Pan Augustyn ocalał i postawił krzyż

Urszula Rogólska

publikacja 09.05.2015 16:00

Mieszkańcy Hałcnowa, razem ze swoimi duszpasterzami każdego majowego wieczoru modlą się przy innej kapliczce lub krzyżu na terenie parafii. Byli już m.in. na majówce pod krzyżem u zbiegu ulic Wyzwolenia i Krzemionki.

Na hałcnowskich majówkach nie brakuje przedstawicieli wszystkich pokoleń Na hałcnowskich majówkach nie brakuje przedstawicieli wszystkich pokoleń
Urszula Rogólska /Foto Gość

Kilkadziesiąt kapliczek i przydrożnych krzyży obejmuje lista miejsc, przy których każdego dnia w maju modlą się za wstawiennictwem Matki Bożej parafianie z Hałcnowa. Codziennie wieczorem – o 19.30 - w innym miejscu księża przewodniczą w nich nabożeństwu majowemu.

Jednym z miejsc, przy którym modlili się już wierni z Hałcnowa był krzyż, stojący na skrzyżowaniu ulic Wyzwolenia i Krzemionki.

Wśród uczestników modlitwy byli dzisiejsi jego opiekunowie: Krystyna Nycz - seniorka rodu oraz jej córka Maria Lubińska z mężem Tadeuszem. Były także Anastazja Suchy i Krystyna Zeman – najstarsza i najmłodsza z dziesięciorga dzieci śp. Augustyna Majdaka. To właśnie dzięki śp. panu Augustynowi krzyż stoi w tym miejscu.

Obecny krzyż jest trzecim, który stoi przy drodze na Kozy i Kęty   Obecny krzyż jest trzecim, który stoi przy drodze na Kozy i Kęty
Urszula Rogólska /Foto Gość
- Tata pochodził z Międzybrodzia. Kiedy jednak w latach 30. XX wieku budowano zaporę i zalew na Sole, wielu mieszkańców przesiedlono do Hałcnowa. Wśród ich byli nasz tata i pani Nycz – opowiadają siostry. – W czasie II wojny, tata był w obozie w Auschwitz. Ocalał jako jeden z dwóch mieszkańców Hałcnowa. Drugim był pan Paśko. Dziękując Panu Bogu za ocalenie, tuż po wojnie, kiedy przeszedł front, tata postanowił postawić ten krzyż. To już trzeci, który stoi w tym miejscu. Pierwszy tata wymienił jeszcze przed swoją śmiercią w 1975 roku. Przy domu zaś mamy kapliczkę, przywiezioną przez tatę jeszcze z Międzybrodzia. Tam także spotkamy się w maju na modlitwie.

Jak opowiadają mieszkańcy Hałcnowa, na majówkach przy krzyżach i kapliczkach spotykają się od jakichś 20 lat – zachęcił ich do tego obecny proboszcz ks. prałat Stanisław Morawa.

Niedaleko krzyża na ul. Wyzwolenia, na terenie posesji państwa Lubińskich, spotykają się uroczyście dwa razy w roku: na majówce i w święto Podwyższenia Krzyża Świętego we wrześniu.

W tym roku nabożeństwu przewodniczył ks. Krzysztof Kurnik, goszczący akurat w hałcnowskim sanktuarium wykładowca i nauczyciel muzyki w krakowskim seminarium duchownym.

Wszystkie pokolenia przyszły na wieczorną modlitwę. Ze specjalnie przygotowanych modlitewników razem odśpiewali Litanię Loretańską i kilka pieśni maryjnych. Spotkanie zakończył Apel Jasnogórski i Boże błogosławieństwo, udzielone przez ks. Kurnika.

Córki Augustyna Majdaka: Krystyna Zeman i Anastazja Suchy, który wdzięczny Bogu za ocalenie z obozu Auschwitz-Birkenau postawił krzyż w Hałcnowie   Córki Augustyna Majdaka: Krystyna Zeman i Anastazja Suchy, który wdzięczny Bogu za ocalenie z obozu Auschwitz-Birkenau postawił krzyż w Hałcnowie
Urszula Rogólska /Foto Gość
Krystyna Nycz (siedzi, z prawej) przez lata opiekowała się krzyżem na skrzyżowaniu ul. Wyzwolenia z ul. Krzemionki w Hałcnowie   Krystyna Nycz (siedzi, z prawej) przez lata opiekowała się krzyżem na skrzyżowaniu ul. Wyzwolenia z ul. Krzemionki w Hałcnowie
Urszula Rogólska /Foto Gość