Mój osobisty Król

Urszula Rogólska


|

Gość Bielsko-Żywiecki 50/2014

publikacja 11.12.2014 00:00

Ewangelizacja małżeństw. – Od pani rejestratorki usłyszałam, że nasza córka 
może być przyjęta do nefrologa za półtora roku – mówi Stanisława Stasica.
– Zaniemówiłam. Ona musiała być przyjęta natychmiast! Oczywiście 
przyszła myśl o „kopercie”. Ale to Pan Bóg dał nam odpowiedź natychmiast...


Każda rodzina mogła podejść do Najświętszego Sakramentu, oddać Jezusowi swoje życie i głosić Go swoim jedynym Panem i Zbawicielem Każda rodzina mogła podejść do Najświętszego Sakramentu, oddać Jezusowi swoje życie i głosić Go swoim jedynym Panem i Zbawicielem
Urszula Rogólska /Foto Gość

Mamy dwie córki, Marzenę i Mariolę. Siedem lat temu dowiedzieliśmy się o chorobie nerek Marzeny. Miała wtedy 16 lat. Do dziś lekarze nie potrafią zdiagnozować tej choroby. Ale to wtedy tak naprawdę zaczęło się moje nawrócenie, moja metanoia, „myślenie inaczej” – mówi Stanisława Stasica z Wieprza koło Żywca. – Stan Marzeny wymagał regularnych wizyt u lekarza. Kiedy skończyła 18 lat, mieliśmy ją przepisać do kliniki dla dorosłych. Wtedy usłyszałam, że lekarz może ją przyjąć za półtora roku. Nie wiedziałam, co robić. W tej klinice, w desperacji, zapukałam do pierwszych lepszych drzwi, na których zobaczyłam nazwisko lekarza nefrologa.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.