Nosił plecak, mył menażki

Urszula Rogólska

|

Gość Bielsko-Żywiecki 42/2014

publikacja 16.10.2014 00:00

Nowy szlak papieski. – Siostra Wanda Surzyn jak zwykle umyła kaplicę, wodę z wiadra wylała poniżej schodów. Był mróz. Wtedy podjechali na nartach dwaj mężczyźni. Jeden z nich wjechał na lód i przewrócił się. Siostra zachichotała. A narciarz, odpinając narty, rzucił: „A ładnie to się tak śmiać ze swojego biskupa?”.

 W otwarciu papieskiego szlaku w Bystrej wzięli udział też członkowie Bractwa Jakubowego ze Szczyrku W otwarciu papieskiego szlaku w Bystrej wzięli udział też członkowie Bractwa Jakubowego ze Szczyrku
Urszula Rogólska /foto gość

Ze wstydu uciekłam na zakrystię – wspomina s. Wanda. – Miałam brudne ręce, więc jak wszedł i chciał się przywitać, to ja powoli cofałam się z rękami schowanymi za siebie. A on w końcu skwitował moje usprawiedliwienia: „Takie ręce to się szanuje”. Biskup Karol Wojtyła przyjechał wtedy do Bystrej Krakowskiej z księdzem Janem Pietraszką (później biskupem, dziś sługą Bożym). Byli na narciarskim wyjeździe i zajrzeli do kaplicy. To wspomnienie s. Wandy Surzyn, zakrystianki w bystrzańskiej kaplicy w latach 1959–1967, było jednym z wielu, jakie mieszkańcy Bystrej, Wilkowic, Mesznej i okolic mogli usłyszeć podczas spotkań związanych z otwarciem najmłodszego szlaku papieskiego w Polsce. Szlak wytyczyła Aneta Krefta-Maciejowska, członkini Akcji Katolickiej w parafii Najdroższej Krwi Pana Jezusa w Bystrej Krakowskiej. Ona też ocaliła dziesiątki pamiątek i wspomnień związanych ze śladami małego Karola, potem księdza, biskupa, kardynała i papieża – św. Jana Pawła II – w okolicznych miejscowościach.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.