Dobre serca wokół Czerwonego Krzyża

Alina Świeży-Sobel

publikacja 19.01.2014 02:40

- Chętnie się uczą, a jeszcze chętniej pomagają innym. Są wrażliwi, a najważniejsze, że swą postawą zachęcają kolejnych - chwali wolontariuszy Katarzyna Ożóg-Gilowska, ich opiekunka.

Wolontariusze ze szkolnego koła PCK zapraszają ubogich i bezdomnych do czechowickiego LO już od lat Wolontariusze ze szkolnego koła PCK zapraszają ubogich i bezdomnych do czechowickiego LO już od lat
Alina Świeży-Sobel /GN

Mają za sobą całą serię udanych startów w ogólnopolskich, a nawet międzynarodowych zawodach w udzielaniu pierwszej pomocy, a zdobyte przez nich puchary już dawno nie mieszczą się w szkolnej gablocie. Systematycznie organizują warsztaty uczące nawiązywania kontaktów z osobami niepełnosprawnymi. Od jedenastu lat przygotowują wigilijne spotkanie dla ubogich i bezdomnych. Uczą się dostrzegać potrzebujących w swoim otoczeniu. I sprawia im to wielką radość.

- Warto spróbować pomóc innym i poczuć, jaką to daje satysfakcję. To wciąga i chce się dalej iść tą drogą - zapewniają członkowie szkolnego koła Polskiego Czerwonego Krzyża w LO im. M. Skłodowskiej-Curie w Czechowicach-Dziedzicach.

Monika Balon, Paulina Chromik, Klaudia Kurczyk, Justyna Olejak, Aneta Zmiertka i Michał Wójcik - to osoby, które najmocniej zaangażowały się w tradycyjną już świąteczną wieczerzę dla ubogich i bezdomnych. Pomagała też Karolina Harazim, która do gotowania barszczu namówiła swoją babcię. Dołączyli do nich absolwenci: Marek Szkowron, Marta Machalica.

Z prośbą o pomoc zwrócili się do wielu darczyńców, restauratorów i właścicieli piekarń. - To fantastyczne, że tylu ludzi zechciało pomóc. Serdecznie im dziękujemy! - mówią z uznaniem. Sami przygotowali uroczystość - z pięknie nakrytymi stołami, oprawą artystyczną, a potem podawali do stołu.

- W ramach tej akcji odbyła się też zbiórka darów, z których przygotowaliśmy paczki dla gości wieczerzy, a także dla dzieci z czechowickich świetlic terapeutycznych, z domu dziecka i ze szkoły specjalnej, a także dla dzieci niepełnosprawnych i uczniów naszej szkoły znajdujących się w trudnej sytuacji materialnej - wylicza Katarzyna Ożóg-Gilowska, opiekun koła PCK, a na co dzień anglistka w czechowickim liceum. - Jestem ogromnie wdzięczna tej młodzieży, że działają i wciąż mają chęć do pracy. I za tą ich wrażliwość, która naprawdę jest budująca.

Za tę wrażliwość dziękował licealistom również dyrektor placówki Jan Bieroński.

A nas to cieszy!

Paulina Chromik, wiceprzewodnicząca szkolnego koła PCK  w organizację wieczerzy dla ubogich i bezdomnych włączyła się po raz pierwszy. - Już od podstawówki angażuję się w działalność PCK, biorę udział w kursach udzielania pierwszej pomocy. A tu pomagałam, bo myślę, że trzeba pomagać. Robiłam to, co wszyscy: szukałam darczyńców, pomagałam w dekorowaniu sali i przygotowaniu stołów, kroiłam sałatki - opowiada.

- Ja w PCK działam od podstawówki. Kiedy moja siostra pierwszy raz pojechała na zawody z pierwszej pomocy, od razu postanowiłam robić to samo. Brałam udział w zawodach i w szkole podstawowej, i w gimnazjum, a teraz w liceum do tej działalności dodatkowo doszła jeszcze praca w powołanej w Bielsku-Białej Młodzieżowej Radzie PCK - mówi Klaudia Kurczyk, szefowa koła.

Kiedy w ubiegłym roku rodzinie jednej z uczennic czechowickiego liceum spłonęło mieszkanie, mocno zaangażowali się w pomoc. - Przeprowadziliśmy zbiórkę żywności, ubrań, mebli. Włączyli się uczniowie, nauczyciele, znajomi - i dużo nam się udało zebrać - wspomina Klaudia. - Po takiej akcji jak wigilia dla ubogich jako wolontariuszka oczywiście odczuwałam satysfakcję, że udało się pomóc. Największym przeżyciem było spotkanie z naszymi gośćmi, kiedy przychodzili i zwierzali się z tego, jakie mają problemy i trudności. Wtedy uświadomiłam sobie, że dla nich najważniejsze było właśnie to, że mogli o tym opowiedzieć - i to było niesamowite wewnętrzne doświadczenie…

- Ja jestem harcerką i od dawna staram się pomagać jako wolontariuszka, a PCK daje mi do tego okazje. Interesuje mnie też poszerzanie wiedzy na temat pierwszej pomocy. Chcę ją wykorzystywać nie tylko na zawodach, ale przede wszystkim dzieląc się nią z innymi, którzy jeszcze jej nie znają. Myślę, że w ten sposób mogę im pomóc w rozwijaniu samych siebie - tłumaczy licealistka Aneta Zmiertka. - To spotkanie z ubogimi i bezdomnymi zrobiło na mnie duże wrażenie, bo nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z tymi osobami, przeważnie zajmowałam się dziećmi.

- To spotkanie poprzedziły dość intensywne przygotowania. Chodziłyśmy do sklepów i różnych firm, prosząc o pomoc. Czasem nie przyjmowano nas miło, ale więcej było tych, którzy życzliwie traktowali nasze prośby – mówi Weronika Pietrzyk. Justyna Olejak w kole PCK pracowała już w gimnazjum. - Bardzo chciałam kontynuować tę działalność w liceum, bo myślę, że zdobywamy tu wiedzę i doświadczenia, które naprawdę są potrzebne w życiu. A podczas tych zbiórek, które prowadzimy, przekonujemy się też, że nie brakuje ludzi, którzy potrafią okazać empatię i zrozumieć tych, którzy mają się gorzej.

- Po prostu lubię pomagać innym i interesuję się pierwszą pomocą, więc nie wyobrażam sobie, żeby mogło mnie nie być w tym gronie - mówi Michał Wójcik .

Konkretne działanie i związane z tym doświadczenie zaowocowało udziałem przedstawicieli koła czechowickich licealistów w pracach powołanej przy bielskim zarządzie okręgu PCK Młodzieżowej Rady PCK.