W Nidku: weselna uczta dla 320 gości

Alina Świeży-Sobel

publikacja 01.05.2015 17:01

Z wielkim sercem - i rozmachem - podejmowali pątników parafianie z Nidka. W parafii Świętych Apostołów Szymona i Judy Tadeusza pielgrzymów z grupy bł. ks. Michała Sopoćki z przewodnikiem ks. Damianem Korycińskim witał ks. Józef Sowiński.

W każdej sali domu kultury ustawione były stoły dla pielgrzymów W każdej sali domu kultury ustawione były stoły dla pielgrzymów
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość

- Cieszymy się, że jesteście wśród nas, bo przez to także nasza wspólnota ma swój udział w tej pielgrzymce - mówił ks. Sowiński. Na nocleg przygotowali miejsca w swoich domach, a także w miejscowej szkole. Ks. Sowiński z góry zapowiadał, że kościelny dzwon zadzwoni, na znak, że po kolacji parafianie mogą zgłaszać się po gości. - I będzie dzwonił, dopóki ostatni pielgrzym nie trafi na nocleg - dodawał.

Na przyjście pielgrzymów przygotowywali się tu już od dawna. I powitali ich z szeroko otwartymi ramionami. Najpierw proboszcz ks. Sowiński w drzwiach kościoła, potem organista Krzysztof Kolasa, który zadbał o muzyczną oprawę modlitwy pielgrzymów, a potem panie z Koła Gospodyń Wiejskich, zapraszające wszystkich na uroczystą kolację i na śniadanie. Do nich dołączyła młodzież i parafialna schola, sprawnie podając przygotowane posiłki.

Już po raz trzeci dziełem nideckich gospodyń był pyszny poczęstunek dla pielgrzymów   Już po raz trzeci dziełem nideckich gospodyń był pyszny poczęstunek dla pielgrzymów
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
- Cieszy nas, jak odchodząc są zadowoleni, jak dziękują - i widać, że się posilili. W przygotowanie zaangażowało się całe nasze KGW - podkreśla Bogusława Hrapkowicz. - Wszystkie razem piekłyśmy wczoraj drożdżowe placki dla pielgrzymów. Dziś trzeba było nagotować gulaszu na przeszło 300 osób. Zużyłyśmy ponad 70 kilogramów mięsa, bo miało być smaczne i jak należy. Udało nam się pozyskać sponsorów. Każdy dawał, co mógł - tak od serca... A na śniadanie przygotowałyśmy dobre wędliny, swojskie wyroby, jajecznicę. Dla chętnych - kakao...

- Wie pani, to jest coś niezwykłego i wielki dar Pana Boga, że możemy tu doznawać takiej życzliwości - przekonuje pielgrzym Józef z Żabnicy. - Chodzę na pielgrzymki od kilkudziesięciu lat, do Częstochowy i Kalwarii - i takiego gościnnego podejścia nie spotkałem. Tu się czujemy trochę jak na weselu, tak nas wspaniale podejmują. I to nie tyle chodzi o pyszne jedzenie, które tu Powitanie w kościele parafialnym w Nidku   Powitanie w kościele parafialnym w Nidku
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
zawsze na nas czeka, ale o wielką serdeczność i ciepło, z jakim się tu spotykamy. My się za nich modlimy, życzymy im wszystkiego najlepszego i dziękujemy im wszystkim - z księdzem proboszczem na czele.

Za to gościnne przyjęcie pielgrzymi dziękowali oklaskami w kościele - i modlitwą za swoich gospodarzy. - Mamy z tego wielką radość - zapewniają nideckie gospodynie.