Twardziele na Starym Groniu

Urszula Rogólska

publikacja 26.02.2014 15:18

- Nie sztuka robić igrzyska zimowe jak jest śnieg. Sztuka zrobić je, jak śniegu ni ma! - śmieje się ks. Władysław Zązel. - A tak naprawdę, tu nie tyle ważny jest śnieg, ale spotkanie...

Od lewej: bielski radny Józef Herzyk, Iwona Szarek, wójt Brennej i ks. Władysław Zązel na podium XVI Zimowych Igrzysk Abstynentów Od lewej: bielski radny Józef Herzyk, Iwona Szarek, wójt Brennej i ks. Władysław Zązel na podium XVI Zimowych Igrzysk Abstynentów
Urszula Rogólska /GN

Na stoku "Pod Starym Groniem" w Brennej - każdy metr kwadratowy śniegu na wagę złota. Co chwilę komunikaty: "Proszę nie rozjeżdżać śniegu na trasie przed zawodami!"; "A do konkursu rzeźby, proszę sobie nanieść tego przywiezionego śniegu łopatą"; "Śnieżki na konkurs rzutu gotowe? To szybko, bo śnieg się topi!".

- Ale nawet gdyby śniegu nie było, igrzyska by się odbyły! - mówi Lech Malinowski, od początku jeden z głównych inicjatorów Zimowych Igrzysk Abstynentów.

Po raz szesnasty zorganizowały je Katolickie Towarzystwo Kulturalne z Bielska-Białej i bielskie grupy Anonimowych Alkoholików, razem z urzędem gminy w Brennej. I jak zawsze towarzyszyło im hasło: "Tylko dla twardzieli". Przyjechało około stu abstynentów i sympatyków abstynenci z różnych miejscowości - głównie - z południowej Polski.

Sportowej rywalizacji i rekreacyjnej zabawie patronowali: biskup Tadeusz Rakoczy, ks. Władysław Zązel - diecezjalny duszpasterz trzeźwości oraz Iwona Szarek, wójt gminy Brenna.

Jak co roku spotkanie rozpoczęła Msza św. w miejscowym kościele św. Jana Chrzciciela, celebrowana przez ks. Zązla i ks. Czesława Szweda, proboszcza parafii w Brennej Centrum. W czasie Eucharystii, wszyscy dorośli uczestnicy igrzysk składali przyrzeczenia abstynencji. To warunek startu w rozgrywkach sportowych.

Na stoku, w promieniach już wiosennego słońca udało się przeprowadzić wszystkie konkurencje: slalom gigant w kilku kategoriach wiekowych kobiet i mężczyzn (wprawdzie na krótkim odcinku, ale... udało się!), zjazd na "byle czym", na "jabłuszkach", rzut śnieżką do celu dla dorosłych i dzieci, a także konkurs rzeźby śniegowej. Mimo deficytu śniegu, powstały aż cztery: skocznia olimpijska, puchar, arka i śnieżny delfin!

Na podium najliczniejsza rodzina igrzysk - sześcioro przedstawicieli rodu Soleckich Na podium najliczniejsza rodzina igrzysk - sześcioro przedstawicieli rodu Soleckich
Urszula Rogólska /GN
Najlepsi uczestnicy poszczególnych konkurencji odebrali złote, srebrne i brązowe medale, a wszystkie dzieci - dodatkowo - czekolady! Największą frajdę, i małym, i dużym sprawiały skoki z sanek, które były podium dla zwycięzców, do usypanej pod nimi kopy śniegu. Skosztowania tej radości nie podarowali sobie także udekorowani medalami: wójt Iwona Szarek, ks. Władysław Zązel i Józef Herzyk radny powiatu bielskiego.

Medale odebrała także najliczniejsza rodzina uczestnicząca w zawodach - sześcioro przedstawicieli rodu Soleckich!

Spotkanie i świadectwo

- Śnieg i zabawa na śniegu są ważne, ale nie najważniejsze - dodaje Lech Malinowski. - Na wszelki wypadek kupiliśmy rzutki, tarcze, więc różne wiosenno-letnie konkurencje też udałoby się przeprowadzić. Ale nie były jednak potrzebne. O co chodzi w igrzyskach abstynentów? O spotkanie, o świadectwo, o dobrą zabawę bez alkoholu. Główna sprawa - Msza św. - to wsparcie dla tych ludzi; żeby mogli się zobaczyć, pobyć razem. Niektórych spotykam tylko raz w roku, właśnie tutaj. Wielu z nich, to byli alkoholicy. Cała ekipa organizatorów, to ludzie po przejściach, zaangażowani po to, żeby dać świadectwo - że można się świetnie bawić bez alkoholu. Widzą nas mieszkańcy Brennej - to też świadectwo dla nich.

- Nie sztuka robić igrzyska zimowe jak jest śnieg. Sztuka zrobić je, jak śniegu ni ma! - śmieje się ks. Władysław Zązel. - Tu nie tyle ważny jest śnieg, ale spotkanie... Tu można podziwiać piękne widoki i pięknych ludzi. A to są ludzie którzy się zestrajają na nowo po roztrzaskaniu się przez nałóg. Jak jest u kogoś gorączka, to znaczy że tam się coś rozstroiło. Tak samo jest w naszym ludzkim sercu i umyśle.

Na zawody abstynentów przyjechali z różnych miast Polski południowej Na zawody abstynentów przyjechali z różnych miast Polski południowej
Urszula Rogólska /GN
Ks. prof. Tischner mówił, że to się bierze z tej nieszczęsnej wolności. Jak człowiek pozwoli na przegranie wolności to już nie potrafi sobie niczego zabronić ani nakazać. Tu na stoku są sami tacy, co się im chciało chcieć. Bo człowiek wolny potrafi sobie nakazać i zabronić. I wtedy jest szczęśliwy i piękny Z jego oblicza z jego słów, zachowania, widać słońce. Ale ono odbija się tylko w tafli spokojnego jeziora. Dzisiaj tutaj widzę tę eksplozję radości, słońca i piękna.

- Duże podziękowania dla organizatorów, którzy chcą igrzyska robić i dla tych osób, które chcą do nas, do Brennej przyjeżdżać. Cieszę się z kolejnego spotkania. Jest radośnie, wesoło - i o to tu chodzi. A co do śniegu... Podobno 36 lat temu było podobnie, więc myślę, że to tylko incydentalne zjawisko, a w przyszłym roku będziemy mogli zaprosić na kolejne igrzyska - w zimowej aurze i ze śniegiem.

I już dziś gmina Brenna zaprasza na letnie spotkanie abstynentów, które odbędzie się 23 sierpnia na Jarowiskach w Brennej Leśnicy!