25. urodziny Gabrysi na trasie

Urszula Rogólska

publikacja 06.05.2015 13:09

- To są moje najbardziej wyjątkowe urodziny w dotychczasowym życiu! - śmiała się Gabrysia, która po raz pierwszy wyruszyła na pielgrzymkę i pierwszego dnia, 30 kwietnia świętowała swoje 25-te urodziny.

Gabrysia z księżmi, którzy rozpoczęli gromkie "Sto lat!" w dniu jej urodzin na placu przy kościele w Witkowicach Gabrysia z księżmi, którzy rozpoczęli gromkie "Sto lat!" w dniu jej urodzin na placu przy kościele w Witkowicach
Urszula Rogólska /Foto Gość

- W lutym tego roku poznałam Klaudię Paplę, która jest głównym kwatermistrzem pielgrzymki do Łagiewnik - opowiada Gabrysia Puczka. - Zaprzyjaźniłyśmy się i oczywiście bardzo szybko się dowiedziałam, że mama Klaudii, pani Irena jest organizatorką i szefową biura pielgrzymki. Nie mogłam sobie odpuścić, żeby nie wziąć w niej udziału.

Gabrysia zdecydowała się iść po raz pierwszy w życiu na pielgrzymkę, ale też jak podkreśla – chciała od razu być potrzebna pielgrzymom. – A że potrzebny był kwatermistrz dla jednej z grup, zgłosiłam się – mówi.

I tak się złożyło, że akurat w pierwszym dniu pielgrzymki, w czwartek 30 kwietnia, Gabrysia kończyła 25-te urodziny.

- Dla mnie to taka wyjątkowa, okrągła rocznica i na pewno wcześniej nie wymarzyłam sobie, że tak będzie wyglądała – śmieje się jubilatka.

Gabrysia, z najmłodszym pielgrzymem - 13-miesięcznym Mikołajem Masłowskim - wręczała biskupowi Romanowi Pindlowi pielgrzymią legitymację w Hałcnowie   Gabrysia, z najmłodszym pielgrzymem - 13-miesięcznym Mikołajem Masłowskim - wręczała biskupowi Romanowi Pindlowi pielgrzymią legitymację w Hałcnowie
Urszula Rogólska /Foto Gość
Pątnicy mogli poznać Gabrysię już na początku pielgrzymki, w sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Hałcnowie. Na zakończenie Mszy Świętej porwała na ręce najmłodszego pątnika, 13-miesiecznego Mikołaja Masłowskiego i razem z nim wręczyła biskupowi Romanowi Pindlowi pielgrzymią legitymację.

Ciąg dalszy urodzinowych obchodów przyszedł w miejscu pierwszego noclegu – w Witkowicach. Po pielgrzymkowym apelu, na przykościelnym placu, Gabrysia wylądowała na rękach pielgrzymów. Wszyscy – z księżmi na czele - odśpiewali jej huczne „Sto lat”. Życzeniom nie było końca!

- To taki niesamowity dzień – mówiła wzruszona. – Takie wielkie zaskoczenie dla mnie. Kogo nie spotkam – każdy był jest dla mnie bardzo życzliwy, serdeczny. To ogromna radość i prezent z nieba, ze akurat ja mogłam świętować urodziny na pielgrzymce!