Modlitwa nad pustym miejscem

Ks. Jacek M. Pędziwiatr

publikacja 22.12.2013 20:58

Czy ktoś z Twoich bliskich nie zasiądzie już z Tobą przy wigilijnym stole? Wspólna modlitwa koi ból i napawa nadzieją.

Modlitwa nad pustym miejscem Tęsknota za zmarłymi wraca boleśnie z Wigilię. Ks. Jacek M. Pędziwiatr /GN

Od lat bielski kościół św. Jana Chrzciciela w wigilijne popołudnie wypełnia się tłumem wiernych. O piętnastej - w Godzinie Miłosierdzia - odprawia się tutaj Mszę św. za zmarłych w ostatnim roku. Nabożeństwo, transmitowane na żywo przez radio diecezjalne „Anioł Beskidów”, rozpoczyna odczytanie nazwisk tych, których po raz pierwszy zabraknie przy wigilijnym stole. Parafianie i słuchacze radia zgłaszają je niemal do ostatniej chwili.

W świątyni rzadko kiedy jest tak cicho. Większość wiernych nosi się na czarno. Na rękawach można dostrzec żałobne szarfy. Nikt nie wstydzi się łez. Może zabrakło ich na pogrzebie. Tyle spraw było wtedy na głowie: załatwienia w biurze cmentarza, w kancelarii parafialnej, w Urzędzie Stanu Cywilnego i w zakładzie pogrzebowym, klepsydry, powiadomienie rodziny, która mieszka daleko, zorganizowanie wieńców, trębacza, żeby zagrał „Barkę” i stypy. Potem ucieczka od prawdy, od bólu: w pracę, w zwykłe sprawy, między ludzi, żeby żałobę zamieść pod dywan.

Aż przychodzi Wigilia, wyjątkowy wieczór, jedyny, kiedy nie można już uciec przed prawdą. Nie da się przymknąć oczu, udawać, że nie ma tego krzesła, gdzie w zeszłym roku, jak zawsze, siedział ojciec, mąż, mam, babcia, żona, dziadek, ukochane dziecko.

Wigilijna Msza św. za zmarłych, których po raz pierwszy zabraknie przy wigilijnym stole od innych nabożeństw różni się także tym, że nikt nie wychodzi z kościoła zaraz po błogosławieństwie. A wszystko z powodu „Kolędy dla nieobecnych”.

- I choć przygasł świąteczny gwar, / Bo zabrakło znów czyjegoś głosu, / Przyjdź tu do nas i z nami trwaj, / Wbrew tak zwanej ironii losu - przyciszony, ale zdecydowany śpiew wypełnia mury kościoła.

Słowa pieśni wyświetla się na ekranie. Ale na ławce też leżą teksty, żeby zabrać je sobie do domu, żeby zaśpiewać jeszcze raz. Nawet kilka dni później ludzie przychodzą do zakrystii po jeszcze jeden egzemplarz.

- Bo ten wigilijny córka wzięła, która przyjechała na Święta, a ja też muszę mieć - tłumaczą.

Kolędę skomponował pochodzący z Bielska-Białej Zbigniew Preisner do słów Szymona Muchy. Utwór znalazł się na autorskiej płycie kompozytora „Moje kolędy na koniec wieku” z 1999 roku oraz w repertuarze krakowskiej „Piwnicy pod Baranami” za sprawą przejmującego wykonania Beaty Rybotyckiej.

Gaśnie powoli refren:

- Przyjdź na świat, by wyrównać rachunki strat, / Żeby zająć wśród nas puste miejsce przy stole. / Jeszcze raz pozwól cieszyć się dzieckiem w nas, / I zapomnieć, że są puste miejsca przy stole.

Wierni niespiesznie wstają z miejsc, idą na cmentarz, żeby na grobie swoich bliskich zapalić zeszłoroczną świecę Caritas. W jej blasku spożyli poprzednią wieczerzę wigilijną. Nie mieli pojęcia, że ostatnią w obecności tych, którzy dziś pozostają już tylko w ich pamięci. Świeca wypali się do cna, tak, jak ból, który przemienia się w nadzieję