Do Ziemi Świętej na dwóch kółkach

Urszula Rogólska

publikacja 30.01.2015 14:22

Rowerzyści z Rajczy, Rycerki, Kęt i Malca - siedem dziewcząt, jeden chłopak i szef wyprawy ks. Zygmunt Mizia, wikariusz w Rajczy - pielgrzymują na 1000-kilometrowej trasie "Śladami Jezusa".

Rowerzyści z Rajczy, Rycerki, Kęt i Malca, którzy z ks. Zygmuntem Miziią przemierzają Ziemię Świętą w intencji uczestników ŚDM Kraków 2016 Rowerzyści z Rajczy, Rycerki, Kęt i Malca, którzy z ks. Zygmuntem Miziią przemierzają Ziemię Świętą w intencji uczestników ŚDM Kraków 2016
Urszula Rogólska /Foto Gość

Wczoraj, 29 stycznia, w drodze nad Morze Martwe, pokonali 120 km, z czego aż połowa to stromy podjazd. Dla każdego z nich było to niezłe wyzwanie, ale dali radę.

- Wielkim przeżyciem było dla nas odnowienie przyrzeczeń chrzcielnych nad Jordanem, gdzie sam Jezus został ochrzczony - relacjonują.

Na finał czekała ich zasłużona nagroda - chwile odpoczynku i wytchnienia podczas kąpieli w Morzu Martwym!

Młodzi, zachęceni przez ks. Zygmunta Mizię, wikariusza w parafii św. Wawrzyńca i Kazimierza w Rajczy, na rowerach pielgrzymowali już do Santiago de Compostela, z Lourdes do Fatimy, do Wilna, a w czasie ostatnich wakacji - do Rzymu. Z najważniejszych miejsc, które za cel stawiali sobie przed wiekami chrześcijańscy pielgrzymi, zostało im jeszcze jedno: Jerozolima.

Na wyprawę wyruszyli w sobotę 24 stycznia. Krótki postój w serwisie rowerowym w Czańcu i wyjazd na lotnisko do Pyrzowic. Wieczorem spakowali swoje rowery i bagaże w kartony tak, by nadawały się do transportu lotniczego, i wylecieli do Tel Awiwu.

W Ziemi Świętej podążają śladami Jezusa. Na trasie nie zabrakło Nazaretu, Kany Galilejskiej, źródeł Jordanu, Galilei, Ain Karem, Betlejem i Jerozolimy.

Jak podejrzewał ks. Mizia, najbardziej wymagający dla rowerzystów był odcinek z Nazaretu do Ain Karem – najpierw pielgrzymów czekał przyjemny zjazd, ale później już tylko długa i mozolna wspinaczka w kierunku Jerozolimy.
 
- W dniu dzisiejszym niektórzy pobili swoje życiówki - informowali w czwartym dniu wyprawy. - Nasz dzisiejszy dystans to 181 km z Nazaretu do Ain Karem. - Początek dnia był przyjemny: piękne widoki, pustynia, pagórki, a ludzie bardzo uprzejmi. Częstowali nas tym, co mieli, klaskali i mocno nas dopingowali.Po 120 km zaczął nam się podjazd, aż do noclegu... Tak na rozruszanie :) Były kryzysy, ale wszyscy szczęśliwie dojechali do celu.
 
Jednym z największych przeżyć była dla młodych wizyta w Bazylice Narodzenia Pana Jezusa w Betlejem.

W wyprawie biorą udział rowerzystki z Kęt i Malca: Sabina Olma, Magda Jabłońska, Ania Szatan i Dominika Kasperek oraz ich przyjaciele z Rajczy i Rycerki: Weronika Wiercigroch, Iza Figura, Kasia Gruszka i Patryk Łabaj. Oni wszyscy pojechali do ojczyzny Jezusa po raz pierwszy w życiu. Marzyli o tej wyprawie. Podkreślają, że nie jest ona wyczynem sportowym, ani wyścigiem. Wszyscy wzajemnie się wspierają na trasie. Swój trud chcą ofiarować w osobistych intencjach, ale mają też jedną wspólną.

- Bardzo chciałem, żeby nasz wyjazd był formą przygotowania do Światowych Dni Młodzieży w 2016 roku w Krakowie - mówi ks. Mizia. - Podejmujemy różne działania, ale według mnie najważniejsza jest modlitwa za młodych Polaków - tych, którzy już się przygotowują do ŚDM, ale jeszcze bardziej za tych, którym ta wiadomość zaledwie obiła się o uszy, albo w ogóle jeszcze do nich nie dotarła.

W dniu wyjazdu z Polski ks. Mizia podkreślał: - Tam, w Ziemi Świętej, będę też modlił się za wszystkich młodych ludzi, których kiedykolwiek w moim życiu spotkałem.

Wyprawa młodych diecezjan jest także ich bezpośrednim przygotowaniem do peregrynacji symboli ŚDM - Krzyża i ikony Matki Bożej Salus Populi Romani - które Rajczę odwiedzą 5 i 6 marca br.