Ewangelizacji w Beskidach towarzyszy hasło: „Sursum Corda - w górę serca!” i każdy zdobywany w wakacyjne soboty lipca i sierpnia szczyt jest jedną z gór biblijnych. Babia Góra była Górą Karmel - otwartą szczególnie dla serc wypełnionych modlitwą.

Wizerunek Pani z Rychałdu mógł zabrać do domu każdy uczestnik spotkania na Babiej   Wizerunek Pani z Rychałdu mógł zabrać do domu każdy uczestnik spotkania na Babiej
Urszula Rogólska /Foto Gość
Ukochana z Rychwałdu

 - W tym miejscu, na Babiej Górze, chcemy wam dać... hm... babę. Babę, która ma złote serce, która umiała słuchać, która potrafiła się modlić, której wstawiennictwo w Wieczerniku sprawiło, że na Kościół został wylany Duch Święty - obietnica Pana. Do Niej się módlcie, Ją proście o wstawiennictwo - usłyszeli na Babiej od o. Kocańdy OFMConv uczestnicy czwartego spotkania. Każdy z nich dostał wizerunek Matki Bożej Rychwałdzkiej - Pani Ziemi Żywieckiej. 50-lecie przyozdobienia go koronami papieskimi Rychwałd świętował w ostatnią niedzielę 19 lipca.

Na Babią Górę wdrapali się pielgrzymi nie tylko z diecezji bielsko-żywieckiej, ale i różnych zakątków metropolii górnośląskiej i krakowskiej. Nie zabrakło dzieci, młodzieży, dorosłych ani seniorów. Najmłodszą uczestniczką wędrówki była... dwumiesięczna Ada z Orzesza, niesiona przez mamę Justynę i tatę Alberta Bindów. Razem z nimi dzielnie wspinała się pozostała trójka ich dzieci: 11-letnia Amelka, 5-letni Jasiu, 2-letnia Ala, a także chrześniak Justyny - 7-letni Filipek. Całą drużyną pomagał się opiekować dziadek Piotr - tata Justyny.
W zeszłym roku państwo Bindowie nie zdobyli jedynie właśnie Babiej - byli wtedy na wakacjach. W tym roku razem wspięli się już na wszystkie cztery ewangelizacyjne szczyty: Rysiankę, Wielką Rycerzową, Szyndzielnię i Babią Górę. Takich wytrwałych pątników na cotygodniowych spotkaniach w Beskidach jest bardzo wielu!

Siadaj w domu na dywanie

Jak podkreślał w kazaniu o. Bogdan: - Góra Karmel uczy nas kilku ważnych spraw: uniżenia przed Bogiem, uwolnienia od pychy, uczy przyjmowania daru Bożego z prostotą - bo jesteśmy godni przyjmować dar Boży - a także uczy nas, że codziennie uczestniczymy w walce duchowej, jak ta, w której prorok Eliasz walczył z prorokami Jezebel. W tej walce mamy zawsze wracać do naszego „Chcę” - „Chcę być wierny Tobie, Panie. Ty jesteś Prawdą”.


O. Kocańda zwrócił też uwagę na postawę, jaką na modlitwie przyjął Eliasz - wtulił twarz między kolana. - Chcesz być prorokiem? Siadaj w domu na dywanie w takiej postawie - po to, żeby słuchać tego, co Bóg mówi do serca, do ciebie.

Przywołał także zdanie z Pieśni nad Pieśniami: „Głowa twa wznosi się nad tobą jak Karmel”. Zielona Góra Karmel symbolizuje łaskę Pana dla Izraela. Sucha - karę.

- W tym kontekście musisz zobaczyć swoją godność człowieka wolnego - dziecka Bożego, chrześcijanina. Jeśli jej nie będziesz mieć, twoje uniżenie nie będzie dopełnione. Jesteśmy wybrani, warci tego, żeby trzymać głowę podniesioną do góry. Wtedy w uniżeniu stajemy się w pełni wartościowi i taka też jest nasza modlitwa. Góra Karmel jest sercem wypełnionym modlitwą kontemplacji, uniżenia, ale i przyjęcia darów Bożych - jest sercem godnym spotkania z Panem.
W Ewangelizacji w Beskidach uczestniczą wszyskie pokolenia - bardzo wiele rodzin z małymi dziećmi!   W Ewangelizacji w Beskidach uczestniczą wszyskie pokolenia - bardzo wiele rodzin z małymi dziećmi!
Urszula Rogólska /Foto Gość
O. Kocańda dodał, że zdobyć Górę Karmel to nic innego, jak schronić się pod płaszcz Matki - Maryi. Stąd pomysł z rozdaniem uczestnikom Jej rychwałdzkich wizerunków. - W tym roku naszym Karmelem jest Babia Góra, na której ofiarujemy Bogu wierne modlitwie serca. Tej modlitwy możemy się uczyć od Eliasza, od Abigail. Uczy nas także zachowanie Saula na Karmelu - popełnił błąd i zbudował tam pomnik zwycięstwa. Przed Bogiem zaś najważniejsze są nasza pokora i miłość...

Duchowe zmartwychwstanie

- Spotkania w ramach Ewangelizacji w Beskidach są dla nas doświadczeniem, którego chce się coraz bardziej. Tu naprawdę można odczuć Bożego ducha - mówią Justyna i Albert Bindowie. - Ufamy, że dzięki tym spotkaniom łatwiej będzie nam przekazywać naszym dzieciom miłość do Pana Boga i naszej wspólnej pasji - gór. Za każdym razem wracamy do domu mocno zbudowani. Tak jest też dzisiaj. O. Bogdan mówił o wszechmogącym Bogu, który jest wszędzie, który słyszy każdą naszą modlitwę. Zwrócił uwagę, by otwierać oczy i patrzeć, jak bardzo nas obdarował i chce nas dotykać.

- To moje 20. spotkanie na Ewangelizacji w Beskidach - mówi Jolanta Kostyra z Bierunia. - Tu załatwiam wiele swoich spraw z Bogiem. Proszę Go o spokój i błogosławieństwo dla mojej rodziny. I jeszcze dodatkowa rzecz - atmosfera tych spotkań. Z wieloma osobami spotykamy się tylko raz w roku - na tych szczytach. A czujemy się, jak byśmy byli bardzo dobrymi znajomymi, którzy znają się od lat. Bo łączy nas to, co najważniejsze - wiara w Jezusa. Nie jestem płaczką. Tak naprawdę prawie wcale nie płaczę. A tu się wzruszam, bo Pan co chwilę porusza moje serce ważnym dla mnie słowem.

- W Rychwałdzie, na kursie Alfa, przeżyłam moje duchowe zmartwychwstanie - opowiada Jadwiga Mika, także z Bierunia. - W czwartek powiedziałam znajomej, że bardzo bym chciała na tę górę wejść. „Jadzia, ty dasz radę?” - pytała. Przyjechałam. Szłam pod górę, odprawiając Drogę Krzyżową w intencji mojego wspaniałego męża, całej rodziny. To była naprawdę niesamowita Droga Krzyżowa. Tym bardziej jestem wdzięczna Jezusowi, że pozwolił mi tu dziś posłuchać, jak powinna wyglądać moja modlitwa, moja prawdziwa relacja z Bogiem Ojcem.

Jedność, życzliwość, otwartość i wiara w Jezusa łączą wszystkich którzy w wakacyjne soboty wspólnie zdobywają kolejne szczyty Beskidów   Jedność, życzliwość, otwartość i wiara w Jezusa łączą wszystkich którzy w wakacyjne soboty wspólnie zdobywają kolejne szczyty Beskidów
Urszula Rogólska /Foto Gość
- To moje drugie spotkanie w ramach Ewangelizacji w Beskidach - pierwsze było rok temu, także tutaj - mówi Józef Bednarczyk z Kluszkowców nad Jeziorem Czorsztyńskim. - Fascynuje mnie ta prawda, że Eucharystia to źródło i szczyt. Tutaj dosłownie doświadczam tej prawdy. Jestem tu z synem Pawłem. Przeżywamy ogromną radość - jesteśmy we wspólnocie ludzi uwielbiających Pana Boga. To coś wspaniałego!


- Jesteśmy tutaj razem. Eucharystia przeżywana w takiej wspólnocie bardzo mnie ładuje duchowo - podkreśla Stanisław Cinal z Wieprza koło Andrychowa. - Trzeba wysiłku, żeby tu wyjść. Ale to właśnie tutaj zostawiam te wszystkie sprawy, które mnie zaprzątają jak kamienie. Zostawiam je i mogę być wolny. A żyjąc w wolności, nie ma nic wspanialszego niż uwielbianie Jezusa.

Przed nami jeszcze cztery spotkania:

- 1 sierpnia na Klimczoku - Taborze,
- 8 sierpnia na Pilsku - Górze Błogosławieństw,
- 15 sierpnia na Hrobaczej Łące - Golgocie,
- 22 sierpnia na Wielkiej Raczy - Górze Oliwnej.

Na każdy szczyt wychodzimy we wspólnocie lub indywidualnie, tak, by zdążyć na 12.00 na Eucharystię.