Ładnie to się tak śmiać z biskupa?

Urszula Rogólska

publikacja 06.10.2014 01:28

- To chyba ostatni dłuższy szlak wędrówek ks. Karola Wojtyły. Chyba wszystko już zostało opisane i oznaczone - mówił w Bystrej Krakowskiej Jerzy Rieger ze środowiska "Wujka".

Franciszek Maślanka z Mesznej, jeden z "adiutantów" ks. Karola Wojtyły, w rozmowie z Urszulą Własiuk, prezes Fundacji Szlaki Papieskie . Z tyłu - Jerzy Rieger ze środowiska "Wujka" Franciszek Maślanka z Mesznej, jeden z "adiutantów" ks. Karola Wojtyły, w rozmowie z Urszulą Własiuk, prezes Fundacji Szlaki Papieskie . Z tyłu - Jerzy Rieger ze środowiska "Wujka"
Urszula Rogólska /Foto Gość

Jerzy Rieger na początku lat 50. dołączył do akademickiego środowiska związanego z ks. Karolem Wojtyłą. Młodzi towarzyszyli przyszłemu papieżowi w jego wędrówkach po górach i wyprawach kajakowych. W niedzielę, 5 października Jerzy Rieger był jednym z gości uroczystego otwarcia prawdopodobnie ostatniego - jak mówi - dłuższego szlaku papieskiego w Polsce.

Najmłodszy oznaczony szlak w Polsce, którym wędrował mały Karol Wojtyła, potem ksiądz, biskup i kardynał, biegnie ze szczytu Klimczoka w Beskidzie Śląskim, przez centrum Bystrej i Wilkowic na szczyt Magurki Wilkowickiej w Beskidzie Małym. Na Magurce odcinek ten połączył się z wyznaczonym już wcześniej szlakiem papieskim prowadzącym do Kóz i Straconki.

Przy okazji wytyczono także nowy szlak górski prowadzący na polanę Lanckorony. To ważne dla bystrzan miejsce kultu Matki Bożej, gdzie okoliczni mieszkańcy postawili kapliczkę Matce Najświętszej. Przez wiele lat tym miejscem opiekował się Antoni Maślanka. Od 3 lat opiekę przejęli strażacy z Bystrej wraz ze Stowarzyszeniem Rozwoju Wsi Bystra.

Szlak uroczyście poświęcił - tuż przy kościele Najdroższej Krwi Pana Jezusa w Bystrej Krakowskiej - ks. Stefan Misiniec, krajowy opiekun Fundacji Szlaki Papieskie.

W tym dniu parafianie z Bystrej świętowali także odpust ku czci Matki Bożej Różańcowej. Na uroczystość licznie przybyli mieszkańcy, wszyscy strażacy miejscowej OSP i poczty sztandarowe zaprzyjaźnionych instytucji i organizacji. Wśród gości była także Urszula Własiuk, prezes Fundacji Szlaki Papieskie, a także Franciszek Maślanka z Mesznej, jeden z "adiutantów", towarzyszących ks. Wojtyle w czasie jego samotnych wędrówek.

Siostra Wanda śmieje się z biskupa

- W roku kanonizacji Jana Pawła II, po kilku latach prac zmierzających do zabezpieczenia dokumentów i wspomnień związanych z historią bystrzańskich parafii oraz z pobytami księdza/biskupa/kardynała Karola Wojtyły w Bystrej, doprowadziłam do wyznaczenia pierwszego odcinka szlaku papieskiego w Beskidzie Śląskim - mówi Aneta Krefta-Maciejowska z Parafialnego Oddziału Akcji Katolickiej w Bystrej Krakowskiej. - Wytyczony odcinek szlaku przebiega obok kościołów parafialnych w Wilkowicach, Bystrej i Mesznej. Szlak oznaczono stosownymi tabliczkami na drzewach i słupkach, zamontowano też duże tablice informujące o docelowym przebiegu Szlaków Papieskich w Beskidzie Małym i Beskidzie Śląskim.

Dzień poświęcenia szlaku stał się okazją do przybliżenia wspomnień wielu mieszkańców, przywołujących wędrówki Świętego w tym terenie. Nad zebraniem wspomnień czuwała Aneta Krefta-Maciejowska.

Jednym z nich była opowieść siostry Wandy Surzyn, która była zakrystianką w kaplicy w Bystrej Krakowskiej w latach 1959-1967. Wspomina: - Jak zwykle wymyłam kaplicę i wylałam wodę z wiadra poniżej schodów. Był mróz, więc woda zamarzła, a śnieg to nieco przyprószył. Kiedy zamiatałam schody, podjechali na nartach dwaj mężczyźni. Jeden z nich w ciemnym skafandrze i narciarskiej czapce wjechał na lód i przewrócił się, co mnie troszkę rozśmieszyło. Potem odpiął narty i idąc z nimi do góry powiedział: "A ładnie to się tak śmiać ze swojego biskupa?". Ze wstydu uciekłam na zakrystię. Miałam brudne ręce, więc jak wszedł i chciał się przywitać, to ja powoli cofałam się z rękami schowanymi za siebie. A on w końcu skwitował moje usprawiedliwienia: "Takie ręce to się szanuje".

- Przyjechał wtedy z księdzem Pietraszko (dziś sługą Bożym, biskupem Janem Pietraszko - przyp. UR). Byli na narciarskim wyjeździe i zajrzeli do kaplicy - wspominała s. Wanda. - Ks. Wojtyła był zawsze dobroduszny, skromny, lubił żartować, ale tak, aby nikogo nie urazić. Każdego dostrzegał, ze wszystkimi się witał, pytał o szczegóły różnych, przyziemnych spraw. To był bardzo swojski biskup, dla niego człowiek był najważniejszy.

"Turysta" i pan Franciszek

Wśród wspomnień jest także to, zapamiętane przez 83-letniego Franciszka Maślankę z Mesznej, kiedy w latach 60. - jako były kurier żołnierzy AK i NSZ, całe życie związany ze środowiskiem antykomunistycznym - został poproszony przez nieżyjącego dziś już ks. Józefa Sanka z Białej (więźnia politycznego w okresie stalinowskim), by towarzyszył "turyście" w przejściu górami.

- Ksiądz Sanak zawsze rozmawiał ze mną po wojskowemu, czyli o nic nie pytałem - wspomina Franciszek Maślanka. - Rozkaz to rozkaz. Dostałem wskazówki, że mam zachować dyskrecję. Był poniedziałek, słoneczny jesienny dzień. Czekałem w Wapienicy. Ks. Sanak około dziewiątej przywiózł "turystę". Był ubrany po cywilnemu, typowy strój turysty, bryczesy zapinane pod kolanami, czapka na głowie, plecak. Przedstawił się, powiedział, że jest księdzem i że na trasie nie mogę zwracać się do niego jak do księdza - mieliśmy udawać zwyczajnych turystów.

Poszli wtedy na Błatnią i na Klimczok. Po drodze, w południe, ksiądz odbił ze szlaku i w zagajniku modlił się z brewiarza. - Na Klimczoku zjedliśmy obiad, pamiętam pieczone ziemniaki i wołowinę - wspomina Franciszek Maślanka. - Tam dłużej ze mną rozmawiał, wypytywał o naszą historię, o miejscowych ludzi, o problemy przy hodowli owiec. Następnie zeszliśmy do Szczyrku. Oczywiście po drodze pomodliliśmy się w Sanktuarium "Na Górce". Ksiądz wspominał, że chodził tędy z młodzieżą. W Szczyrku byliśmy przed czasem, więc wstąpiliśmy na herbatę do "Marii". Odebrano go samochodem w centrum, tam gdzie był plac dla PKS-ów.

Święty bliski

Uroczystość 5 października poprzedziła Msza św. koncelebrowana pod przewodnictwem ks. prof. Tadeusza Borutki, duszpasterza bielsko-żywieckiego Diecezjalnego Instytutu Akcji Katolickiej, przez ks. Stefana Misińca, ks. Tadeusza Krzyżaka, proboszcza z Bystrej Krakowskiej, i ks. Franciszka Kuligę, proboszcza i dziekana z Wilkowic.

- Ojciec Święty Jan Paweł II bywał tu wielokrotnie - mówi ks. Krzyżak - Był także w dzieciństwie z tatą i swoim kolegą - dziś 93-letnim Eugeniuszem Mrozem, mieszkającym w Opolu. Wędrowali na Klimczok i Błatnią. Pan Eugeniusz przyjął zaproszenie na naszą uroczystość - niestety stan zdrowia nie pozwolił mu na przyjazd. Według relacji mieszkańców, ks. Wojtyła był tu w sposób oficjalny i półoficjalny dziewięć albo dziesięć razy. Typowe wyprawy w góry trudno zliczyć. Wędrował z młodymi ludźmi, ale i często sam. Wtedy miał obok siebie "adiutantów". Takich jak pan Maślanka, którzy towarzyszyli mu, by mógł czuć się bezpiecznie w naszych górach.

Osoba kardynała Wojtyły jest tym bliższa bystrzanom, że 14 sierpnia 1977 roku to właśnie on wmurował kamień węgielny pod budowę miejscowego kościoła.

- Ojciec Święty podarował też naszej parafii dwa kielichy - jeden z nich służy nam w dzisiejszej liturgii, drugi ustawiliśmy obok relikwiarza krwi św. Jana Pawła II, którą to relikwię otrzymaliśmy od kardynała Stanisława Dziwisza.

Znalazł odpoczynek w "schronisku Ojca niebieskiego"

W homilii ks. Tadeusz Borutka przypomniał, że parafia w Bystrej Krakowskiej od początku swojego istnienia splotła swoją historię z kultem Matki Bożej Różańcowej dzięki pierwszemu duszpasterzowi ks. Michałowi Kucharskiemu ze zgromadzenia oblatów. Mówiąc o wielkiej mocy modlitwy różańcowej, podkreślił, że św. Jan Paweł II wielokrotnie zachęcał do jej praktykowania.

- Św. Jan Paweł II kochał naszą beskidzką ziemię. Z nią był związany przez swoją rodzinę - szczególnie przez ojca, który urodził się w Lipniku, i brata, który pracował w miejskim szpitalu w Bielsku (...). A na cmentarzu w Białej znajduje się grób jego dziadków ze strony ojca. Wszystko wskazuje na to, że w tym grobowcu znajduje się także siostra Aleksandra Maria, która urodziła się 7 lipca 1916 roku w Białej i zmarła po zaledwie 14 godzinach życia.

Nawiązując do uroczystości poświęcenia, dodał: - Będziemy zawsze wychodzić na ten szlak z myślą, by szukać na nim śladów obecności samego Boga. Tu będziemy wspominać postać i nauczanie Jana Pawła. Życzę, by on, który znalazł już odpoczynek w "schronisku Ojca niebieskiego", spojrzał na każdą i każdego z was z miłością z niebiańskich hal i pobłogosławił waszej ziemskiej drodze. Byście nigdy nie zgubili szlaku prowadzącego do Boga.

Prezes Urszula Własiuk podkreśliła m.in., że otwarcie szlaku w Beskidzie Śląskim ma dla Fundacji Szlaki Papieskie tym większe znaczenie, że jak sama mówiła: - Z tych terenów, spod Baraniej Góry wywodzi się projekt logo naszej fundacji i stuły, która nosi ks. Misiniec. Zostały zaprojektowane przez Andrzeja Dziczkańca-Bośkoc z muzeum turystyki górskiej na Baraniej Górze.

Otwarciu szlaku towarzyszyła wystawa "A Święty był wśród nas", przygotowana przez Anetę Kreftę-Maciejowską.