Rodzinka w żółtych koszulkach

ur

publikacja 17.06.2013 11:08

Zwracali uwagę zarówno uczestników Marszu dla Życia i Rodziny, jak i obserwatorów. RTo rdzinka Ewy i Bartka Mieszczaków z Jaworza.

Rodzinka w żółtych koszulkach Żółte koszulki rodzinki Mieszczaków z Jaworza zwracały uwagę wszystkich uczestników Święta Życia Urszula Rogólska /GN

Kiedy ks. Mateusz Dudkiewicz prowadzący Święto Życia na scenie zaprosił na nią po odbiór nagród laureatów konkursu fotograficznego, zachęcił, by podeszły także rodzinki w składzie "sześć plus dwa" i "pięć plus dwa". I wtedy wszyscy wreszcie mogli poznać rodzinę Ewy i Bartka Mieszczaków - członków Domowego Kościoła z Jaworza.

Na Święto Życia rodzice przywieźli pięcioro swoich dzieci: 13-letnią Kingę, 11-letniego Dominika, 8-letniego Nikodema, czteroletnią Anię (Ania jednak protestuje i oznajmia, że ma już "prawie pięć!") i trzyletnią Anastazję. Do Oświęcimia przyjechali w specjalnie przygotowanych żółtych koszulkach, na których każdy miał nadrukowane własne imię oraz grafikę przedstawiającą dziecko w łonie mamy.

- Ze względu na Pierwszą Komunię Świętą Nikodema, w zeszłym roku nie mogliśmy uczestniczyć w naszym diecezjalnym Marszu dla Życia i Rodziny w Oświęcimiu, ale braliśmy udział w podobnym marszu w Jastrzębiu - mówią Mieszczakowie. - W tym roku już możemy świętować razem z całą naszą diecezją, tutaj. Dla nas to także szczególny czas, bo Święto Życia, to dzień zakończenie roku formacyjnego w Domowym Kościele. Jesteśmy tutaj, żeby pokazać, że liczna rodzina nie oznacza, iż jesteśmy patologią, ludźmi nienormalnymi, aspołecznymi. Po prostu zdecydowaliśmy się funkcjonować w takiej rodzinie. Na co dzień jesteśmy pełni wiary i pełni nadziei. Czujemy opiekę Bożej Opatrzności. Wydaje się nam, że obecność nasza i rodzin nam podobnych, może być także świadectwem dla tych, którzy nie wyszli dzisiaj z domów, którzy stali w oknach przyglądając się marszowi. Myślimy, że ten dzień był potrzebny zarówno im, jak i nam.