Habity, sól i światło

Urszula Rogólska

publikacja 23.11.2014 03:38

Czasem w małej społeczności pojawia się jeden człowiek, który przemienia jej życie. Bo nawet mała ilość soli zmienia smak. Takie zadanie staje też przed - nawet najmniejszą - wspólnotą konsekrowaną.

O tym, że mają być solą ziemi i światłem świata słuchały osoby konsekrowane w Hałcnowie O tym, że mają być solą ziemi i światłem świata słuchały osoby konsekrowane w Hałcnowie
Urszula Rogólska /Foto Gość

O tym, że to właśnie wspólnoty życia konsekrowanego mają być "solą ziemi" i "światłem świata" dla współczesnych ludzi, mówił biskup Roman Pindel 22 listopada w sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Hałcnowie, podczas diecezjalnej inauguracji Roku Życia Konsekrowanego. Na spotkanie przybyli: siostry zakonne, bracia i kapłani zakonni, których domy wspólnotowe znajdują się na terenie całej diecezji bielsko-żywieckiej.

Słowa z Ewangelii wg św. Mateusza: "Wy jesteście solą dla ziemi (...) wy jesteście światłem świata" stały się główną myślą homilii bp. Romana Pindla.

Ksiądz biskup tłumaczył, że sól daje wyrazistość, ale kiedy utraci swój smak, nadaje się jedynie na podeptanie: - Sól, która utraci swój smak, jest solą tylko z nazwy. Nie ma tej mocy nadawania smaku w środowisku, które jest nijakie, niezdecydowane, niejasne, wieloznaczne. Jeżeli nie ma smaku, to na nic się nie przyda ta sól. Ona nie przemieni tego środowiska, w którym jest. Takie jest ogromne oczekiwanie Kościoła - że osoby, które składają śluby zakonne, będą takim punktem odniesienia, źródłem przemiany, odnowy.

Biskup Pindel mówił też, w jaki sposób osoby konsekrowane mają być "światłem dla świata". Tak jak łatwo dostrzec nawet małą iskrę w ciemnościach, tak samo i ze światłem, które promienieje z człowieka, który idzie przez świat dobrze czyniąc. Staje się on świadkiem Boga Ojca, bo idzie za swoim Mistrzem. Ksiądz biskup życzył zakonnicom i zakonnikom, by żyli na chwałę Boga: - By ludzie, którzy będą was spotykać, wypowiadali, wykrzykiwali tę chwałę Boga - tłumaczył.

Habit nie czyni mnicha

Mszę św. poprzedził wykład dominikanina o. Aleksandra Kozy z Korbielowa. Następnie cała wspólnota osób konsekrowanych adorowała Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie.

O. Aleksander Koza OP zaznaczył, że kryzys życia zakonnego we współczesnym świecie wynika z kryzysu wiary samych osób konsekrowanych w Jezusa Chrystusa, który jest jedynym Panem i Zbawicielem. Dopóki każda z nich nie przeżyje swego pierwszego nawrócenia, nie doświadczy osobistego spotkania ze Zmartwychwstałym.

- Efektem tego spotkania jest pragnienie dzielenia się nim we wspólnocie. Czy w naszych wspólnotach rozmawiamy o naszym nawróceniu? O spotkaniu z żyjącym Jezusem? Dzielimy się naszą wiarą? Jeśli nie, to nasze wspólnoty będą marnieć - mówił o. Koza.

Nawrócenie moralne jest konsekwencją przyjęcia i doświadczenia kerygmatu. Bez pierwszego nawrócenia, bez spotkania i przyjęcia Jezusa jako żywej osoby trudno mówić o rozwoju wiary. Kolejna kwestia: - Jak traktuję Ewangelię? Czy jest dla mnie mocą czy tylko literą? - pytał o. Koza, dodając, że "Habit nie czyni mnicha" - wypełnianie praktyk religijnych nie oznacza życia pełnią wiary w żyjącego Jezusa.

O. Koza zaznaczył także, że wiara jest darem: - Czasem słyszymy: "Mamy SIĘ zmieniać", "Zaciśnij zęby". Od naszego wysiłku wiary nam nie przybędzie, bo wiara nie jest efektem naszych wysiłków. Jest łaską, daną za darmo.

Wyzwanie i radość

- Ten rok będzie dla mnie zaproszeniem do większej więzi z Bogiem, do weryfikacji mojego życia - mówi s. Magdalena Cwajda, przełożona oświęcimskich serafitek. - Czy rzeczywiście jest to życie w pełni oddane Chrystusowi i czy jestem solą dla tego świata. To jest ogromne wyzwanie, ale i ogromna radość - bo to przypomnienie czym mamy być tutaj, na ziemi jako osoby zakonne. Dziękuję Bogu, że ojciec święty zaproponował Kościołowi przeżywanie Roku Życia Konsekrowanego. Ufam, że ten czas zaowocuje także nowymi powołaniami.

Jak dodaje s. Magdalena Cwajda, Rok Życia Konsekrowanego, to także okazja do świętowania dla wszystkich świeckich w Kościele.

- Gdyby nie było wspaniałych rodzin, nie byłoby życia konsekrowanego. To w rodzinach są źródła wszystkich powołań. Ufam, że rodziny będą tak wychowywały dzieci, żeby rodziły się w nich powołania do życia konsekrowanego. A my obiecujemy naszą modlitwę o to, żeby rodziny były święte.

- Myślę, że ten rok będzie pogłębieniem wartości życia konsekrowanego i że cały Kościół dostrzeże jego wartość; że będzie także czasem dzielenia się naszą radością z tego, że służymy jedynemu Panu i Zbawicielowi - mówi s. Tarsycja Bielicka, elżbietanka cieszyńska. - Ważne jest dla mnie, że to rok całego Kościoła - cały Kościół może cieszyć się z tego, że nie jesteśmy gatunkiem na wymarciu, że są ludzie, którzy chcą żyć ślubami ubóstwa, posłuszeństwa i czystości.

- Musi być to dla nas też czas nawrócenia i powrotu do pierwszej gorliwości, tej z dnia przyjęcia do klasztoru, żeby na nowo zachwycić się każdą czynnością, którą wykonujemy patrząc na Tego, któremu służymy - dodaje s. Rita Makówka, także z cieszyńskiej wspólnoty elżbietanek.

Na zakończenie Eucharystii bp Roman Pindel przypomniał o trzech klauzurowych zgromadzeniach w diecezji bielsko-żywieckiej - siostrach karmelitankach z Oświęcimia, klaryskach od Wieczystej Adoracji w Kętach i redemptorystkach w Bielsku-Białej.

Dodał, że w czasie najbliższego roku diecezjalna wspólnota osób konsekrowanych - w miarę możliwości - odwiedzi także w radosnym świętowaniu wszystkie trzy wspólnoty klauzurowe.

Przeczytaj komentarz TUTAJ.