Sól wędruje do Maryi Kalwaryjskiej

Urszula Rogólska

publikacja 22.06.2013 01:07

"Wy jesteście solą ziemi" - te słowa towarzyszą 150 pątnikom, którzy wyruszyli z Porąbki na dwudniową pieszą pielgrzymkę dekanatu kęckiego do Kalwarii Zebrzydowskiej.

Sól wędruje do Maryi Kalwaryjskiej Pątnicy wyruszyli pieszo z Porąbki do Kalwarii Zebrzydowskiej Urszula Rogólska /GN

Co to jest modlitwa? Rozmowa duszy z Panem Bogiem. Można się modlić umysłem, sercem, ustami, gardłem i głosem, a także rękami, kiedy niesiemy pomoc. Ale można się też modlić nogami! Każda pielgrzymka, to właśnie modlitwa nogami. Wymaga pokonania niemałych trudów, które na początku wędrówki nawet nie przychodzą do głowy, ale warto przynieść swoje intencje.

O takiej modlitwie mówił w Porąbce ks. prof. Marek Starowiejski, emerytowany wykładowca Papieskiego Instytutu Patrystycznego Augustinianum w Rzymie, ponad 150 pielgrzymom. W porąbczańskim kościele Narodzenia NMP uczestniczyli oni we Mszy św. inaugurującej 30-bis Pieszą Pielgrzymkę Dekanatu Kęckiego do Kalwarii Zebrzydowskiej. W tym roku towarzyszą jej słowa: "Wy jesteście solą ziemi". W ciągu dwóch dni – w piątek i sobotę – pątnicy pokonają 50 km. Pierwszy nocleg zaplanowano w Rzykach.

Joannę Nowak z Osieka do pielgrzymowania namówiła koleżanka: – Idę pierwszy raz. Wcześniej różne okoliczności uniemożliwiały mi pielgrzymowanie. Tym razem się udało! Bardzo chcę poznać, czym jest piesze pielgrzymowanie. Wiadomo – najważniejsza jest intencja, którą się niesie. To ona będzie pomagać znieść ewentualne trudy.

Monika Matyjaszek, która idzie razem z córką Anią, podkreśla, że w Roku Wiary piesza pielgrzymka jest dla niej okazją do zastanowienia się nad własną wiarą, nad jej pogłębieniem.

Małgorzata Gołba, z którą pielgrzymuje syn Mateusz, dodaje, że idzie, bo chciała dołączyć do tych, którzy chodzą regularnie na pielgrzymki. – Wreszcie trzeba zacząć! – mówi, zaznaczając, że na trasę zabiera i dziękczynienie, i prośby do Pana Boga za wstawiennictwem Maryi Kalwaryjskiej.

Pielgrzymi mówią, że niosą wiele osobistych spraw – proszą o mocną wiarę, o zdrowie dla siebie i najbliższych.

– I jeszcze modlimy się o powołania kapłańskie! I o takich księży, którzy chcieliby z nami iść – tak jak nasz ks. Zygmunt Mizia, wikary z naszej parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa, dzięki któremu z całych Kęt jest tu tyle osób – mówi Klaudia Blacha.

Pielgrzymów witał ks. Eugeniusz Nycz, proboszcz porąbczańskiej parafii, który przedstawił obecnym także drugiego gościa – ks. Andrzeja Błaszkiewicza. Przed 30 laty to właśnie ks. Andrzej zaprosił mieszkańców Kęt i okolicznych parafii do pieszego pielgrzymowania do Kalwarii.

– To był czas wielkiego entuzjazmu. W 1982 roku byłem po raz pierwszy na pielgrzymce krakowskiej do Częstochowy. Potem już poszło szybko z innymi pielgrzymkami. Cieszę się, że te szlaki pielgrzymkowe wciąż żyją i tak dużo młodych ludzi nimi uczęszcza – uśmiecha się ks. Andrzej, który przez ponad 20 lat pracował na misjach w Brazylii, później w Anglii, a teraz przed nim kolejna placówka. Pielgrzymom powierzył też intencję misji i powołań misyjnych. Sam doświadczył, jak ludzie tygodniami tęsknią i czekają na możliwość uczestnictwa w Eucharystii...

Nim pielgrzymi wyruszyli na trasę, ks. Andrzej Błaszkiewicz szczodrze pokropił ich wodą święconą – co w ponad 30-stopniowym upale było wręcz podwójnym błogosławieństwem.