Dlaczego boimy się pogrzebów

Urszula Rogólska

publikacja 26.11.2014 12:22

Jak zachowywać się wobec dzieci i młodzieży po śmierci ich najbliższych, uczyli się uczestnicy warsztatów przygotowanych przez cieszyńskie Hospicjum im. Łukasza Ewangelisty.

Dorota Kania, prezes cieszyńskeigo hospicjum (z lewej), i prelegenci konferencji o pomocy osobom przeżywającym żałobę Dorota Kania, prezes cieszyńskeigo hospicjum (z lewej), i prelegenci konferencji o pomocy osobom przeżywającym żałobę
Urszula Rogólska /Foto Gość

- Mówienie o śmierci we współczesnym świecie stało się tematem tabu - mówi Dorota Kania, prezes cieszyńskiego Hospicjum im. Łukasza Ewangelisty. - Kiedyś była normalnym aspektem życia na ziemi. Rodziny były wielopokoleniowe, więc dzieci były świadkami odchodzenia najbliższych w domach. Śmierć ich nie przerażała. Dziś ze wszystkich stron słyszymy, jak ważne jest być pięknym, zdrowym. Z ekranów i billboardów uśmiechają się do nas promienni, młodzi ludzi. Jednak każde, nawet najpiękniejsze życie na tej ziemi kończy się śmiercią.

Dorota Kania zauważa, że dziś dorośli bardzo często boją się zabierać dzieci na pogrzeby: - Nie rozmawiamy z dziećmi o śmierci i uważamy, że udział w pogrzebie zaszkodzi ich psychice. Sami nie wiemy jak się zachować, kiedy umiera ktoś w sąsiedztwie lub rodzinie. Jak poradzić sobie z odejściem najbliższych? Jak pomóc przejść przez ten czas - zwłaszcza dzieciom i młodzieży?

Dlatego też hospicjum cieszyńskie postanowiło zorganizować konferencję i warsztaty: "Żałoba - jak mogę pomóc?" - dla wszystkich, którzy chcieliby wiedzieć, jak pomóc sobie i jak pomagać innym w przeżyciu żałoby. Spotkanie odbyło się w auli II LO im. M. Kopernika w Cieszynie, w ramach ogólnopolskiej kampanii "Hospicjum to też życie".

Do udziału w wygłoszenia prelekcji hospicjum zaprosiło: psychologa Annę Wąsik, Halinę Sajdok-Żyłę, wolontariuszkę, która zajmuje się grupą 18 dzieci osieroconych przez podopiecznych hospicjum w Cieszynie, Romanę Szmidt-Król, mamę dwójki dzieci, której mąż zmarł na nowotwór przez 4 laty, i franciszkanina o. Rafała Koguta, kapelana hospicjum.

Pomaga bliskość i obecność

- Trudniej pomagać dorosłym niż dzieciom - mówiła Anna Wąsik. - Po śmierci współmałżonka dorosły niesie podwójny ciężar: sam właśnie stracił ukochaną osobę, oparcie, często marzenia. A dodatkowo jest dziecko czy dzieci, za które jest odpowiedzialny, a które też mają swoje pytania, swoje reakcje w tej sytuacji.

Jak mówiła Anna Wąski, żałoba w pewnym sensie zamyka człowieka: - Świat biegnie, a my zatrzymujemy się i często nie potrafimy ruszyć dalej. Co pomaga dorosłym i jak pomóc dzieciom? Nie blokować uczuć - jakiekolwiek by one nie były. To bardzo ważne. Pomaga bliskość i obecność - i nie trzeba być specjalistą psychologiem. Wystarczy być, dać miłość, poczucie bezpieczeństwa.

Jak tłumaczyła prelegentka, najtrudniejszy w przeżywaniu żałoby jest pierwszy rok - pierwsze święta, pierwsze rocznice, pierwsze urodziny, imieniny - bez ukochanej osoby. - Pomaga czas. Ważne jest też, żeby budować ciągłość między tym, co było, a tym, co jest. W sytuacji dzieci pomaga też powrót do rutyny - tak szybko, jak to możliwe - wyjścia do szkoły, przedszkola, na inne zajęcia.

Przyjmuje się, że do roku żałoba powinna się domknąć, ale oczywiście nie jest to proces, który przebiega w identyczny osób u każdego człowieka.

Trzeba taktu i delikatności

Czego na pewno nie robić? - Mamy tendencję, żeby po śmierci najbliższej osoby mówić: "Nie martw się, wszystko będzie dobrze". To na pewno nie są słowa odpowiednie w chwili straty, kiedy wydaje się, że już nic nie będzie dobrze - mówiła Anna Wąsik. - Trzeba taktu i delikatności. Bardziej słuchania, obecności niż radzenia.

O. Rafał Kogut podkreślał wagę procesu uzdrowienia wewnętrznego, o który łatwiej, gdy osoba przeżywająca stratę przyjmuje prawdę o miłości Boga, cierpieniu, śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa. - On też, jako Bóg i człowiek, cierpiał po śmierci Łazarza. Wie doskonale, co przeżywa człowiek - mówił o. Kogut.

- Przywrócić dzieciom radość to nasz główny cel - podkreślała Halina Sajdok-Żyła opowiadając o wycieczkach i codziennej pomocy dla dzieci osieroconych. Z kolei o tym, jak przygotowywać się na przeżycie straty męża, a zarazem jak pomóc własnym dzieciom przeżyć ten fakt, opowiadała Romana Szmidt-Król. Słuchacze z uwagą słuchali, jak z pomocą pustej muszelki opowiadała dziecku o śmierci taty.

Prelegenci podkreślali, by uczyć się rozmawiać o śmierci z dziećmi - zwłaszcza w sytuacji, kiedy umiera ktoś bliski, sąsiad, mama czy tato kolegi ze szkoły. Rozmawiać i zabrać dziecko na pogrzeb, tłumaczyć, co się dzieje.

- W hospicyjnej bibliotece mamy szereg publikacji, które w tym pomagają - dodaje Dorota Kania.

Po prelekcji, uczniowie liceum przedstawiali autorski program poetycko-muzyczny o stracie, a po nim uczestnicy spotkania uczestniczyli w warsztatach. Każda grupa poznawała autentyczną historię straty i zastanawiała się jak taktownie pomóc przeżywającym ją dzieciom.

Gdzie w przeżywaniu żałoby szukać pomocy w Cieszynie? Prelegenci zachęcali, by kontaktować się z:

- Hospicjum im. Łukasza Ewangelisty (tel. 33 851 45 14 i i 691 771 892),

- Stowarzyszeniem Pomocy Wzajemnej "Być Razem" i prowadzonym przez nie Punktem  Interwencji Kryzysowej (tel. 33 479 53 54),

- lub dzwoniąc na numer Telefonu Zaufania: 33 851 29 29 (od 19.00 do 7.00).