Nocny pożar strawił wejście, wieżę, dach i wnętrze. Spłonęła praktycznie cała świątynia, a wraz z nią malowany przez Jana Wałacha obraz Fatimskiej Pani, która objawia się dzieciom. Nie ma już pięknie rzeźbionego przez Jana Bocka wyposażenia wnętrza...
Bp Tadeusz Rakoczy z ks. Grzegorzem Kotarbą przy zgliszczach kościoła
Alina Świeży-Sobel /GN
We wtorek 3 grudnia po pierwszej w nocy ks. Grzegorza Kotarbę obudził alarm przeciwpożarowy. – Przez okno zobaczyłem ogień od strony wejścia do kościoła i wieży kościelnej. Płomienie sięgały już powyżej wieży – wstrząśnięty mówił kilka godzin później, stojąc przy niedopalonych resztkach ścian.
Choć błyskawicznie zadzwonił po straż pożarną, ogień był tak potężny, że niewiele mogło poradzić nawet ponad 100 strażaków. Z Henrykiem Kukuczką i innymi sąsiadami ks. Kotarba zdążył jeszcze wynieść z zakrystii szaty i księgi liturgiczne. Strażak, który wszedł do kościoła, wyniósł tabernakulum. Było ognioodporne. Choć ogień uszkodził zamek, wnętrze pozostało nietknięte i Najświętszy Sakrament ocalał.
– Po oględzinach pogorzeliska policjanci i strażacy nie znaleźli dowodów wskazujących na podpalenie i wstępnie za prawdopodobną przyczynę pożaru uznano zwarcie instalacji elektrycznej. Straty oszacowano na około miliona złotych. Teraz jeszcze będziemy zwracać się do biegłego o ocenę prawidłowości wykonania tej instalacji, ale na podstawie obecnych danych raczej można to uznać za nieszczęśliwy wypadek – mówi prokurator Mariusz Lampart z prokuratury rejonowej w Cieszynie.
– To dla nas ogromna tragedia. Będziemy z parafianami modlić się i radzić, co teraz zrobić. Prosimy o modlitwę w naszej intencji – apeluje ks. Grzegorz Kotarba. O swoim modlitewnym wsparciu zapewnił ich bp Tadeusz Rakoczy, który jeszcze tego samego dnia odwiedził parafię na Stecówce. Tutejsza wspólnota liczy niespełna 500 wiernych, ale pożar świątyni poruszył ludzi w całej Polsce.
– Nasz kościół przyciągał tłumy turystów odwiedzających przez cały rok tę beskidzką okolicę. Okazuje się, że są osoby, które modliły się tu tylko raz, a odczuwają boleśnie tę tragedię. Dzwonią, pocieszają i deklarują gotowość pomocy. Są też artyści, tacy jak Józef Skrzek czy Joszko Broda, gotowi zagrać koncerty, by wesprzeć odbudowę. Bo na pewno go odbudujemy – zapewnia ks. Grzegorz Kotarba. Parafianie są gotowi zacząć od zaraz. Decyzję o konkretnych rozwiązaniach dla nowego kościoła podejmie biskup nominat Roman Pindel po ingresie, zaplanowanym na 6 stycznia.