Auschwitz: musimy wszyscy pamiętać

Alina Świeży-Sobel

publikacja 28.01.2015 08:51

W byłym obozie Auschwitz-Birkenau odbyły się główne uroczystości 70. rocznicy wyzwolenia. Wzięło w nich udział 300 byłych więźniów z różnych krajów, a także delegacje z blisko 50 państw.

Były więzień Auschwitz Jerzy Topolewski zapalił znicze i modlił się tu za swoich rodziców, również tu więzionych Były więzień Auschwitz Jerzy Topolewski zapalił znicze i modlił się tu za swoich rodziców, również tu więzionych
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość

To były wyjątkowe obchody upamiętniające wyzwolenie, a przede wszystkim bestialsko wymordowane ofiary tego obozu zagłady. Jak podkreślali jeszcze w trakcie przygotowań organizatorzy, prawdopodobnie już po raz ostatni taka "okrągła" rocznica odbywa się z udziałem dużej grupy świadków tamtych wydarzeń.

Wśród trzystu byłych więźniów, którzy przyjechali na uroczystość w tym roku liczną grupę stanowili ocaleni, którzy do Auschwitz trafili jako dzieci. To już ostatni, którzy na własne oczy widzieli dokonywanie tu przez nazistów zbrodnie i doświadczyli życia za drutami.

Wśród uczestniczących w obchodach 70. rocznicy wyzwolenia obozu blisko stu przyjechało z Izraela.

- Jesteśmy ostatnim pokoleniem, któremu jest dane słuchać bezpośrednich relacji świadków. To już ostatnich kilka lat, dlatego mamy obowiązek słuchać. Teraz do nas należy przekazywanie następnym pokoleniom prawdy o tym, co tu się stało. Bo to my będziemy nowymi świadkami i musimy przypominać światu, że nigdy więcej nie może tak być. I my musimy tę pamięć ponieść dalej - mówi Michael Schudrich, naczelny rabin Polski.

Wojciech Topolewski z Warszawy ze łzami w oczach stawiał na płycie z napisem w języku polskim dwa znicze. - Przyjechałem do Auschwitz z rodzicami, po Powstaniu Warszawskim. Miałem 13 lat. Mama zginęła tutaj, a tata w Mauthausen, dokąd mnie z nim przewieźli. Zostałem na świecie sam. Jak mógłbym nie być tutaj i nie modlić się za nich? - pytał retorycznie. Dziś sam aktywnie uczestniczy w rozwijaniu wiedzy na temat historii, m.in. jako autor książki o losach Polaków w Mauthausen.

Barbara Taras w Auschwitz przyszła na świat. - Mama trafiła tu w czasie Powstania Warszawskiego. W moim ocaleniu pomagała jej blokowa, Czeszka. Ja oczywiście obozu nie pamiętam, ale naznaczył on całe moje życie. Zostawił ślady nie do zatarcia, bo bo obozowym porodzie jestem osobą niepełnosprawną - mówi pani Barbara.

Główne rocznicowe uroczystości odbywały się w potężnym namiocie, wewnątrz którego znalazła się brama obozu Birkenau. To w tym miejscu naziści dokonywali zagłady na masową skalę. Tu stanęły komory gazowe i krematoria, do których trafiała większość przywożonych do Auschwitz ludzi. W większości była to ludność żydowska z różnych krajów Europy, a także Polacy, Romowie, jeńcy sowieccy. Spośród 1, 1 miliona zamordowanych tu ludzi tylko niewielki procent osób uznawanych za zdolnych do ciężkiej pracy po selekcji trafiał do obozu, skazany na niewyobrażalne cierpienia.

To, co dokonywało się za obozową bramą, było  straszliwą zbrodnią, o której do dziś bezskutecznie próbują zapomnieć ci, którzy ocaleli z zagłady. Mówili o tym podczas rocznicowej ceremonii byli więźniowie: Halina Birenbaum, która z warszawskiego getta trafiła do obozu jako 11-letnie dziecko, Kazimierz Albin, pochodzący z Krakowa więzień z pierwszego transportu, a także Roman Kent, deportowany do Auschwitz jako dziecko z łódzkiego getta.

Namiot stanął nad bramą, przez którą wjeżdżały do Birkenau pociągi z wieźniami z całej okupowanej Europy   Namiot stanął nad bramą, przez którą wjeżdżały do Birkenau pociągi z wieźniami z całej okupowanej Europy
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
- My, ocaleni, mamy wspólny cel z obecnym pokoleniem. Mam nadzieję, że ten cel dzielimy również z przyszłymi pokoleniami. Nie chcemy, aby przyszłość naszych dzieci wyglądała tak, jak nasza przeszłość - mówił Kent, apelując do przywódców państw całego świata o taką pamięć. - Musimy wszyscy pamiętać. Jeśli bowiem wy, przywódcy z całego świata, będziecie pamiętać, jeśli nauczycie innych, aby pamiętali, wtedy dla Holokaustu i potworności Darfuru i Kosowa, podobnie jak dla ataków, jak te w Paryżu, nie będzie już odtąd miejsca na ziemi - dodawał.

W swoim wystąpieniu również prezydent Bronisław Komorowski zwracał uwagę na ogromną wagę pamięci o Auschwitz. Jak podkreślał, ten obóz stał się symbolem zbrodniczej nazistowskiej ideologii, która podważyła filary świata. - Jesteśmy w miejscu, gdzie runęła nasza cywilizacja, gdzie systematycznie realizowano plan odbierania człowiekowi jego godności, gdzie niemieccy naziści uruchomili prawdziwy przemysł śmierci, a istotę ludzką redukowano do wytatuowanego numeru - mówił prezydent Komorowski, a zwracając się do ocalałych więźniów podkreślał, że są najważniejszymi uczestnikami tej uroczystości, pełniącymi rolę strażników pamięci o Auschwitz.

Jak dodawał, o tę pamięć powinni dbać zwłaszcza Polacy. - Niemiecki okupant uczynił właśnie mój kraj miejscem terroru o wyjątkowej sile i miejscem zagłady europejskich Żydów. Niemieccy naziści uczynili z Polski wieczny cmentarz Żydów, położyli kres wielowiekowej żydowskiej obecności na naszej ziemi. To właśnie dlatego Polsce przypada rola szczególnego depozytariusza pamięci o Auschwitz i o Zagładzie - powiedział Bronisław Komorowski.

Przypominając wypowiedź papieża Jana Pawła II, który wskazywał w tym miejscu, że "nigdy jeden naród nie może rozwijać się kosztem drugiego, nie może rozwijać się za cenę drugiego, za cenę jego uzależnienia, podboju, zniewolenia, za cenę jego eksploatacji, za cenę jego śmierci", prezydent dodawał, że pamięć o Auschwitz jest dziś także wezwaniem do przeciwstawiania się łamaniu prawa narodów do samostanowienia, do potępienia wszelkich przejawów zła, nienawiści, antysemityzmu i ksenofobii.

Prezydent podziękował wszystkim zaangażowanym w opiekę nad terenem obozu za troskę o zachowanie Miejsca Pamięci Auschwitz-Birkenau w autentycznym kształcie. Docenił tu zwłaszcza starania Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej i Muzeum Auschwitz-Birkenau.

W uroczystości wzięli udział także: prezydent Francji Francois Hollande, prezydent Niemiec Joachim Gauck, prezydent Petro Poroszenko, prezydent Litwy Dalia Grybauskaite.

Dopełnieniem świadectw ocalonych, opowiadających o straszliwych bestialstwach, których ofiarami padali więźniowie Auschwitz-Birkenau, była modlitwa za pomordowanych. Kadisz odmówili rabini, a były więzień David Wisnia odmówił żałobną modlitwę „El Male Rachamim”. Za dusze zmarłych modlili się też duchowni chrześcijańscy: nuncjusz apostolski w Polsce abp Celestino Migliore, biskup bielsko-żywiecki Roman Pindel, ks. Piotr Wowry, radca diecezji cieszyńskiej Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w RP oraz ks. Mikołaj Dziewiatowski z Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego.

Prezydent Bronisław Komorowski z żoną na czele składających znicze pod Pomnikiem Ofiar Obozu   Prezydent Bronisław Komorowski z żoną na czele składających znicze pod Pomnikiem Ofiar Obozu
Alina Świeży-Sobel /Foto Gođc
Na zakończenie uroczystości odbyło się złożenie zniczy pod Pomnikiem Ofiar Obozu. Zapalone znicze najpierw przynieśli delegaci byłych więźniów, szefowie delegacji państwowych, a także wspierający Fundację Auschwitz-Birkenau i przedstawiciele Muzeum Auschwitz-Birkenau, z dyrektorem Piotrem Cywińskim.

Uczestniczący w uroczystości ocaleni otrzymali też pamiątkowy medal, wybity z okazji obchodów 70. rocznicy wyzwolenia obozu.