Rodzicom Mateuszka nieraz zdarzyło się wracać do przedszkola sprzed budynku, bo maluchowi się przypominało: „Ja dziś jeszcze nie przytuliłem pani!”. A wyznania „Pani, ja cię kocham...” – to tu codzienność.
Do kęckiego przedszkola maluchy przyprowadzają rodzice z całej gminy
Urszula Rogólska
Gdybyśmy mieli z sześć par rąk i nóg – śmieją się Marzena Pasierbek i Aneta Dżugar, przedszkolanki maluchów w kęckim Niepublicznym Przedszkolu Katolickim im. Dzieciątka Jezus przy parafii Świętych Katarzyny i Małgorzaty. Bo czasem od pięknych kolorowych zabawek ważniejsze jest to, żeby wspiąć się pani na kolana, przytulić do niej, a czasem w zupełnie niespodziewanym momencie wyznać: „Pani, ja cię kocham...”.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.