Ks. Tomasz Sroka dyrektorem szkół w Cieszynie

Alina Świeży-Sobel

publikacja 17.04.2015 08:54

Ks. Tomasz Sroka od 16 kwietnia pełni funkcję dyrektora Katolickiego Liceum i Gimnazjum im. św. Melchiora Grodzieckiego w Cieszynie.

Ks. Tomasz Sroka nominację na dyrektora otrzymał z rąk bp. Romana Pindla Ks. Tomasz Sroka nominację na dyrektora otrzymał z rąk bp. Romana Pindla
Ks. Andrzej Abdank-Kozubski

Dekret nominujący go na to stanowisko podpisał i wręczył ks. Tomaszowi Sroce biskup Roman Pindel, a uroczystość odbyła się w siedzibie szkół, w obecności członków Rady Pedagogicznej, a także ks. dr. Andrzeja Abdanka-Kozubskiego ze stowarzyszenia "Dziedzictwo św. Jana Sarkandra" i ks. dr. Marka Studenskiego, dyrektora wydziału katechetycznego kurii diecezjalnej.

- Czuję wielką odpowiedzialność, jaka została mi powierzona i chciałbym jej sprostać przy Bożej pomocy i dzięki ludzkiemu wsparciu - mówił tuż po tym spotkaniu ks. Tomasz Sroka. - Plan na dalszą pracę placówek zamierzam przygotować po rozmowach z pracującymi w nich nauczycielami. Uważam, że bardzo ważną rolę w spotkaniu z uczniem odgrywa osobowość nauczyciela. Przekaz wiedzy, nawet najlepszy, nie dociera do ucznia, jeżeli nie jest wzmocniony osobowością pedagoga.

Sam ks. dyrektor Sroka uczył się kiedyś w szkole katolickiej, prowadzonej przez księży salezjanów w Oświęcimiu. - Uważam, że - przy oczywistej trosce o jak najwyższy poziom edukacji - nacisk w takiej szkole powinien być położony przede wszystkim na wychowanie katolickie. To takie wychowanie, które daje młodemu człowiekowi nadzieję. Powinno ono też wspierać jego rodzinę i zaangażowanie rodziców. Jednym z problemów współczesnej szkoły jest brak udziału rodziców w wychowaniu dziecka i przerzucaniu tego zadania wyłącznie na szkołę - mówi nowy dyrektor.

Zdaniem ks. dyrektora Sroki praca nauczyciela czy katechety to trochę jak praca rolnika, rzucającego ziarno i czekającego na owoc. - Efektów tego, co otrzymali w szkole, nie da się zmierzyć czy ocenić na końcu roku szkolnego. Dla mnie liczy się to, jak uczeń dalej będzie się rozwijał jako człowiek. Chciałbym widzieć uczniów za 10 czy 20 lat i ich prawdziwe człowieczeństwo. Wychodząc z tej szkoły powinni mieć świadomość wiary i intelektualne przygotowanie do tego, co przed nimi. Liczy się, jakimi będą ludźmi. To dla mnie jako katechety zawsze było ważne i myślę,  że tak nadal pozostanie - dodaje.

Nowy dyrektor

Ks. Tomasz Sroka ma 35 lat i kończy studia doktoranckie z katechetyki. Za sobą ma 7 lat doświadczeń w pracy katechety w placówkach oświatowych różnego stopnia kształcenia i o różnych specjalnościach. Pracował w Strumieniu i w Rzykach koło Andrychowa. Zarządzania oświatą uczył się podczas kursu zorganizowanego przez cenioną w środowiskach oświatowych Placówkę Doskonalenia Nauczycieli "Pro Formatione" w Warszawie.

Zasłynął łącząc obowiązki duszpasterskie i katechetyczne z zaangażowaniem w przedsięwzięcia sceniczne, a przedstawienia, które przygotowywał w Rzykach, integrowały całe środowisko i stanowiły za każdym razem wielkie wydarzenie nie tylko dla miejscowej społeczności.

Dał się poznać także jako świetny duchowy przewodnik pieszych pielgrzymów. Od początku jest przewodnikiem grupy św. Faustyny, jednej z grup Diecezjalnej Pieszej Pielgrzymki do sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach. O sile jego osobistego przykładu najlepiej świadczą pielgrzymkowe statystyki. Z niedużej parafii w Rzykach pielgrzymowało w pierwszym roku 20 osób, a w następnej pielgrzymce wzięło już udział 160 piechurów. - To najliczniejsza grupa parafialna w całej pielgrzymce. Nie liczby są jednak najważniejsze, ale to, jakim jest duszpasterzem: otwartym i pełnym szacunku wobec drugiego człowieka, zwłaszcza słabszego - uważa ks. Mikołaj Szczygieł, główny przewodnik pielgrzymki.

Dziedzictwo "Dziedzictwa..."

Katolickie Liceum i Gimnazjum św. Melchiora Grodzieckiego istnieje w Cieszynie od 1998 roku (początkowo tylko liceum), a z czasem do grupy katolickich placówek oświatowych dołączyło w tym mieście przedszkole i szkoła podstawowa, a także gimnazjum katolickie i przedszkole w Czechowicach-Dziedzicach. Organem prowadzącym jest dla nich stowarzyszenie "Dziedzictwo św. Jana Sarkandra", reaktywowane w latach 90. jako kontynuator założonego w Cieszynie w XIX wieku "Stowarzyszenia bł. Jana Sarkandra dla ludu polskiego na Śląsku".

- To stowarzyszenie zapisało na Śląsku Cieszyńskim piękną kartę historii Kościoła katolickiego i polskości. Ma w tej dziedzinie niesamowite zasługi, więc edukacja i formowanie uczniów powinno tu nawiązywać do tych najlepszych tradycji - mówi bp Pindel, który od grudnia 2014 jest również prezesem "Dziedzictwa św. Jana Sarkandra".

- Misją dyrektora jest nie tylko kierowanie procesem dydaktycznym, ale ksiądz dyrektor szkoły katolickiej jest też żywym wizerunkiem i - w najlepszym tego słowa znaczeniu - reklamą, która ma przyciągnąć tych, którzy zastanawiają się, jaką szkołę wybrać. Myślę, że każdy, kto chce zdobyć dobre wykształcenie i wychowanie w szkole katolickiej, powinien tutaj przyjść - dodaje bp Pindel.

O zadaniach szkoły katolickiej

Powołanie nowego dyrektora w zespole szkół katolickich w Cieszynie było okazją do dyskusji nad zadaniami tych placówek.

- Katolicka szkoła musi dawać dobrą, rzetelną edukację, ale mają też być ewangelicznym zaczynem i promieniować chrześcijańską wizją wychowania człowieka - uważa ks. dr Marek Studenski.

- Nauczyciele uczący w tych szkołach pokazują, że nie ma przepaści między wiarą a nauką. Absolwenci szkoły katolickiej nie powinni mieć wątpliwości w tej sprawie. Ważnym zadaniem szkoły katolickiej jest również edukacja nauczycieli w tym zakresie, wysyłanie na kursy i szkolenia, przygotowanie do nauki - dodaje ks. dr Andrzej Kozubski, który w codziennej pracy stowarzyszenia "Dziedzictwo św. Jana Sarkandra" pełni funkcję pełnomocnika biskupa Romana Pindla.

- Ktoś, kto zdaje maturę z języka polskiego czy matematyki, powinien mieć także na podobnym poziomie wiedzę z zakresu religii. To podstawa, dzięki której absolwenci szkoły katolickiej mogą w przyszłości stanowić elitę - podkreśla bp Pindel, dodając, że dziś szkoła katolicka staje często przed odpowiedzialnym zadaniem nie tylko formowania i edukowania uczniów z katolickich rodzin. - Zdarza się, że swoje dzieci wysyłają do takich placówek rodzice, którzy zdają sobie sprawę, że sami nie są w stanie zapewnić im religijnej formacji.