Pielgrzymi na Groniu Jana Pawła II w Beskidach

Alina Świeży-Sobel

publikacja 16.07.2015 21:56

Ponad 2 tysiące pielgrzymów pod przewodnictwem biskupa Romana Pindla podziękowało za 20 lat kaplicy na papieskim Groniu. Górska świątynia - wotum dziękczynne za ocalenie papieża w 1981 r. - była też darem budowniczych na 75. urodziny Jana Pawła II.

Pielgrzymi licznie przybyli na dziękczynną Mszę Świętą na Groniu Pielgrzymi licznie przybyli na dziękczynną Mszę Świętą na Groniu
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość

Od modlitwy tutaj wszystko się zaczęło. Najpierw przychodzili tu z różańcem w ręku, z otaczających Jaworzynę i Leskowiec okolicznych miejscowości. Potem zaczęły się pierwsze Msze Święte po gołym niebem, przy zbudowanym na polanie krzyżu "Ludziom Gór". Obok niego stanęła najpierw mała budowla: zakrystia, żeby było gdzie schować potrzebne do Mszy paramenty liturgiczne, polowy ołtarz.

Kiedy 20 lat temu powstała kaplica, uszczęśliwieni budowniczowie na czele ze Stefanem Jakubowskim, który wraz z żoną Danutą był inicjatorem tych wszystkich dzieł, ofiarowali ją papieżowi. Miniaturową makietę kaplicy pan Stefan przyniósł w procesji z darami podczas Mszy Świętej na Kaplicówce w Skoczowie i klęcząc ofiarował Janowi Pawłowi. Już wtedy, na wniosek złożony przez Stefana Jakubowskiego, dawna Jaworzyna nosiła nazwę: Groń Jana Pawła II.

Jubileuszowej Mszy Świętej przewodniczył bp Roman Pindel   Jubileuszowej Mszy Świętej przewodniczył bp Roman Pindel
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
- Jestem szczęśliwy, że tylu ludzi chce tu przychodzić, żeby się modlić - przyznawał po jednej z licznych sprawowanych tu Mszy Świętych Stefan Jakubowski, budowniczy i opiekun kaplicy. Słowa te powtórzył, patrząc ze wzruszeniem na tłumy, które otoczyły kaplicę podczas jubileuszowej Eucharystii.

-  Dziękujemy wszystkim pielgrzymom, którzy tu przybywają, by się modlić - mówiła w jego imieniu córka, Maria Jakubowska-Szczotka, witając zgromadzonych na Groniu.

Eucharystii przewodniczył biskup Roman Pindel, a przy ołtarzu stanęli także: ks. prał. Stanisław Czernik, ks. prał. Władysław Nowobilski, ks. kan. Jan Figura, ks. Marcin Sandok i ks. kan. Henryk Pyka z Ponikwi. Wspólnie z wiernymi dziękowali za to miejsce i dar spotkania z Bogiem i dobrych ludzi, którzy w różny sposób byli i są z nim związani.

Góra dobrych przemian

- Kiedyś, może 10-15 lat temu, w niedzielę po południu szedłem na Leskowiec i tutaj, na Groń Jana Pawła II. Szło przede mną dwóch starszych panów. Rozmawiali o kimś trzecim, że odkąd zaczął chodzić na Msze Święte tutaj, na Groń Jana Pawła II, to mu się poprawiło zdrowie i lepiej chodzi, nie musi zażywać tyle lekarstw. Drugi odpowiedział, że przez to, że zaczął tu przychodzić na Msze Święte, zaczęło się coś o wiele ważniejszego w jego życiu: zaczął po wielu latach znowu chodzić do kościoła, zaczął się modlić - wspominał biskup Roman Pindel w homilii.

Jak wskazywał, wysiłek, którego wymaga pokonanie tej drogi, która prowadzi do kaplicy, sprzyja duchowym przemianom. W czasie tej drogi wiele się może w człowieku dokonać. Bp Pindel przypominał, że powierzone kiedyś apostołom, a teraz każdemu z nas zadanie głoszenia Ewangelii, realizowane jest najpierw w rodzinach, a także poprzez różne formy nowej ewangelizacji, potrzebnej zwłaszcza wobec zagrożeń współczesności, kiedy młodzi emigrując, zapominają o Bogu.

- Dlatego trzeba iść, głosić Ewangelię, trzeba wyjść z domu. Bywa, że pielgrzymowanie jest taką formą nowej ewangelizacji - mówił bp Pindel i dodawał: - Dziękujmy Bogu, że troszczy się o to, byśmy mieli wiarę. Nie tylko posłał Dwunastu w początkach głoszenia Ewangelii, ale posyła także i dzisiaj tych, którzy się włączają w nurt nowej ewangelizacji, głoszą Jezusa Chrystusa i chcą nas przyprowadzić do tego ołtarza, do ołtarza w naszej rodzinnej parafii i chcą naszego pogłębienia wiary. 

Góra dobrych ludzi

Na ołtarzu w górskiej kaplicy pojawiły się słowa: "Jest nas troje: Bóg, góry i ja". Tak kiedyś Danuta Jakubowska próbowała wyrazić te najpiękniejsze uczucia, jakie rodzą się w sercu wędrowca. Na Groniu Jana Pawła II czuje się coś więcej: tu czuje się także wspólnotę kochających Boga, ludzi i góry.

Stefan Jakubowski z tortem na 20-lecie kaplicy   Stefan Jakubowski z tortem na 20-lecie kaplicy
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
To była najpierw grupa, których połączyła rzucona przez Stefana Jakubowskiego myśl, by przy krzyżu na papieskiej górze stanęła kaplica. Początkowo miała symboliczne wymiary: 13 metrów na 5 metrów - przypominając, że budowniczowie chcą w ten sposób podziękować Panu Bogu za ocalenie Jana Pawła II z zamachu 13 maja 1981 r. Potem jednak okazało się, że miejsca potrzeba więcej - i dobudowana została dzwonnica z salą pamiątek, obszerny fronton z zadaszeniem na Msze św. polowe. Osobno stanęła zakrystia: budynek zbudowany wcześniej niż sama kaplica. Obok kaplicy stanął też pomnik Jana Pawła II z kamienną ścieżką ze śladami jego stóp.

Każdy kamień, deskę, cement, wodę do zaprawy - wszystko trzeba było najpierw kupić, a potem dostarczyć przez górski las na szczyt. A potem własnymi rękami kopać, kłaść fundamenty, wznosić mury, ogrodzić teren.

- Dobrzy ludzie ofiarowali teren, czasem materiał, czasem pieniądze, czasem własną pracę. Bez tej pomocy kaplicy by nie było - podkreśla Stefan Jakubowski. Tych licznych sympatyków i pomocników oczywiście nie zabrakło też podczas jubileuszowego dziękczynienia.

Podczas liturgii śpiewała schola z Wysokiej a zagrała orkiestra OSP z Roczyn. Przybyły liczne poczty sztandarowe. Ze sztandarem przyszli też członkowie Koła PTTK im. św. Jana Pawła II z Węgierskiej Górki. - Od początku wspieraliśmy dzieło budowy kaplicy i nie mogło nas tu nie być - wyjaśnia Tadeusz Gołuch, prezes koła. Na Groń dotarli na koniach jeźdźcy z 4 Szwadronu Sztabowego im. 21 Pułku Ułanów Nadwiślańskich I Pluton Sułkowice  oraz II Pluton Chrzanów.

Po Mszy Świętej Kazimiera Borgosz z Sułkowic-Bolęciny z Marią Szczotką częstowały ciastkami, a chętnych do spróbowania urodzinowego tortu - prezentu Haliny i Jana Lizaków ze schroniska Leskowiec - też nie brakowało...

O świętowaniu 20. rocznicy pamiętał Roman Bargieł, prezes zarządu głównego PTTK, który przesłał list gratulacyjny. Życzenia przysłali także ks. Tadeusz Nosal, rektor misji katolickiej w Jerozolimie i rodacy z Zaolzia.

Najbardziej zaangażowani we wspieranie życia modlitewnego w kaplicy na Groniu otrzymali ufundowane przez Stefana Jakubowskiego pamiątkowe medale, które sam zaprojektował - pierwszy odebrał bp Roman Pindel - a wszyscy pielgrzymi mogli zabrać pamiątkowe różańce.

- Mam 80 lat, a na Groń pierwszy raz dotarłam chyba15 lat temu - podsumowywała pani Barbara z Mysłowic, z pamiątkowym różańcem w ręku. - Przychodzę tu zwykle z jakąś prośbą. I Pan Bóg wysłuchuje te modlitwy. I kiedy coś zaczyna się w życiu dziać nie tak, jak należy, przychodzę właśnie tu się modlić o poprawę. Ufam we wstawiennictwo św. Jana Pawła II i wieczorami zawsze o nie proszę. Kiedy jest naprawdę trudno, przychodzę tutaj. Dzisiaj przywiozłam moją siostrę i wszystkich Obraz kaplicy na górskiej polanie był darem dla bp. Pindla   Obraz kaplicy na górskiej polanie był darem dla bp. Pindla
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
zachęcam, żeby tu przychodzili...

Ile tysięcy ludzi modliło się w tym miejscu w ciągu minionych lat, nikt już dziś nie policzy. Większe uroczystości gromadziły po kilka tysięcy osób. W sezonie grupy pielgrzymów wędrujących przez Beskidy przychodzą tu nieustannie. - To miejsce przyciąga i chce się tu wracać, modlić się tutaj - mówią zgodnie.