Andrychowscy pątnicy idą ze św. Markiem

Alina Świeży-Sobel

publikacja 09.08.2014 11:25

Rozpoczęli od Mszy św. w andrychowskim kościele św. Stanisława, skąd pod przewodnictwem ks. Tomasza Drabka wyruszyli w drogę na Jasną Górę. Wraz z nimi pierwszy odcinek pielgrzymki przeszli dziekan ks.prał. Stanisław Czernik i ks. kan. Jan Figura, wicedziekan.

Pielgrzymi wyruszyli w drogę z kościoła św. Stanisława w Andrychowie Pielgrzymi wyruszyli w drogę z kościoła św. Stanisława w Andrychowie
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość

- Jest was ponad 300. Dołączając jeszcze pielgrzymkę rowerową, możemy cieszyć się, że 400 osób z dekanatu andrychowskiego podąża na Jasną Górę. Pragnę podziękować organizatorom i wolontariuszom, przede wszystkim ks. Tomaszowi Drabkowi, głównemu przewodnikowi, który troską i sercem ogarnia to piękne dzieło - mówił ks. prał. Czernik.

Jak przypomniał, statystyki wykazują, że rocznie do około 500 miejsc, w większości do sanktuariów maryjnych, pielgrzymuje 7 milionów Polaków.

- Fenomenem jest, że pielgrzymują wszystkie pokolenia, grupy społeczne i zawodowe, ludzie wykształceni i niewykształceni, rolnicy, prawnicy, wojsko, maturzyści, weterani, lekarze, niepełnosprawni. Różne są formy pielgrzymowania - jedni idą boso, inni jadą na rowerach. Dla wszystkich czas pielgrzymowania to pogłębienie relacji z innymi osobami i otwarcie na szczerą modlitwę, rozmowę z Jezusem Chrystusem. Niech ten błogosławiony czas zostanie jak najlepiej wykorzystany - mówił ks. Czernik.

- Ta wasza decyzja pójścia na pielgrzymkę jest wielkim wyzwaniem - możecie wpływać na swój los i na życie naszej parafii, ale także naszej ojczyzny i świata. Pamiętajcie, żeby przez swoją modlitwę przyczyniać się do zgody, miłości wzajemnej, pokoju, do tego, żeby ten świat był bardziej święty. Pielgrzymując, macie w ręku bardzo ważne narzędzie - dodawał ks. kan. Figura, wicedziekan i proboszcz parafii św. Stanisława. Zaapelował też, by pielgrzymi, zwłaszcza idący po raz pierwszy, pamiętali o wadze świadectwa, jakie w drodze będą dawać wobec mieszkańców mijanych miejscowości.

- Wyruszamy w tym roku pod hasłem: "Wybierz swoją drogę" i będziemy się skupiali nad tym, żeby rozeznawać różnego rodzaju drogi naszego życia. Będziemy poznawali różne powołania i to, jak możemy je rozeznawać. W pielgrzymowaniu towarzysz nam św. Marek, autor Ewangelii, która opisuje ciągłe podróżowanie Chrystusa i rozmowy z napotkanymi ludźmi. Ewangelia pokazuje, jak Chrystus prowadzi ludzi na tę swoją drogę, która jest często dla nich drogą w nieznane. O tym w czasie pielgrzymki mówić będą księża, a idzie nas czterech i jeden diakon, więc ekipę mamy mocną - mówi ks. Drabek, główny przewodnik pielgrzymów.

- Idzie się! Z potrzeby serca! Bo pielgrzymowanie uczy pokory, miłości do ludzi, zrozumienia - mówi Marian Górecki z Roczyn. Wędruje do Pani Jasnogórskiej 24. raz, ale bywało, że wybierał znacznie dłuższe trasy niż ta z Andrychowa. - Szedłem już z Suwałk - 550 km. I było super! - wspomina.

Nad bezpieczeństwem pielgrzymów czuwa grupa porządkowych, a o zdrowie pomagają się troszczyć ratownicy Polskiej Maltańskiej Służby Medycznej. - Zawsze służy pomocą pomocą zespół karetki, a przez pierwsze dwa dni będzie także ratownik na motocyklu oraz zespół maltańczyków-wolontariuszy, przygotowanych do udzielania pierwszej pomocy. Ja w andrychowskiej pielgrzymce uczestniczę 11. raz. Wcześniej trzykrotnie pielgrzymowałem z warszawską pielgrzymką. Tak spędzam mój urlop i zapewniam, że to rewelacyjny pomysł - mówi Andrzej Dziędziel, ratownik medyczny, członek Zarządu Maltańskiej Służby Medycznej.

Najmłodsza uczestniczka pielgrzymki - Zosia - ma 2 latka, ale wcale nie jest to jej pierwsza pielgrzymka. Pielgrzymuje z mamą, 6-letnim bratem Jasiem i tatą Januszem, który jest pilotem pielgrzymki. - Sama nie wiem, który już raz pielgrzymujemy, chodzimy co roku. Bo trzeba dziękować Panu Bogu za wszystkie łaski, jakie dostajemy przez cały rok. Mamy za co dziękować i prosić. Nauczyły nas pielgrzymować nasze rodziny i my wpajamy to naszym dzieciom - mówi Joanna Kapusta.

- Ja w tym roku idę, żeby podziękować za ponad 35 lat zakończonej w tym roku pracy nauczyciela. Chcę podziękować za to, co było dobre, a czego doświadczyłem dzięki Bożej Opatrzności. Jestem wdzięczny, że Pan Bóg powołał mnie do pracy nauczyciela. Oczywiście, pielgrzymując, myślę nie tylko o sobie. Polecam Bogu za wstawiennictwem Matki Bożej całą moją najbliższą rodzinę - żonę, dzieci. Nie mam wątpliwości, że tylko tutaj możemy znaleźć pomoc  w rozwiązywaniu wszelkich problemów. Pielgrzymowanie bardzo zbliża do Boga - mówi Ryszard Rusinek z Kęt.