publikacja 27.02.2015 22:38
Po rocznej renowacji, 27 lutego br. ikona Pani Ziemi Żywieckiej wróciła do rychwałdzkiego sanktuarium. W sobotę 28 lutego będzie wystawiona w żywieckiej konkatedrze, a w niedzielę 1 marca bp senior Tadeusz Rakoczy wprowadzi ją na nowo do Jej domu.
Odnowiony wizerunek Pani Ziemi Żywieckiej 1 marca wraca do sanktuarium w Rychwałdzie
Urszula Rogólska /Foto Gość
- Proszę sobie wyobrazić rodzinę wielodzietną, w której matka zachorowała. Trzeba przeprowadzić operację na sercu żony i matki. Cała rodzina czeka na operację - w napięciu i trochę w smutku. Po operacji, matka wraca do domu i cała rodzina jest radosna. Parafia i pielgrzymi tak patrzą na ten powrót ikony do Rychwałdu... - mówił o. Bogdan Kocańda OFMConv., kustosz sanktuarium Matki Bożej Pani Ziemi Żywieckiej podczas spotkania z dziennikarzami we Franciszkańskim Domu Formacyjno-Edukacyjnym w Rychwałdzie.
Na spotkaniu zaprezentowano odnowiony wizerunek ikony Matki Bożej z tutejszego sanktuarium oraz dwie pary koron podarowanych Maryi i Dzieciątku. Jedna pochodzi z 1817 r. i jest darem duchowieństwa żywieckiego, druga to korony papieskie, które 18 lipca 1965 r. nałożyli na wizerunek kardynał Stefan Wyszyński i arcybiskup krakowski Karol Wojtyła.
Konserwatorzy Małgorzata i Marcin Chmielewscy z o. Bogdanem Kocańdą przy odnowionym obrazie Pani Ziemi Żywieckiej
Urszula Rogólska /Foto Gość
Wieczorem 27 lutego obraz przewieziono do żywieckiej konkatedry Narodzenia NMP. Pozostanie tu do niedzielnego poranka 1 marca. - Pielgrzymi z Żywca przychodzą regularnie do Matki Bożej w Rychwałdzie. Teraz, w symboliczny sposób Matka odwiedzi swoich pielgrzymów - tłumaczył o. Kocańda.
W niedzielę ok. 10.00 obraz zostanie przewieziony na granice Żywca i Rychwałdu, skąd w procesji będzie wieziony bryczką do sanktuarium. Tu na nowo wprowadzi go biskup senior Tadeusz Rakoczy, który będzie przewodniczył Mszy św. o 11.00. Przy obrazie będzie można zobaczyć także dwie pary odnowionych koron.
Podczas obchodów 50-lecia koronacji, 19 lipca br., ikona będzie przyozdobiona koronami, a także nową sukienką, która powstaje w pracowni Mariusza i Kamila Drapikowskich w Gdańsku.
Maryja wraca do swojej rodziny
Łaskami słynący obraz Matki Bożej znajduje się w Rychwałdzie od 1644 r. Pochodzi z końca XV lub początku XVI wieku i prawdopodobnie jest dziełem cechowego, nieznanego artysty.
13 grudnia 1658 r. biskup krakowski Mikołaj Oborski dekretem uznał obraz za cudowny i polecił szerzenie jego kultu.
Zamysł renowacji zrodził się podczas przygotowywania planów obchodów 50-lecia koronacji. Sanktuarium odwiedzili wówczas konserwatorzy malarstwa Małgorzata i Marcin Chmielewscy. Na co dzień pracują w Krakowie, a Marcina Chmielewskiego wiążą z Rychwałdem żywieckie korzenie rodzinne.
- Po obejrzeniu obrazu stwierdzili potrzebę renowacji cudownej ikony. I to był początek prac, których efekt możemy dziś zobaczyć - mówił o. Kocańda. - Obraz jest duszą tego miejsca. Maryja jako matka, wreszcie wraca do swojej rodziny, do swojego domu.
Badania
Po pierwszych oględzinach konserwatorzy zauważyli, że obraz był w znacznym stopniu przemalowany podczas konserwacji w 1948 lub 1949 r. Miejscami poprawiano go także w 1964 r. podczas przedostatniej renowacji.
Jak mówił Marcin Chmielewski, z oryginalnej warstwy temperowej widoczne pozostały jedynie fragmenty w partiach twarzy Jezusa i Maryi. Odkrywki na obrazie pokazały, że oryginał był namalowany temperą, przemalowania - farbą olejną.
Konserwatorzy najpierw szukali odpowiedzi na pytanie, na ile pod warstwą przemalowań zachował się temperowy oryginał, by można było go odsłaniać.
Przeprowadzono badania rentgenowskie, w podczerwieni i w ultrafiolecie oraz badania pigmentów i drewna. Komisja konserwatorska zadecydowano, że stan pierwotnej warstwy pozwala na usunięcie przemalowań olejnych i jej odsłonięcie.
Zajęto się także lipowym podobraziem, na którym namalowano obraz. Składa się ono z czterech sklejonych desek. Zostały zdezynfekowane i zdezynsekowane.
Trzeba było także usunąć uszkodzenia wynikłe z przybijanych do obrazu gwoździ, na których wieszano wota, a nawet same gwoździe bądź ich fragmenty.
Usunięto uszkodzone wtórne złocone tło, pod którym odsłonięto resztki wcześniejszych zapraw. Uzupełniono ubytki drewna i zaprawy. W tle, zaprawę pokryto pulmentem i pozłocono 24-karatowym złotem.
Ostatnim etapem renowacji była konserwacja estetyczna, która polegała na uzupełnieniu ubytków warstwy malarskiej i rekonstrukcji niezachowanych detali kompozycji, dopasowaniu kolorystyki nowego złota do oryginalnych partii obrazu i nadaniu obrazowi ostatecznego blasku.
Odtworzone detale są widoczne zwłaszcza przy broszy i brzegach szat. Przywrócono także pierwotny kolor broszy i księdze w ręku Dzieciątka, a także oryginalne, gotyckie kształty fałd, w jakie układają się szaty.
Aureole i kolory
Wzrok oglądających wizerunek od razu przykuwają aureole przy głowach Jezusa i Maryi. O ich umieszczeniu zadecydowała komisja konserwatorska.
- One na pewno były na pierwotnym wizerunku bo taki był kanon ikonograficzny tego przedstawienia Matki Bożej - mówi Marcin Chmielewski. - Nie wiemy jednak jak dokładnie mogły wyglądać.
Nieco inaczej wygląda także kolorystyka. Jak tłumaczyli konserwatorzy, w oryginale zastosowano pigmenty naturalne, które pod wpływem światła i czynników atmosferycznych ciemnieją.
Jak zapowiedział o. Kocańda, w pracowni Chmielewskich powstaje kopia ikony. Małgorzata Chmielewska wykonuje ją od podstaw, według zasad ikonopisarstwa.
Kopia powstaje m.in. z myślą o 2017 r. i setnej rocznicy objawień fatimskich. Sanktuarium rychwałdzkie słynie z comiesięcznych czuwań fatimskich od maja do października.