Przyjaciółki od igły dla hospicjum

Urszula Rogólska

publikacja 22.12.2013 22:09

Po raz trzeci cieszyńskie "przyjaciółki od igły" wspomogły Hospicjum im. Łukasza Ewangelisty, wystawiając swoje rękodzieło na 10. Artystycznym Kiermaszu Grudniowym.

Przyjaciółki od igły dla hospicjum Stoisko cieszynianek, które od trzech lat pomagają hospicjum w ramach Artystycznego Kiermaszu Grudniowego Urszula Rogólska /GN

Postaci w szopce wykonane z delikatnej białej koronki, zwiewne anioły z wstążek i tiulu, skrzaty z brzozowych gałązek w czerwonych czapkach i filcowych ubrankach, dzwonki, bombki, aniołki, gwiazdki robione na szydełku i mnóstwo innych, ręcznie wykonanych arcydzieł, można było kupić na jednym z wielu stoisk 10. Artystycznego Kiermaszu Grudniowego, zorganizowanego w dwa przedświąteczne weekendy przed i we wnętrzu cieszyńskiej Cafe Muzeum.

Swoje wyjątkowe stoisko po raz trzeci przygotowały tu także wolontariuszki i przyjaciółki Hospicjum im. Łukasza Ewangelisty w Cieszynie. Dochód ze sprzedaży swoich prac postanowiły w całości przekazać na pomoc chorym.

Poznały się kilkanaście lat temu - posłały dzieci do Przedszkola nr 13 w Cieszynie, gdzie jedna z nich - Jadwiga - była dyrektorką. Szyły wymyślne stroje dla dzieci na przedstawienia, przygotowywały pomysłowe bale, wycieczki. - Bardzo się zaprzyjaźniłyśmy. Potem nasze dzieci - "dzieci pani Jadzi", zostały "dziećmi pani Ani" - jednej z nas, która z kolei uczy w szkole podstawowej - opowiadają.

Spotykały się w swoich domach, żeby razem "zrobić coś pożytecznego". Każda z nich ma jakiś talent artystyczny i razem postanowiły swoje umiejętności wykorzystać.

Jola - jedna z "przyjaciółek od igły", znała się z hospicjum z Dorotą Kanią, prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Chorych Hospicjum im. Łukasza Ewangelisty. Zaproponowała jej, że przygotują specjalny kiermasz na rzecz chorych. Tak było dwa lata temu przed Bożym Narodzeniem, potem na Wielkanoc i... tradycję już kontynuują.

Od wakacji spotykają się regularnie co tydzień w domach, żeby zdążyć przygotować jak najwięcej prac na kiermasz.

Jak mówi Dorota Kania: - Podopieczni nieraz pytają: "Skąd wy macie pieniądze na to wszystko, co nam dajecie?". Odpowiedź jest prosta: - opowiada Dorota. - Właśnie od takich ludzi otwartego serca.