Pływacka sztafeta już w... Rzymie!

Urszula Rogólska

publikacja 27.04.2014 20:12

Ponad 400 osób wzięło udział w integracyjnej sztafecie "Płyniemy do Rzymu". Na basenie bielskiej pływalni "Troclik" pokonali nie tylko 1478 długości basenu, ale aż...pięć takich odległości!

Dawid jeden ze zwycięskich uczestników sztafety z mamą Dawid jeden ze zwycięskich uczestników sztafety z mamą
Urszula Rogólska /GN

- Jestem zmęczona, bo za szybko płynęłam te siedem długości basenu. Ale jestem bardzo zadowolona - cieszyła się Justyna Caputa, odbierając dyplom uznania za udział w niezwyczajnym przedsięwzięciu, jakie bielskie Stowarzyszenie Pomocy Dzieciom Specjalnej Troski „Ada”, razem ze swoimi przyjaciółmi, przygotowało w dniu kanonizacji Jana Pawła II.

Patronat nad sztafetą objęli biskup Roman Pindel i Jacek Krywult prezydent Bielska-Białej. Obaj wraz z urzędnikami bielskiego magistratu przybyli w niedzielę rano na inaugurację całodziennego przedsięwzięcia.

Gratulowali organizatorom oryginalnego pomysłu na radosne świętowanie tego jedynego w dziejach wydarzenia. Dziękowali za otwarte serca sprawnych i tych mniej sprawnych, którzy tego dnia postanowili razem zrobić coś niezwyczajnego. I zrobili!

Pierwszy na torze pojawił się Adrian Formas - medalista paraolimpijski, zawodnik Klubu Olimpiad Specjalnych "Ada" działających przy stowarzyszeniu.

1478 x 5!

Na pomysł integracyjnej sztafety pływackiej "Płyniemy do Rzymu", którą "Ada" chciała uczcić to wielkie wydarzenie, wpadły Elżbieta Tyczyńska i Teresa Krajewska, kierujące stowarzyszeniem. "Ada" to także Klub Olimpiad Specjalnych. Jego 22 członków świetnie radzi sobie na dużym basenie, więc sztafeta dla Jana Pawła II, byłaby i świetną zabawą, i wyzwaniem!

Bielsko-Białą od Rzymu dzieli 1478 km. Trzeba by więc symbolicznie pokonać tyle długości basenu, by dotrzeć do celu.

Do udziału w przedsięwzięciu "Ada" zaprosiła szefów "Troclika", uczniów bielskich szkół, kluby olimpiad specjalnych, rodziców, nauczycieli i wiele osób dobrej woli. Zaangażowali się uczniowie liceum plastycznego, którzy przygotowali logo sztafety, zorganizowali konkurs na plakat imprezy, a w dniu zawodów przyszli z grupą bębniarzy, zagrzewając zawodników do walki o kolejne długości.

Na zaproszenie odpowiedzieli także uczniowie i nauczyciele szkół Katolickiego Towarzystwa Kulturalnego z dyrektor Beata Markowicz, a także wuefistami Magdaleną i Romanem Miszczykami.

Chcieliśmy w ten sposób uczcić osobę Jana Pawła II, który patronuje prowadzonej przez nas szkole podstawowej - mówi Beata Markowicz, która sama zadeklarowała przepłynięcie sześciu długości basenu. - Kanonizacja to przecież wydarzenie, które przydarza się raz w historii! Kiedy "Ada" przyszła do nas z zaproszeniem do udziału w sztafecie, nasi uczniowie chwilę się zastanawiali. Dla nich ważne jest, żeby dobrze wypaść w oczach kibiców, ale w końcu zdecydowali się. 22 osoby zadeklarowały, że przepłyną ponad 250 długości!

Do zawodów zgłosili się również... śpiewacy Bielskiego Chóru Kameralnego!

Lista chętnych do udziału w integracyjnej sztafecie zapełniała się błyskawicznie. Pływacy deklarowali też ilość długości basenów, którą chcą przepłynąć. I okazało się, że... chętnych jest tylu, iż uda się dopłynąć do Rzymu i z powrotem! Zadeklarowali 3,5 tys.! Jednakże o 19.00, kiedy czas sztafety dobiegał końca okazało się, że pływacy pokonali aż pięć odległości do stolicy Włoch!

 Nadzieja, radość, dobroć i otwartość

- Nie ukrywam - jeszcze w ubiegłym roku, po ponad 20 latach pracy w stowarzyszeniu, czułam się trochę wypalona - mówi Elżbieta Tyczyńska. - W grudniu zeszłego roku byłyśmy z Teresą Krajewską w Warszawie na szkoleniu Stowarzyszenia Olimpiad Specjalnych i tam organizatorzy dodali nam nowej energii. Wymienialiśmy się pomysłami. Po przyjeździe opracowałyśmy nową strategię dla naszego klubu olimpiad specjalnych. I dzisiejsza sztafeta jest jednym z jej efektów.

Jan Paweł II od lat jest obecny w codzienności "Ady". Wielokrotnie w różnych miejscach podopieczni stowarzyszenia podążali papieskimi śladami, byli też w Rzymie.

Nadzieja, radość, dobroć i otwartość - to pierwsze słowa, jakie kojarzą się Elżbiecie Tyczyńskiej i Teresie Krajewskiej z Janem Pawłem II.

- Każde z naszych dzieci nosi go w sercu. W naszych rozmowach, wspomnieniach, to żywy temat - dodaje E. Tyczyńska. - Bardzo przeżywali Mszę św. przy grobie Papieża w Rzymie, do której służył jeden z naszych chłopaków - Jasiu. Wydaje mi się, że nasze dzieci przeżywają to wszystko co dzieje się wokół kanonizacji Papieża jeszcze głębiej niż my, tylko nie zawsze potrafią to zwerbalizować...