Cieszyńscy pielgrzymi z uśmiechniętym papieżem

Alina Świeży-Sobel

publikacja 10.08.2014 15:20

W Palowicach parafianie solidnie przygotowali się na przyjęcie pielgrzymów, a gdy już nadeszli, witali ich z otwartymi szeroko ramionami.

Cieszyńscy pielgrzymi po krótkim odpoczynku ruszają w dalszą drogę Cieszyńscy pielgrzymi po krótkim odpoczynku ruszają w dalszą drogę
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość

- Cieszymy się z tego serdecznego powitania, a zwłaszcza z tego, że czeka tu na nas Pan Jezus i nie jest zamknięty w tabernakulum, ale wystawiony na ołtarzu - mówił ks. prał. Stefan Sputek.

- Czym chata bogata - zapewniał ks. Piotr Siemianowski, zapraszając na posiłek. Na pielgrzymów czekały smakowicie pachnący żurek, zapasy wody, słodycze, owoce. Rozpoczął funkcjonowanie punkt medycznej pomocy. Jednak ani przez chwilę w drewnianym kościółku Pan Jezus nie był sam i czas postoju w znacznej części zajęła pielgrzymom adoracja...

- Idzie z Cieszyna i Strumienia 320 pielgrzymów. Wyruszyliśmy tak samo, jak zasadnicza grupa diecezjalna i, oczywiście, razem wkroczymy na Jasną Górę. W drodze rozważamy temat duszpasterski: "Wierzę w Syna Bożego", a konferencje, które wygłasza ks. wicerektor Sławomir Kołata, poświęcone są przybliżeniu prawdy o Jezusie Chrystusie, który w człowieczeństwie jest równy nam, ale jednocześnie jako Bóg równy jest Ojcu Niebieskiemu - mówi ks. Sputek.

- Pięć konferencji teologicznych, które przygotowałem, staram się uzupełnić przykładami z życia ludzi, dla których Jezus jest ważny. I zachęcam, by pielgrzymi dzielili się swoimi refleksjami, zadawali pytania i składali osobiste świadectwa jedności z Jezusem. I tak, pierwszej konferencji o tym, że wierzymy w jednego Syna Bożego, towarzyszyło ciekawe dopowiedzenie na temat potrzeby jednoznacznego opowiedzenia się za Jezusem, związane z tym, co... nosimy na szyi. Jeżeli naszym Panem jest Jezus, to nie możemy zakładać elementów, które są sprzeczne z wiernością Chrystusowi - tłumaczy ks. Kołata.

- Towarzyszy nam również Jan XXIII, nie tylko dlatego, że mamy właśnie 23. pielgrzymkę, ale chcemy też bliżej się przyjrzeć papieżowi kanonizowanemu wraz z Janem Pawłem II. Święty papież z Polski towarzyszył nam przed rokiem na pielgrzymce, a o Janie XXIII mniej się u nas mówiło, więc teraz poznajemy jego postać, również od tej strony humorystycznej, jako że znany był jako "papież uśmiechnięty"... Prezentacje jego nauczania, łącznie z tym proponowanym przez św. Jana XXIII jedenastym przykazaniem: "Masz być radosny", pomagają nam w pielgrzymowaniu - dodaje ks. Sputek, który z Cieszyna pielgrzymuje co roku od 19 lat.

Idziemy do Matki

- Idę już 13. raz i cieszę się, że nogi niosą, bo serce nie wyobrażało sobie, żeby nie iść - mówi Jadwiga Matuszewska z Cieszyna. - Intencji, które mi powierzyli inni, zwłaszcza ze wspólnoty Apostolstwa Dobrej Śmierci, nie brakuje, więc i motywacja jest mocna. To najpiękniejszy czas, jaki może być w przeżywaniu wakacji...

- Idzie się wspaniale i nawet słońce nie dokucza tak mocno! - wtóruje jej z entuzjazmem Krzysztof Sowa.

- Rzeczywiście, idzie się świetnie, bo przecież idziemy spotkać się z naszą Mamą - potwierdza brat Janusz z parafii św. Jerzego. - Pielgrzymuję 7. raz i siły dodają intencje, które chcę zanieść Matce Bożej. Proszę przede wszystkim o opiekę dla moich dzieci i wnuków.

Po raz kolejny na Jasną Górę wędruje z Cieszyna Jerzy Żoch, w plecaku niosąc plik swoich wierszy dedykowanych świętym patronom i Maryi. - Intencji - jak zawsze - nie brakuje. Jest za co dziękować, ale i o co prosić - mówi. O tym, czego pragnie, mówią słowa wiersza dedykowanego Janowi XXIII, w którym pan Jerzy napisał m.in.:

Mieć pokój w sercu i nim promieniować

Wokoło siebie i na świat cały.

Nigdy nie burzyć - a zawsze budować

Z Bogiem - dla Boga i dla Bożej chwały.

- Przez lata pracowałem jako trener i wakacje zawsze były czasem intensywnych wyjazdów sportowych. Teraz mogę ten czas poświęcić na pielgrzymowanie i bardzo się cieszę. Chcę Panu Bogu i Matce Najświętszej podziękować za wszystko, co osiągnąłem jako sportowiec, i za rodzinę, która jest dla mnie bardzo ważna - mówi Andrzej Łukasiak z Cieszyna.

- Po raz pierwszy poszłam pieszo do Częstochowy na spotkanie z Janem Pawłem II. Szliśmy wtedy ze Skoczowa z ks. Romanem Masnym. I odtąd idę co roku, bo nie wyobrażam sobie sierpnia bez pielgrzymowania. Kiedyś nie mogłam iść w tym terminie, kiedy idzie grupa z Cieszyna, więc dołączyłam do pielgrzymki gliwickiej. W tym roku idzie ze mną  wnuk, 9-letni Adaś, który w tym roku przystąpił do Pierwszej Komunii Świętej. Idąc w pielgrzymce, mogę każdy krok, każdą chwilę oddać Panu Bogu. To wspaniały czas zanurzenia w modlitwie - mówi Maria Liwczak z cieszyńskiej Akcji Katolickiej. - I Matce Bożej zaniesiemy wszystkie swoje prośby - potwierdza wnuk Adaś.

- Piesza pielgrzymka jest dobrą okazją, by swój czas, wysiłek i cierpienie ofiarować Panu Bogu. I dlatego idę na Jasną Górę po raz drugi w swoim życiu. I pewno jeszcze nieraz pójdę - mówi studentka Magda.

Gościna z całego serca

- Dary na przyjęcie pielgrzymów ofiarowali parafianie, którzy przynosili, co tylko mogli - mówi ks. Siemianowski. Nad sprawnym przygotowaniem wszystkiego, co potrzeba, czuwali członkowie parafialnej Akcji Katolickiej, Koła Gospodyń Wiejskich i Zespołu Charytatywnego. Na parafialnym dziedzińcu, przy kościele, w kilku punktach czekały butelki z wodą mineralną, a w polowym kotle smakowicie pachniał żurek. Dzięki ofiarodawcom do kotła trafiły worek ziemniaków, solidna porcja wędzonego boczku, kiełbasy, 6 litrów zakiszonego przez jedną z parafianek swojskiego żuru.

- Od 9.00 rano w restauracji państwa Paszków gotowałyśmy aż do 12.00, a potem przyszłyśmy do kościoła, żeby wszystko przygotować na miejscu - tłumaczy Elfryda Grzegorzek. Pomagali m.in. Jadwiga Gębalczyk, Joanna i Leszek Raskowie, Maria Szafraniec, państwo Murasowie...

- Dziękujemy za tak serdeczne przyjęcie i już teraz zapewniamy, że za rok przyjdziemy znowu - mówił ks. Sputek.

- Cieszymy się, że możemy przyjąć pielgrzymów i co roku na nich czekamy. To, że pomodlą się i za nas, to najlepsza dla nas nagroda - mówili parafianie z Palowic, serdecznie żegnając pielgrzymkę, która po tym godzinnym wytchnieniu wyruszyła w dalszą drogę ku Jasnej Górze...