Taniec i Różaniec aż do Wysokiej!

Urszula Rogólska

publikacja 02.05.2015 08:04

Drugi dzień wędrowania do Łagiewnik: z Malca, Witkowic i Nidka przez Wieprz i Tomice do Wysokiej to dla wielu pątników trud wspinaczki po wzgórzach, ale i najpiękniejsze krajobrazy na trasie. Tym razem szli bez ciepłego słońca, ale - jak zwykle - w wielkiej radości i wytrwałości.

Choć słońce ukryło się za chmurami, pielgrzymi mogli podziwiać najpiękniejsze widoki na szllaku do Łagiewnik Choć słońce ukryło się za chmurami, pielgrzymi mogli podziwiać najpiękniejsze widoki na szllaku do Łagiewnik
Urszula Rogólska /Foto Gość

- Oj, chyba muszę się modlić o większą wiarę - wyznał pokornie jeden z kleryków, który, patrząc na zachmurzone niebo nad Wieprzem koło Andrychowa, czym prędzej poszukał czynnego 1 maja sklepu i kupił pelerynę. Choć zanosiło się na deszcz, jedynie parę kropli spadło na pielgrzymów w czasie pierwszego postoju na drodze z Malca, Witkowic i Nidka do Wysokiej. Deszcz oszczędził ich także na całej malowniczej trasie przez Frydrychowice i Tomice do Wysokiej. Dopiero tam, tuż przed wieczornym koncertem "Pielgrzymogrania", spadł na nich rzęsisty deszcz.

Pielgrzymom z pięciu grup czas wypełniły - jak to na pielgrzymce - przeplatające się chwile na Różaniec, Koronkę do Bożego Miłosierdzia, nabożeństwo majowe, konferencje: o św. Faustynie, Bożym Miłosierdziu, powołaniach do życia konsekrowanego i małżeństwa, ale i chwile żartów, a także śpiewu piosenek, które pozwalały zapomnieć o trudzie wspinaczki. Wspinaczka bowiem towarzyszyła pielgrzymom przez cały dzień.

Boisko w Wysokiej to zawsze okazja do wygodnego odpoczynku na zielonej trawie i...   Boisko w Wysokiej to zawsze okazja do wygodnego odpoczynku na zielonej trawie i...
Urszula Rogólska /Foto Gość
W trudach wędrowania pomagali im parafianie i duszpasterze z Wieprza, Tomic i - na finał - z Wysokiej, którzy jak co roku przygotowali dla nich wspaniała gościnę: hojnie nakarmili, napoili, pomagali w każdy możliwy sposób!

Na postojach dobre dusze - czyli wolontariusze z Maltańskiej Służby Medycznej - miały ręce pełne roboty. Trzeba było opatrywać otarte stopy, przekłuwać pęcherze, pomagać osobom, które w czasie wędrówki zaczęły odczuwać skutki wcześniejszych urazów stawów czy kości.

Na boisku LKS-u Amator Babica, gdzie zaplanowano ostatni postój drugiego dnia, każdy mógł wspomóc służbę maltańczyków, wrzucając datki do puszek, z którymi przeszli wśród pielgrzymów.

To także tam, na boisku, pielgrzymi pokazali, że radość pokonuje każdy trud - tańce belgijskie w wykonaniu kilkuset pątników pokrzepiły także tych, którzy myśleli już tylko o odpoczynku: gorące brawa za brawurowe pląsy dostali i klerycy, i siostry zakonne i rzesze młodych tancerzy.

A dla tych, którym wciąż brakowało sił, Irena Papla - kierownik biura pielgrzymki - wraz z wolontariuszami przygotowała coś na wzmocnienie! "Faustinum Forte" - jedyny taki specyfik na świecie, który pomaga na wszelkie bóle i cierpienia. Pisaliśmy o nim TUTAJ.

...tańców belgijskich!   ...tańców belgijskich!
Urszula Rogólska /Foto Gość
Cel był już blisko: w Wysokiej huczne powitanie zgotowali pielgrzymom parafianie z proboszcze ks. Adamem Stawarzem na czele. Oklaskiwani i pokropieni wodą święconą, od razu trafili w ręce gospodarzy, którzy zabrali ich na nocleg tego dnia. O żołądki kleryków i wszystkich służb pielgrzymki zadbały panie z miejscowego koła gospodyń: przygotowały wspaniały żurek z jajkiem od swojskich kur!

Pielgrzymi dzień zakończyło "Pielgrzymogranie" -  w strugach deszczu. Ale to dla wytrwałych pielgrzymów jedynie niedogodność, którą także trzeba było przyjąć z wdzięcznością!