Komendant z Kęt na Ukrainie

Urszula Rogólska

publikacja 03.07.2015 12:36

Mariusz Zawada, szef Maltańskiej Służy Medycznej z Kęt jest jednym z trzech polskich trenerów, którzy szkolą medycznie kandydatów na maltańczyków na Ukrainie. Mariusz powadzi zajęcia w Iwano-Frankiwsku.

Mariusz Zawada - ratownik medyczny: zawodowo i "po godzinach" Mariusz Zawada - ratownik medyczny: zawodowo i "po godzinach"
Urszula Rogólska /Foto Gość

Mariusz Zawada - od 17 lat związany z ratownictwem medycznym, a o 4,5 roku - komendant oddziału Maltańskiej Służby Medycznej w Kętach, wkrótce wyrusza do Iwano-Frankiwska na Ukrainie, by poprowadzić kolejną turę szkoleń dla ukraińskich kandydatów na maltańskich wolontariuszy medycznych.

To jak kieruje pracą wolontariuszy i całego oddziału, dostrzegli maltańczycy z ogólnopolskiej Fundacji Maltańska Służba Medyczna. Dzięki dofinansowaniu z programu Polska Pomoc prowadzonego przez polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, we współpracy z Maltańską Służbą Pomocy z Iwano-Frankiwska, fundacja tworzy fundamenty maltańskiego ratownictwa ochotniczego na Ukrainie – w Kijowie, Lwowie i Iwano-Frankiwsku. Polscy maltańczycy wytypowali trzech trenerów, którzy do tego zadania nadają się najlepiej: Grzegorza Jaskulskiego z Nowego Targu, Tomasza Kulpok-Bagińskiego z Katowic i… Mariusza Zawadę z Kęt! Mariusz został trenerem ekipy ukraińskiej w Iwano-Frankiwsku.

– Na półce w siedzibie maltańczyków w Iwano-Frankiwsku stoi taka dziwna statuetka. Niepodpisana. Kilka kilogramów żelastwa z wystającymi zaostrzonymi końcami – jakby odłamek rozerwanej butli gazowej – mówi Mariusz Zawada. – Dowiedziałem się, że takimi rzeczami rzucano na Majdanie w ludzi. To akurat zostało wyjęte z uda człowieka. Nie wypytywałem, ale sami mówili co widzieli, co przeżyli… Co najmniej połowa z mojej 26-osobowej grupy tam była. Na Ukrainie maltańczycy działają pod nazwą Maltańska Służba Pomocy. Do tej pory byli raczej tylko wsparciem socjalnym: kuchnie polowe, namioty, transport sprzętu medycznego. Na Ukrainie nie ma – jak u nas – prawnego obowiązku udzielania pierwszej pomocy poszkodowanym w różnych zdarzeniach. Myślę, że nie bez znaczenia jest to, co przeżyli na Majdanie. Zależy im, żeby rozwinąć się medycznie. Tam byli na zapleczu, w tej tzw. bezpieczniejszej strefie. Ale widzieli co się działo. W momencie, kiedy doszło do tragicznych wydarzeń, dla wielu pierwsza pomoc medyczna przyszła za późno…

Polscy maltańczycy wymyślili swój projekt pomocy dla Ukrainy już dawno. Teraz znalazły się pieniądze z MSZ na jego realizację. Dzięki niemu, trzy ukraińskie oddziały otrzymają podstawowe wyposażenie szkoleniowe i ratownicze: pełne umundurowanie, plecaki ratunkowe, środki łączności, zaawansowane fantomy do ćwiczeń i inne wyposażenie. – To sprzęt najwyższej klasy, z którym nasi ukraińscy partnerzy będą mogli działać przez wiele lat – zaznacza Mariusz Zawada.

Pierwsze spotkanie trenerów z Polski i ich ukraińskich odpowiedników znających język polski, odbyło się w kwietniu w Chorzowie. Opracowali scenariusz, kalendarz szkoleń. Zaplanowano, że Polacy poprowadzą dwa cykle szkoleń po pięć, sześć dni każdy, obejmujące m.in. program kursów kwalifikowanej pierwszej pomocy i medycyny pola walki. Pierwsza część odbyła się na przełomie maja i czerwca, druga już niebawem – w połowie lipca.

– Finałem szkoleń będą manewry ratownicze w Iwano-Frankiwsku, które odbędą się 5 i 6 września. Wezmą w nich udział trzy drużyny z Ukrainy i trzy z Polski. Jedną z nich stworzą nasi maltańczycy z Kęt – mówi Mariusz Zawada. – Dodatkowo. część ukraińskich wolontariuszy zostanie także przeszkolona z umiejętności liderskich, w tym z zarządzania zespołem. W każdym zespole uzupełniamy się wiedzą, ale musi być lider, który ogarnie całość.

To szkolenie zlecono komendantowi z Kęt, w uznaniu jego umiejętności kierowania zespołem kęckich wolontariuszy.

Jak zauważa polski trener: – Ważnym aspektem tego projektu jest też to, że w przyszłym roku odbędą się w Krakowie Światowe Dni Młodzieży. I również nasi partnerzy z Ukrainy zostaną zaproszeni do współpracy z nami w patrolach medycznych.

W Iwano-Frankiwsku szkolenie maltańczyków odbywa się w kamienicy, w której mają swoją siedzibę. Wśród kandydatów na ratowników, w ekipie Mariusza są dwie lekarki, właściciele sklepów, pracownicy produkcji, rzemieślnicy, studenci. Najmłodsi liczą 18 lat, najstarsi są po czterdziestce.

Sprawdzianem ich umiejętności będą wrześniowe manewry ratownicze. Także w tej dziedzinie maltańczycy z Kęt mają duże doświadczenie. W tym roku – od 18 do 20 września na terenie swojej gminy i Porąbki przygotują je już po raz szósty. Zgłosiło się już dziesięć ekip z całej Polski: maltańczycy, strażacy i ekipy nie zrzeszone w im podobnych organizacjach. Zaproszą także najlepszych z Ukrainy.

– Nasi ukraińscy partnerzy z Iwano-Frankiwska bardzo chcą nagłośnić swoje manewry w mieście. Będą one powiązane z piknikiem dla wszystkich. Chcą, żeby ludzie zobaczyli, że powstaje w mieście taka grupa, dzięki której mogą czuć się w mieście bezpieczniejsi.

Więcej - w papierowym wydaniu bielsko-żywieckiego "Gościa" nr 27 na niedzielę 5 lipca.