Szlachetne Paczki wchodzą przez balkon!

Urszula Rogólska

publikacja 14.12.2014 12:42

- Pan, do którego poszliśmy, najpierw się wzbraniał, że to kłopot, że szkoda zachodu. Ale się nie poddaliśmy. Wciągnęliśmy podarowaną kanapę... przez balkon! - opowiadają Mateusz Haczek i Michał Potoczny.

W bielskim magazynie Szlachetnej Paczki trwa finałowe rozdzielanie i rozwożenie prezentów dla potrzebujących W bielskim magazynie Szlachetnej Paczki trwa finałowe rozdzielanie i rozwożenie prezentów dla potrzebujących
Urszula Rogólska /Foto Gość

Na te dwa dni - 13 i 14 grudnia - wolontariusze, darczyńcy i rodziny potrzebujące pomocy czekali od kilku miesięcy - trwa finał Szlachetnej Paczki. Do magazynów poszczególnych rejonów w całej Polsce trafiają darczyńcy, którzy z paczkowej bazy internetowej wybrali rodziny i postanowili przygotować prezenty ich marzeń. Wolontariusze przyjmują paczki - a najczęściej składają się one z kilkunastu wielkich pudeł! - i dbają o to, by trafiły w komplecie do odpowiedniej rodziny.

W Młodzieżowym Ośrodku Socjoterapii w Bielsku-Białej znajduje się magazyn dwóch bielskich rejonów Paczki - Bielsko-Biała Wschód i Zachód. Krząta się tu ponad 50 wolontariuszy, których liderkami są Justyna Kupnicka i Sylwia Smolorz, a także wspomagający ich wolontariusze Akademii Przyszłości z bielską koordynatorką Magdaleną Szendzielorz-Sadlik. Raz po raz wolontariusze pakują do samochodów paczki i wyjeżdżają do rodzin. Wracają wzruszeni, uśmiechnięci i nie kończą się ich relacje o tym, jak było.

Dwie rodziny spośród pięciu, które odwiedził wolontariusz Zygmunt Loter, zostały zakwalifikowane do projektu. - Nie przypuszczałem, że tak szybko znajdą się dla nich darczyńcy - opowiada. - Mam wrażenie, że ludzie czekają, aż opublikujemy w internecie bazę, bo już po kilku godzinach, a najdalej dniach każda rodzina ma swojego darczyńcę. Właśnie wróciłem od jednej z moich rodzin. Emocje ogromne! Najbardziej utkwił mi w pamięci widok dzieci, które zamiast bawić się zabawkami, których też było bardzo dużo, biegały z butami, kurtkami, kombinezonami i cieszyły się, jakby dostały największy skarb.

Paweł Januła opowiada o wizycie u dwóch z trzech rodzin, które dzięki niemu trafiły do bazy. - Byłem u takiej rodziny, w której brakowało podstawowych produktów - jedzenia, środków czystości. W paczce były, oprócz tego, też ubranka dla dzieci. Nie pamiętam, kiedy w oczach ludzi widziałem tyle radości z takich darów...

To dodaje energii na cały rok

- Chłopczyk z jednej z naszych rodzin - miał chyba z 10 lat - wyciągnął z paczki kakao. Nie wiedziałyśmy, że pudełko kakao może być tak wyczekiwanym prezentem - opowiadają Kasia Barutowicz  i Kasia Odrzywolska, które poznały się i zaprzyjaźniły właśnie w ekipie wolontariuszy. - Taka chwila dodaje energii na cały rok i na pewno będziemy chciały do Paczki wrócić znowu. Tu widać, ile dobra jest w ludziach.

Dziewczyny wspominają, jak przed rokiem szukały rodzin do projektu i odwiedziły dom, w których niedostatek i potrzeby były tak wielkie, że obawiały się, czy znajdzie się dla nich darczyńca. Znalazł się... w godzinę po ukazaniu się opisu tej rodziny w bazie. - Wiemy, że nie kończy się na paczce. Jeden z darczyńców zaprosił starszą panią, dla której przygotował paczkę, by spędziła święta z jego rodziną - mówią dziewczyny. - To przywraca wiarę w ludzi...

Kanapa przez balkon

Michał Potoczny i Mateusz Haczek to bohaterowie pierwszego dnia finału - uznania dla nich nie kryją inni wolontariusze. Nie dość, że chłopaki wnoszą najcięższe paczki na wysokie piętra bielskich bloków, to jeszcze im przypadło w udziale wniesienie kanapy - prezent jednego z darczyńców dla starszego pana. Mebel nie mieścił się w drzwiach, więc chłopaki wnieśli go... przez balkon. - Nie pamiętam, kiedy czułem większą euforię i satysfakcję - śmieje się Michał.

Jeden przez drugiego mówią o wielkiej hojności darczyńców - o podarowanych kuchenkach gazowych, dogrywaniu wizyty monterów, o tym, że w paczkach zawsze jest więcej niż potrzebowała rodzina z projektu... - Byliśmy u starszej pani. Wnieśliśmy ciężkie paczki z żywnością. W jednej było sporo słodyczy - opowiada Mateusz. - Pani była tak wzruszona, że tę paczkę ze słodyczami chciała nam dać od siebie.

Hojność bielszczan

Sylwia Smolorz, liderka wolontariuszy, mówi: - Hojność bielszczan jest nieprawdopodobna! W bardzo szybkim czasie ponad 100 rodzin, jakie mieliśmy w bazie, znalazło swoich darczyńców. I dlatego postanowiliśmy wspierać wolontariuszy z innych rejonów. Dzięki temu paczki przygotowane przez bielszczan pojadą też do rejonu łodygowickiego i częstochowskiego. Widać, że naprawdę jesteśmy jedną drużyną - czujemy ogólnopolski wymiar tej akcji.

Sylwia opowiada, jak bardzo wielu mieszkańców Bielska chciało zostać darczyńcami. Ci, którzy nie byli w stanie sami skompletować paczki, łączyli siły z innymi. Ludzie poznawali się nawzajem przy robieniu prezentów. - Zachęcam i zapraszam każdego na przyszły rok - czy to w roli wolontariusza, darczyńcy czy kierowcy, Każda para rąk się nam przyda - zapewnia Sylwia.

Darczyńcy nas zaskakują

Z wolontariuszami Szlachetnej Paczki byli też ich koledzy z Akademii Przyszłości, z których każdy przez cały rok opiekuje się jednym wybranym dzieckiem - pomaga mu w nauce, rozwijaniu pasji. Dla darczyńców Paczki przygotowali świąteczne kartki z podziękowaniami za ich serce.

- Darczyńcy nas zaskakują. Mają tak niezwykłe pomysły! Razem z nami paczkę zawozili maturzyści jednego z liceów, którzy ją przygotowali. Przebrali się za św. Mikołaja i elfy, Zrobili tak cudowne przedstawienie, że wszyscy mieliśmy mnóstwo radości  - śmieje się Monika Walczak. - Trudno opisać radość, łzy, które towarzyszą tym spotkaniom.

Wśród darczyńców są m.in. Anna i Jacek Drozdowie oraz Katarzyna Augustyniak. Razem z przyjaciółmi przygotowali paczkę po raz trzeci. - Jestem przekonana, że więcej frajdy mają ci, którzy paczki przygotowują - mówi A. Drozd, opowiadając o emocjach towarzyszących wyborowi rodziny i zakupom prezentów. - Byłem wolontariuszem, który kontaktował się z siostrą pani Ani - mówi Konrad Pieczora. - To zaszczyt poznać takich niesamowitych ludzi, którzy mają tyle energii i poczucia humoru. Sam przed rokiem byłem kierowcą Paczki. W tym roku jestem wolontariuszem. I wiem, że za rok chciałbym być w tej ekipie znowu!