Góralskie święcone w Żywcu-Sporyszu

Alina Świeży-Sobel

publikacja 14.05.2013 23:30

Przyjechali, by się razem modlić, cieszyć śpiewem, strojem i góralską mową. - Potrzebujemy tego, a przy tym dajemy świadectwo, czym się kierujemy w życiu i jaka jest nasza tożsamość - podkreślali.

Uroczysty przemarsz z kościoła, ulicami Żywca Uroczysty przemarsz z kościoła, ulicami Żywca
Alina Świeży-Sobel /GN

Maciej Motor-Grelok, prezes ZP, przypomniał o przyjętym na Światowym Zjeździe Górali Polskich w 2010 r. przesłaniu i zawartych w nim zobowiązaniach, m.in. do czerpania z wartości chrześcijańskich i oparcia na nich życia rodzinnego, społecznego i narodowego. - Czujemy wielką odpowiedzialność wobec Boga, wobec siebie wzajemnie i wobec przyszłych pokoleń - mówił Maciej Motor-Grelok.

- Rzeczywiście, dziś Związek łączy wszystkich polskich górali. Każdy ma swój własny, trochę inny strój czy gwarę, ale pokazujemy, że w jedności można różnić się pięknie. Rośnie świadomość góralska i duma, którą budził w góralach także bł. Jan Paweł II. On widział górali w pewnym ideale, dostrzegał  wady, ale widział też gotowość i pragnienie doskonalenia siebie. To już przysłowiowe, że jak ktoś widzi napierający tłum ludzi, to mówi: - Pchają się jak górole do spowiedzi. Oby tak było dalej, bo to daje nadzieję, że będzie lepiej - mówi ks. prał Zązel. - Nie można nie zauważyć tego, że przecież nikt nie musiał, a zjechali tu wszyscy w swoim wolnym czasie, za własne pieniądze i chodzi im przede wszystkim o to, żeby poczuć się góralem i cieszyć się z tej przynależności...

- W poprzednim ustroju byli ranieni ośmieszaniem góralszczyzny i wciąż trzeba odwagi, żeby przyznać się do niej. Takie spotkania dodają im siły. Ludzie coraz częściej czują wewnętrzną potrzebę, żeby wrócić do góralskich korzeni. Oni czują "po góralsku", choć czasem trudno im się przemóc, żeby wrócić do stroju, języka i góralskich zwyków.  Chcemy im pomóc, by przyjęli je z dumą i przekazali dalej. Bo z góralszczyzną jest tak, że jak się w niej człowiek raz zakocha, to już odwrotu nie ma. Pokazujemy tę góralszczyznę za każdym razem w innej parafii, w innej okolicy. Ludzie patrzą i sami dostrzegają siłę i wartość tej tradycji. A Związek Podhalan jest po to, by dawać im oparcie w swoich strukturach, by krzewić to dobro, które niesie ze sobą góralszczyzna - uważa ks. Jan Gacek.

- Cieszę się, że w Żywcu gościmy górali z Podhala i innych stron. Górale są twardzi, obowiązkowi, kochają Boga, szanują wartości. Kochają piękno, tworzą kulturę. Dzięki temu mimo różnych trudności możemy być dziś razem - mówił  Antoni Szlagor, burmistrz Żywca.

Po uroczystej Eucharystii i powitaniu gości przez prezesa Górali Żywieckich Stanisława Lizaka wszyscy barwnym korowodem, ze sztandarami i przy akompaniamencie góralskiej kapeli, ruszyli do pobliskiego zajazdu "Dębina", gdzie podzielili się pobłogosławionym przez kapelanów jajkiem i złożyli sobie życzenia. Tu dopełniono też tradycyjnej "witacki". Zadbali o nią: Władysław Motyka, Stanisław Lizak, Adam Banaś i ks. prał. Zązel. Witano zwłaszcza gości z daleka: z Czech i Słowacji. Wśród sztandarów Związku Podhalan widać było także sztandary gości ze Związku Górnośląskiego i Bractwa Pielgrzymkowego z Mysłowic. Serdecznie powitano też Urszulę Własiuk z krakowskiej Fundacji Szlaki Papieskie, która zaprezentowała najnowsze wydawnictwo: przewodnik po szlakach papieskich wytyczonych na terenie naszej diecezji. Egzemplarz książki otrzymał z jej rąk burmistrz Antoni Szlagor. Do wędrówki tymi szlakami zachęcali również delegaci z Rajczy i Rycerki, którzy organizują zaplanowany na 18 maja rodzinny rajd na Bendoszkę Wielką.

Wśród książek, które tego dnia wręczane były gościom, znalazła się także kolejna publikacja utworów pisanych gwarą żywiecką - pokłosie konkursu gwarowego organizowanego przez Górali Żywieckich.

Ostatnim punktem części oficjalnej było wręczenie przez prezesa Lizaka legitymacji nowym członkom oddziału Górali Żywieckich. - Z liczbą zweryfikowanych, faktycznie działających ponad trzystu członków jesteśmy obecnie największym oddziałem w Związku Podhalan - mówili z dumą gospodarze.