Zawiodła tylko ona

Urszula Rogólska

publikacja 12.05.2013 01:25

Mimo zimna i deszczu, bielszczanie przybyli na bielski stadion Rekordu, by w czasie festynu wspomóc budowę stacjonarnego Hospicjum im. bł. Jana Pawła II.

Zawiodła tylko ona Bielscy radni, współorganizatorzy festynu na rzecz budowy hospicjum, odbierają puchar zdobyty w turnieju piłkarskim z rąk Grażyny Chorąży i ks. Piotra Schory z Salwatoriańskiego Stowarzyszenia Hospicyjnego Urszula Rogólska /GN

- Pewnie nie byłoby nas tu dzisiaj gdyby nie Piotr Kochowski i inni bielscy radni z komisji zdrowia, polityki społecznej i sportu - mówi Grażyna Chorąży, prezes Salwatoriańskiego Stowarzyszenia Hospicyjnego, które buduje stacjonarne hospicjum w Bielsku-Białej. - Radni przyszli do nas na posiedzenie zarządu. Byli zszokowani tym, co udało się nam zrobić. Wystąpili o dofinansowanie budowy hospicjum ze środków miasta. Niestety, nie ma pieniędzy. Ale zaproponowali nam, żebyśmy razem zorganizowali festyn, z którego całkowity dochód zostanie przekazany na budowę.

Organizatorzy poświęcili wiele godzin pracy i przygotowań, by 11 maja wszystko było zapięte na ostatni guzik. Nie zawiódł nikt z grona przyjaciół przedsięwzięcia. Na dzieci i starszych czekały zabawy sportowe i rekreacyjne, przejażdżki bryczka, mali i więksi artyści występujący na scenie, dary sponsorów przeznaczone na licytację, bufet z gorącymi przysmakami, stoiska ze słodkościami. Ratownicy ze stowarzyszenia „Rescue” uczyli jak udzielać pierwszej pomocy, mierzyli ciśnienie. Konferansjerzy, Jan Chmiel i Rena Edelman, z wielkim poczuciem humoru zachęcali wszystkich do wspólnej zabawy.

- Nie mogło nas tu zabraknąć - mówi Michał Piech, prezes zarządu Stowarzyszenia Ratowniczego Rescue. - Hospicjum, to bardzo piękna inicjatywa. Jesteśmy ratownikami. Na co dzień spotykamy się z ludźmi chorymi, którzy potrzebują pomocy. Promujemy każdą ideę, która służy ratowaniu życia i zdrowia ludzi.

- Dziś jesteśmy tu jako zabezpieczenie medyczne, ale rozstawiliśmy także nasze stoisko, na którym uczyliśmy udzielania pierwszej pomocy - dodaje Artur Felsztyński. - Chętni mogli sobie zmierzyć także ciśnienie krwi. Sami jesteśmy wolontariuszami, tak jak i osoby działające w stowarzyszeniu, które buduje hospicjum. Ze szczerym sercem chcemy im pomóc.

W komplecie stawiło się sześć drużyn turnieju piłkarskiego. Na scenie Grażyna Chorąży wraz z ks. Piotrem Schorą, czuwającym nad budową hospicjum, wręczali puchary wszystkim kapitanom drużyn. Zwyciężyli nauczyciele przed policjantami i strażakami, a kolejne miejsca zajęli: urzędnicy bielskiego magistratu, księża i TS Orły Bielskie.

- Zawiodła nas tylko pogoda - Grażyna Chorąży  nie kryje smutku. - Musieliśmy odwołać z tego powodu koncert zespołu „Dzień Dobry”. Na pewno odbędzie się on w innym czasie. Tym bardziej cieszymy się z obecności każdej osoby, która mimo chłodu i intensywnego deszczu przyszła na stadion Rekordu i chciała zasilić konto budowy. 18 maja dołączamy się również do organizacji festynu w Wapienicy. Mamy nadzieję, że wówczas uda się nam wykorzystać dary, które otrzymaliśmy od naszych przyjaciół, m.in. na licytację.

- Wydarzyła się nam wielka, piękna rzecz, oczywiście, poza pogodą - dodaje ks. Piotr Schora. - Przychodziło dziś tu wielu mieszkańców parafii bielskich i z sąsiednich miejscowości, którym sprawa budowy hospicjum jest bliska. Niektórzy mówili mi: „Nie mamy za wiele czasu, bo jutro mamy Komunię, ale czujemy, że musimy zostawić coś dla hospicjum.

Jak mówi ks. Schora, budowa murów hospicjum przy ul. Zdrojowej 10, jest już niemal zakończona. - Musimy jeszcze zrobić ogrzewanie, dokończyć remont budynku byłego przedszkola, wykonać ocieplenie budynku i zewnętrzną elewację, wymalować cały obiekt i wyposażyć go. Do tej pory wydaliśmy 5,5 mln zł. Potrzebujemy jeszcze około 2 mln zł.

- To hospicjum budują indywidualni ludzie. Nie dostaliśmy żadnych dotacji - mówi Grażyna Chorąży - Całą kwotę udało się zebrać dzięki kampanii „Pola Nadziei”, kwestom przed kościołami, z jednego procenta i od indywidualnych darczyńców.