Trzy słowa

Urszula Rogólska

|

Gość Bielsko-Żywiecki 15/2015

publikacja 09.04.2015 00:00

Z Bożym Miłosierdziem. – Faustyna! Za mało ciasta zrobiłaś! – woła ze śmiechem mama Irena Papla, kiedy 13-latka wpada do domu, a my zajadamy się najlepszą pizzą na świecie. – Faustyna to nasza specjalistka od ciasta drożdżowego – zachwala mama.

Jezu, ufam Tobie – te słowa prowadzą przez życie rodzinę Ireny i Zbyszka Paplów z bielskiego Lipnika Jezu, ufam Tobie – te słowa prowadzą przez życie rodzinę Ireny i Zbyszka Paplów z bielskiego Lipnika
Łukasz Masłowski

Zrobiła ciasto i pobiegła na zbiórkę harcerską. A na zbiórce zastęp Faustyny też miał coś pichcić. – Spaghetti było! – szybko wyjaśnia Faustyna po powrocie do domu i z uśmiechem od ucha do ucha dosiada się do nas. Pyszna pizza w dobrym towarzystwie w „sali kominkowej” (jak tu wszyscy nazywają przytulny pokoik) ciepłego domu w Lipniku – to jest to! Są mama Irena, tata Zbyszek, ich trzecia z kolei córka, 21-letnia Jola, studentka AWF-u, obok – Faustynka i najmłodsza – 8-letnia Anastazja. Nastusia. W pracy i rozjazdach są najstarsi z rodzeństwa – 26-letnia Klaudia i 24-letni Nikodem.

Czerwony notes

– Gdzie czerwony notes?! Bez czerwonego notesu będzie katastrofa! – mama rozgląda się po pokoju i... na szczęście notes jest! – W notesie jest wszystko: adresy, kontakty, telefony, pilne sprawy do załatwienia. – Biuro to tu jest cały rok, ale kiedy przychodzi kwiecień, to wiem, że się zaczyna na dobre, i wtedy lepiej schodzić mamie z drogi – Zbyszek patrzy na Irenkę i puszcza oko, bo przecież wcale tak nie jest.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.