Kleryk Michał Marek ze Szczyrku

Urszula Rogólska

publikacja 04.05.2015 22:23

Na pielgrzymce mogę się uczyć duszpasterstwa.

Kleryk Michał Marek Kleryk Michał Marek
Urszula Rogólska /Foto Gość

Na pielgrzymkę każdy z nas, kleryków idzie z własnej, nieprzymuszonej woli i wielu z nas chce właśnie w ten sposób spędzić te kilka dni długiego majowego weekendu.

Jestem na pielgrzymce po raz trzeci, a więc od jej początku. Idę między innymi także dlatego, bo tutaj mogę uczyć się duszpasterstwa. Tu można spotkać niesamowitych ludzi – zarówno wśród pielgrzymów, jak i rodzin, które nas przyjmują w swoich domach na nocleg. Mieszkaliśmy u rodzin, które naprawdę – dawały siebie i wszystko, co posiadały. Przecież nie musieli tego robić, mogli przygotowywać się na długi weekend. A jednak chcieli – zupełnie bezinteresownie – przyjąć obcych ludzi, nakarmić, a na drugi dzień jeszcze podwieźć autem przed kościół, żebyśmy nie musieli iść. Gdzie się kogoś takiego spotka? Tylko na pielgrzymce! Tutaj człowiek autentycznie odzyskuje wiarę w dobroć człowieka.

Z nami, klerykami są też tutaj na pielgrzymce nasi przełożeni: ks. Grzegorz Gruszecki i ks. Sławomir Kołata. Też dają świadectwo – idą tak jak i my, pokonują te same trudy, a może i większe.

Staramy się, żeby z nas, kleryków wychodziła prawdziwa radość. Cieszymy się tak, jak cieszą się nasze pielgrzymkowe siostry i bracia. Tak samo jak oni mamy różne problemy. Kiedy my się otwieramy przed nimi, oni otwierają się przed nami – a wtedy samo dobro wychodzi.

Na pielgrzymce mamy dużo okazji, żeby porozmawiać, odpowiadać na różne pytania, także te związane z powołaniem. W drodze do sanktuarium Bożego Miłosierdzia, to buduje między nami relacje, uczy słuchania.