Poszły na Ochodzitą

aśs

|

Gość Bielsko-Żywiecki 19/2013

publikacja 09.05.2013 00:00

– Taki to mamy piękny pochód pierwszomajowy – śmiał się Józef Michałek, idący wraz z bacą Piotrem Kohutem na czele 500 białych i czarnych owieczek przez Koniaków.

 Piotr Kohut – z owieczką na rękach – podczas poświęcenia stada Piotr Kohut – z owieczką na rękach – podczas poświęcenia stada
Alina Świeży-Sobel

Na tę uroczystą chwilę, zgodnie z tradycją, schodzą się niemal wszyscy mieszkańcy. Nieodparty urok wiosennego redyku przyciąga co roku licznych gości spoza Koniakowa. Jak co roku, stado, okadzone przez bacę, pobłogosławił ks. kan. Jerzy Kiera, przypominając, że owce wyruszają na halę w rocznicę beatyfikacji wielkiego pasterza Kościoła – Jana Pawła II.

– Dobry Pasterz prowadzi swoje owce drogą prawdy. On zobowiązuje do dawania świadectwa, a także do opieki nad owcami – mówił ks. Kiera, zachęcając, by sięgać do pasterskiego przykładu, jaki dał ludziom Chrystus. Po wspólnej modlitwie o Bożą opiekę nad pasterzami i owczarnią, przy akompaniamencie pieśni w wykonaniu śpiewaków i kapeli z zespołu „Koniaków” stado wyruszyło za bacą Kohutem w kierunku Ochodzitej.

– Staramy się postępować dokładnie tak, jak robiło się to dawniej. Nie dodajemy jakichś sztucznych elementów. Tak było zawsze: modlitwa, poświęcenie stada, wyprowadzenie na halę. Tutaj następuje okadzenie, a potem owce idą się paść. Po południu rozpocznie się normalna codzienna praca: dojenie owiec – mówi Piotr Kohut. Z mleka powstaną sery, po które do Koniakowa chętnie zaglądają smakosze.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.