Przed urodzinami – poczęciny!

Urszula Rogólska

|

Gość Bielsko-Żywiecki 22/2014

publikacja 29.05.2014 00:00

– To historia też mocno związana z moją mamą. Kiedy była ze mną w ciąży, lekarz prowadzący kazał mnie zabić – opowiada o. Symplicjusz Sobczyk, franciszkanin z Cieszyna.

 O. Symplicjusz ze swoim bratankiem Aleksandrem na II Chrześcijańskim Marszu dla Życia i Rodziny w Cieszynie O. Symplicjusz ze swoim bratankiem Aleksandrem na II Chrześcijańskim Marszu dla Życia i Rodziny w Cieszynie
Urszula Rogólska /GN

Lekarz argumentował, że stan zdrowia mamy wskazuje, że może nie przeżyć tej ciąży, a i ja nie będę zdrowym dzieckiem – kontynuuje o. Symplicjusz. – Mama na szczęście nie posłuchała lekarza... Mama Irka Sobczyka – czyli o. Symplicjusza – pani Maria Sobczyk, mówi krótko: – Po tym, co powiedział lekarz, nie miałam żadnych wątpliwości, co robić. Bardzo czekałam na to dziecko – naszego drugiego syna. Zawierzyłam tę sprawę Panu Bogu i Matce Bożej. Syn się urodził zdrowy, a i ja żyję! – śmieje się pani Maria.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.